Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
96
BLOG

Niechciany w Polsce,chciany w Italii

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Sport Obserwuj notkę 0

Pasjonuję się sportem dobrze ponad pół wieku i wydawało mi się, że nic mnie już nie zaskoczy, ani nie wstrząśnie. A jednak. Wściekłem się ,gdy trener siatkarskiej męskiej reprezentacji Włoch Ferdinando De Giorgi (kiedyś,krótko i bez sukcesów selekcjoner naszej ) powołał do trzydziestoosobowej kadry, której celem są mistrzostwa Europy, siatkarza o polskim imieniu, nazwisku i korzeniach, co więcej: mówiącego w naszym języku ojczystym- Kamila Rychlickiego. Syn polskiego siatkarza, który za sportowym chlebem wyjechał do Beneluxu, tam grał i został. Rychlicki od lat gra w Italii i to w najbardziej renomowanych zespołach, ale choć był reprezentantem Luksemburga deklarował chęć gry dla Biało-Czerwonych. Pomijając już sentyment dla ojczyzny rodziców, z oczywistych względów sportowych wolał grać dla Polski niż dla Wielkiego Księstwa Luksemburg, które o siatkarskich sukcesach nawet nie śni. Jednak jakoś strona polska nie potrafiła wykazać zainteresowania i tak ambitny Rychlicki, który do klubowych trofeów chce dołączyć również sukcesy na mistrzostwach Europy, świata czy igrzysk olimpijskich, zdecydował się na grę dla Italii. 

Niechciany w Polsce – chciany we Włoszech. Szlag mnie trafia. Widocznie dla naszej federacji nie był dość dobry – przecież mamy (bo naprawdę mamy!) tylu świetnych graczy, że moglibyśmy skonstruować dwie albo nawet trzy równoległe reprezentacje.

Kompletnie nie rozumiem tej sytuacji, gdzie absolutnie topowy siatkarz włoskiej ligi, a więc obok polskiej PlusLigi jednej z dwóch najsilniejszych lig na świecie – nie został skaptowany dla barw jego rodziców. Tym bardziej ,że on sam taką wolę deklarował ! To wyjątkowa niefrasobliwość. Nawet zakładając, że u Biało-Czerwonych Rychlicki nie "załapałby się” do „czternastki” na siatkarski Mundial, ani do „dwunastki” na igrzyska Olimpijskie (a przecież nie można tego całkiem wykluczać), to powołanie go do polskiej kadry byłoby, mówiąc wprost, nie owijając w dyplomatyczną bawełnę… osłabieniem reprezentacji Włoch, w której teraz zagra przynajmniej w meczach Ligi Narodów. Jak będzie grał dla Italii – to już nie będzie mógł grać dla Polski. Jest to równie oczywiste, jak fakt, że gdyby odwrotnie : zagrał u nas, to nie zagrałby dla naszego największego rywala w ostatnich latach. Bo przecież na mistrzostwach świata w Polsce w 2022 roku to Włosi zdobyli złoto ,a my srebro, a rok później, z kolei w Italii na mistrzostwach Starego Kontynentu, to my wysłuchaliśmy „Mazurka Dąbrowskiego”, a oni po przegranym z nami finale 0:3 musieli zadowolić się srebrem.

To, co napisałem, to nie jest żadne teoretyzowanie. Tak,bo gdy przez osiem lat byłem prezesem i wiceprezesem jednego z najlepszych żużlowych klubów w Polsce – Sparty Wrocław (wtedy: Atlas Wrocław), to przyznaję, że kontraktowaliśmy więcej jeźdźców niż trzeba było, tylko po to, aby nie jeździli dla naszych konkurentów. Dlatego nie rozumiem, dlaczego tak potoczyła się sprawa reprezentacyjnej kariery Kamila Rychlickiego.

*Artykuł ukazał się w tygodniku "Gazeta Olsztyńska"

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Sport