Koszykarskie mistrzostwa Europy obfitywały w sensacje, bo wyeliminowanie mistrzów Europy - Hiszpanii, wicemistrzów Starego Kontynentu – Francji oraz utytułowanej i zawsze silnej - Serbii i to jeszcze w fazie przedćwierćfinałowej było czymś, czego na pewno eksperci się nie spodziewali. Biało-Czerwoni w walce o powtórzenie sukcesu sprzed dwóch lat, czyli o awans do pierwszej „czwórki” ME przegrali z niepokonaną wcześniej na tym turnieju Turcją.
Może i jest niedosyt ale jako fan statystyki sportowej przypomnę, że na sytuację, w której dwa razy pod rząd nasza reprezentacja wchodzi do fazy ćwierćfinałowej mistrzostw Starego Kontynentu czekaliśmy… niewiele mniej niż pół wieku! Ostatni raz taka sytuacja zdarzyła się 2 x z rzędu w latach 1979 i 1981. To pokazuje jednak, że ani sensacyjna pierwsza „ósemka” w mistrzostwach świata, ani czwarte miejsce w 2023 roku nie były efektem niebywałego szczęścia i niesłychanego splotu okoliczności.
Trzeba jednak uczciwie przyznać, że polska koszykówka musi jeszcze sporo dokonać ,aby zdetronizować naszą siatkówkę jako najbardziej medalodajny sport zespołowy w naszym kraju.
Właśnie zaczynają się siatkarskie mistrzostwa świata mężczyzn i niedosytem będzie brak Biało-Czerwonych w finale. Tak, tak, nie chodzi tu tylko o wysokie stawianie poprzeczki, ale także o dobrą pamięć: z ostatnich trzech siatkarskich mundiali nasza reprezentacja wracała dwukrotnie jako mistrz świata (2014, 2018), a raz jako wicemistrz (ostatnie MŚ w Polsce w roku 2022).
Nasze siatkarki nie chcą być gorsze od siatkarzy, ale uparcie zatrzymują się na ćwierćfinałach największych imprez. Tak dwukrotnie było z mistrzostwami świata, ale też raz w mistrzostwach Europy i raz na igrzyskach olimpijskich. Trochę to, prawdę mówiąc, przypomina właśnie… siatkarzy, którzy przecież też cztery razy pod rząd oblizywali się medalowym smakiem na szczeblu ¼ finału na IO : w Pekinie (2008), Londynie (2012), Rio de Janeiro (2016) i Tokio (oficjalnie 2020, a w praktyce, ze względu na pandemie- 2021). No i w końcu w Paryżu przyszło finałowe, „srebrne” przełamanie. Tego należy życzyć naszym dziewczynom.
Inna sprawa, że nie za bardzo rozumiem rozstawienia na siatkarskim mundialu kobiet, gdzie trzecia drużyna w rankingi FIVB czyli Polska, zespół który trzy razy pod rząd (2023, 2024, 2025) zdobywał brązowe medale Ligi Narodów , już w ćwierćfinale trafia na numer 1 w rankingu czyli Italię, będącą skądinąd być może najlepszą reprezentacją w historii kobiecej piłki siatkowej.
Reasumując : żegnaj koszykarska Rygo, witaj siatkarska Manilo
*Artykuł ukazał się w tygodniku "Gazeta Olsztyńska"
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport