„Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna” - słowa z narodowego dramatu „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego mogą brzmieć jak motto polskiej polityki zagranicznej. A nawet: powinny być założeniem polityki międzynarodowej Rzeczypospolitej. Jednak także powinno to być hasło zawieszone nad biurkiem, a może nawet i łóżkiem nowego prezydenta RP. Karol Nawrocki deklaruje, że nie wyśle polskich żołnierzy na Ukrainę- najwyżej sprzęt . Oznacza to, że młodzi Polacy nie będą ginąć z ręki Rosjan. Nawrocki szereg razy kategorycznie mówił, że nie będzie popierać akcesu Ukrainy do NATO. Powód jest prosty: artykuł 5 Traktatu Północno- Atlantyckiego jednoznacznie mówi o konieczności przyjścia z pomocą państwu członkowskiemu NATO jeśli zostanie ono zaatakowane przez tzw. państwo trzecie czyli agresora z zewnątrz Paktu . Zatem gdyby Kijów wszedł do OTAN ( to francuski skrót NATO) to najbliższy i największy sąsiad Ukrainy czyli Polska musiałaby jej bronić ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Tymczasem rywal Karola Nawrockiego w drugiej turze wyborów Głowy Państwa Rafał Trzaskowski nie dość , że gardłuje za przystąpieniem naszego wschodniego sąsiada do NATO ze wszystkimi konsekwencjami militarnymi wynikającymi z tego faktu dla Polski, ale wręcz atakuje Karola Nawrockiego, że jest przeciwnikiem akcesu Ukrainy do Organizacji Traktatu Północno- Atlantyckiego.
Pozostając dalej w obszarze bezpieczeństwa obaj kandydaci różnią się zdecydowanie w kwestii polityki imigracyjnej. Trzaskowski odmienia słowo „bezpieczeństwo” przez wszystkie przypadki i sugeruje, że on je zapewni tyle, że jego sztabowcy atakują Nawrockiego i jego zaplecze polityczne za to że rzekomo „straszą Polaków imigrantami”. Ręce opadają. Polaków nie trzeba straszyć, bo widzą co dzieje się z imigrantami w Europie Zachodniej. A tam często stoją za aktami terroryzmu, tworzą gangi, procentowo w dużo większym stopniu niż rdzenni Europejczycy dopuszczają się gwałtów, grabieży, morderstw i przestępczości ciężkiej ,w tym przestępczości zorganizowanej.
Tymczasem Karol Nawrocki w sprawach imigrantów jest jednoznaczny: czerwone świtało, basta, szlus. Stanowczo tak : obaj kandydaci w kwestii bezpieczeństwa Polski różnią się znacząco. Także z tych względów - dotyczących bezpieczeństwa wewnętrznego ,ale i zewnetrznego - poprę w II turze wyborów na prezydenta RP Karola Nawrockiego.
*Artykuł ukazał się w tygodniku "Gazeta Olsztyńska"
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka