Pisałem kilka miesięcy temu o geopolitycznej dynamice,za którą trudno wręcz nadążyc i że historia bardzo -na naszych oczach i poniekąd z naszym udziałem - niebywale przyspiesza . Teraz już wyraźnie to "słychać, widać i czuć" nawet dla ludzi ,którzy tylko od czasu do czasu interesują się "Wielką Polityką". Stany Zjednoczone Ameryki rozmawiająnz Federacja Rosyjska ponad głowami Europy, marginalizujac ją jeszcze bardziej niż ona sama to czyni. Stary Kontynent narzeka,obraża się, chętnie oddaje się antyamerykanskim nastrojów -co umie i lubi robić -a jednocześnie nie zmienia swojej samobójczej polityki ograniczania własnej konkurencyjności i zaczynania europejskiej gospodarki ekologicznymi i coraz bardziej ideologicznymi normami . Limity i zakazy są dla swoich- obcy mają je w nosie. Kraje członkowskie Unii Europejskiej - podam przykład specjalnie odległy od Polski - nie mogą wydobywać fosforytow w basenie Morza Śródziemnego - za to na potęgę czynią kraje spoza UE : Maroko i Izrael. Przykłady można mnożyć. To wszystko składa się na obraz Europy ,której znaczenie gospodarcze, polityczne i demograficzne systematycznie spada.
Do tego dochodzi , motywowana względami ideowymi, niechęć obecnej administracji amerykańskiej do szeroko rozumianej "Brukseli". Skądinąd Unia sama na to przez lata ciężko pracowała,gdy jej liderzy pozwalali sobie na seanse nienawiści wobec prezydenta (czy byłego prezydenta lub kandydata) Donalda Trumpa.
USA stawiają współpracę -nie bójmy się tego powiedzieć - z Rosją. Chcą ją oderwac od Chin. To tłumaczy strategię obecnych "negocjacji pokojowych" w kontekście Europy Wschodniej. Uważam to za dość naiwne,choćby ze względów ekonomicznych : po wprowadzeniu sankcji po lutym 2022 już jedna trzecia wymiany handlowej Moskwy przypada na Pekin... AKAPIT Na wojnie za naszą wschodnią granicą zyskują USA i ChRL. Traci na znaczeniu Europa. Traci również,gdy chodzi o demografie (olbrzymia depopulacja -do zaledwie 28 milionów ludzi mieszkających obecnie na Ukrainie) i gospodarkę nasz wschodnią sąsiad. Rosja również zyskuje na tle Ukrainy (postępy terytorialne),choć traci globalnie,słabnąc choćby w swoich tradycyjnych strefach wpływów :Azji Środkowej i Kaukazie Południowym,ale także na Bliskim Wschodzie. Za to umacnia się w Afryce.
A Polska? Niestety,bardziej jest obserwatorem niż graczem. Z winy rządu,ale też niechęci Amerykanów dopuszczenia do stołu rokowan zbyt "antyrosyjskiej" Polski...
*Artykuł ukazał się na portalu "Wprost"
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka