Nowy selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski dużo zmienił po to, żeby... nic nie zmienić. Przywrócił oto opaskę kapitańską Robertowi Lewandowskiemu. Być może się zdziwił, gdy zobaczył wyniki głosowania kibiców przeprowadzonego przez jeden z portali. Wzięła w nim udział pokaźna grupa, bo aż trzy tysiące osób,a więc trzykrotnie większa niż te które badane są zwykle w sondażach partii politycznych. Ponad połowa z tych 3000 fanów -bo 55% opowiedziała się przeciwko powrotowi „Lewego” na funkcję kapitana!
Nie krytykuję byłego trenera Górnika Zabrze, Legii Warszawa i młodzieżowej drużyny Osasuny Pampeluna. Coś za coś. Lewandowski może być irytujący, ale cały czas stanowi dla kadry wartość dodaną. Jeżeli jego powrót do reprezentacji był uwarunkowany powierzeniu mu ponownie kapitańskiej opaski to Urban nie miał wyjścia. Nie dziwię się też polskim kibicom dla których reprezentacja to świętość i dla których fochy naszej „dziewiątki” (odmowa gry z Finlandią, zapowiedź, że juz więcej nie wystąpi w kadrze ,dopóki będzie ją prowadził Michał Probierz)w dużej mierze zrujnowały reputację Lewandowskiego .
Łaska kibiców na pstrym koniu jeździ. Kubę Błaszczykowskiego, któremu Adam Nawałka zabrał opaskę kapitana, aby ją przekazać „Lewemu”- fani kochają, bo wtedy nawet nie mrugnął i podporządkował się dobru reprezentacji. Nie grymasił, nie stawiał się ponad kadrę no i nigdy nie dawał do zrozumienia, jak Robert Lewandowski, że trenerzy reprezentacji i koledzy z drużyny są do d... Oczywiście trenera i piłkarzy rozlicza się po wynikach, więc jeśli awansujemy na Mundial 2026 to po aferze z Lewandowskim i Probierzem zostanie tylko niesmak. Jeśli jednak awansu nie będzie to zaczną się rozliczenia i tarczą strzelniczą może zostać, mimo wielkich zasług dla reprezentacji,w tym dziesiątków goli właśnie kapitan Lewandowski. Wtedy kibice nie będą chcieli pamiętać bramek, które strzelił,a które często decydowały o wynikach meczów. Będą tylko pamiętali pana obrażalskiego, który zarabia największą kasę ze wszystkich polskich piłkarzy, ale cały czas się dąsa niczym panienka. Tak samo jak - w drugą stronę - ekskapitanowi Błaszczykowskiemu kibice zapomnieli przestrzelonego karnego w ćwierćfinale EURO 2016 w serii „jedenastek” przeciwko późniejszemu mistrzowi Portugalii...
Co powiedziawszy mocno trzymam kciuki za Biało-Czerwonych w kolejnych meczach eliminacyjnych do mistrzostw świata...
*Artykuł ukazał się w tygodniku "Gazeta Olsztyńska"
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport