Piszę te słowa tuż znamiennej deklaracji USA o zastopowaniu militarnej pomocy dla Ukrainy. Tymczasem - o paradoksie ! - przeglądając portale i gazety w kontekście wojny w Europie Wschodniej dostrzegamy przede wszystkim to co eksponuje strona ukraińska: zniszczenia rosyjskich samolotów, dronów, czołgów czy „siły żywej” (czasem nazywanej, zważywszy na taktykę Rosji sięgającą jeszcze czasów II Wojny Światowej , „mięsem armatnim”) czy efektowne ataki w głębi terytorium rosyjskiego. Szczerze mówiąc: wielu z nas woli czytać o porażkach strony rosyjskiej, a nie jej sukcesach. Tymczasem są one większe nie tylko niż to, czego chciałaby większość z nas ,ale też zdecydowanie większe od tego ,co można wyczytać w nagłówkach artkułów w portalach. Skądinąd rzecz ciekawa: olbrzymia większość mediów w naszym kraju, obojętnie od politycznych afiliacji, niezależnie od tego czy jest bliższa rządowi czy opozycji, czy jest bardziej na „prawo” czy przeciwnie-owe media zgodnie wolą uwypuklać przewagi strony ukraińskiej, a nie „Moskali” , jak kiedyś nazywano w polskiej literaturze, ale i potocznie Rosjan.
Warto jednak wiedzieć, jak jest naprawdę. A naprawdę sytuacja znacząco pogarsza się z punktu widzenia Kijowa. Oto w czerwcu Federacja Rosyjska zdobyła najwięcej terytoriów od niemal trzech lat ( dokładnie od późnej jesieni 2022 roku). Ukrainie brakuje coraz bardziej i sprzętu i ludzi. Amerykańskie samoloty F16, a zwłaszcza amerykańskie czołgi"Abrams" nie są,delikatnie mówiąc, niezniszczalne ,a w przypadku tych drugich wyraźna ich większość została przez Rosjan „wyeliminowana” , jak eufemistycznie w żargonie militarnym określa się zniszczenie pojazdów czy ludzi. AKAPIT Co gorsze dla Kijowa nie widać specjalnie perspektyw na przełamanie tej sytuacji. Podpisanie porozumień m.in z Danią, Holandią czy Wielką Brytanią o wspólnej produkcji dronów to deklaracja krzepiąca dla naszego wschodniego sąsiada , ale dotyczy ona współpracy „na zaś” i nawet długofalowej - jednak bynajmniej nie zmienia dysproporcji sił „hic et nunc”- "tu i teraz" czyli nie ma żadnego wpływu na bieżący teatr walk. A tu Rosjanie systematycznie, może i powoli , ale systemowo i trwale wciąż zyskują przewagę.
Do tego dochodzi dramatyczna dla Kijowa oficjalna deklaracja władz Stanów Zjednoczonych Ameryki, które stwierdziły, że przestają przekazywać sprzęt wojskowy Ukrainie. Oznaczać to będzie nie tyko pogłębienie coraz bardziej dotkliwej dysproporcji między Rosja a Ukrainą w sprzęcie i amunicji, ale też z całą pewnością osłabi morale ukraińskiej armii i społeczeństwa, bo oznacza to w praktyce coraz większą samotność Kijowa.
Trawestując księcia duńskiego Hamleta stworzonego przez angielskiego pisarza Szekspira „Źle się dzieje w państwie ukraińskim”...
Nie wiadomo ile potrwa wojna w Europie Wschodniej. Wiadomo jednak,że im dłużej będzie się ona toczyła - tym lepiej dla Rosji i tym gorzej dla Ukrainy.
*Artykuł ukazał się na portalu "Warszawa i Okolice"
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka