niekompetencja niekompetencja
61
BLOG

(65) Tradycje polskości...

niekompetencja niekompetencja Polityka Obserwuj notkę 5

Właśnie kończy się wystawa na Zamku Królewskim w Warszawie „Świat polskich Wazów. Przestrzeń – ludzie – sztuka”. Poszedłem tam, by zobaczyć, czy w treści pojęcia „ludzie” są także chłopi i ludzie miastowi. 

Choć w prospekcie informowano, iż na tej wystawie zobaczyć można ówczesną przestrzeń, w której Wazowie działali, a także ludzi tamtego czasu – niczego nie dostrzegłem co świadczyć by mogło o tym, że w treści pojęcia ludzie mieszczą się i chłopi. Wydawać by się mogło, iż tak wówczas, jak i dziś traktowani oni byli jak element inwentarza mającego przysparzać panom, wójtom i plebanom pożytków. Czy biorąc pod uwagę np. wysokość stóp procentowych lokat w bankach w Polsce obecne władze nie traktują obywateli jak trzody mającej przysparzać im pożytków?

Rozważając kwestie dotyczące zmian polskiego modelu pomocy społecznej, jak się wydaje należy stawiać na model organizowania się i funkcjonowania systemu/sieci oparcia socjalnego, w którym jednym z głównych założeń byłoby oparte na konstytucyjnej zasadzie sprawiedliwości założenie, że bez wprowadzenia, jeśli nie minimexu, to choćby (minimalnego) rozporządzalnego dochodu gwarantowanego – nie jest możliwe respektowanie w praktyce zasady sprawiedliwości społecznej. Ale skoro władza traktuje obywateli jak zasób, na którym robi się interes, takie podejście do zmian polskiego modelu pomocy społecznej wydaje się być mało realne.

Ponadto uznanie, że jeśli nie będzie się wspierać inicjatyw oddolnych - w ramach konstytucyjnej zasady pomocniczości państwa przez „górę”, a będzie się lansować jako bardziej skuteczne protekcyjne, odgórnie ordynowanie zmian – nie będzie możliwe skuteczne rządzenie.

Można byłoby założyć, że bez sprawiedliwej pomocy socjalnej rozumianej jako prawa gwarancje minimalny dochód rozporządzalny, którego osoby/rodziny nie są w stanie samodzielnie sobie zapewnić, a być może w przyszłości dochód rozporządzalny bezwarunkowy, a także jako sieci oparcia socjalnego wspierane przez państwo zapewniające substytut naturalnych ogniw oparcia, w tym takich jak rodzina, rynek, etc. prawdopodobnie nie będzie szans na poprawę efektywności walki z ubóstwem, wykluczeniem, pogardą dla osoby „zależnej od zapewnienia jej dostępu do koniecznego jej oparcia, które umożliwi jej przezwyciężenie trudnej sytuacji życiowej”. Oparte na konstytucyjnej zasadzie pomocniczości państwa promowanie i wspieranie działań lokalnych sieci oparcia socjalnego powinno być priorytetem centralnej polityki socjalnej. Jeśli w nowym modelu pomocy socjalnej dominowałyby lokalne sieci oparcia socjalnego, a nie głównie instytucje, jednostki organizacyjne pomocy społecznej – tylko wówczas moglibyśmy mówić o pomocy społecznej. Póki co jest ona paternalistyczną, panoptyczną, publiczną pomocą finansowaną głównie przez administrację rządową i samorząd terytorialny.

Analiza treści narracji władzy wskazuje m.in. na to, iż nie ma ona woli wyposażenia osób wykluczonych, ubogich w podmiotowe prawo do minimalnego dochodu i minimalnych warunków socjalnych, być może także dlatego, że osoby niesamodzielnie, wymagające wsparcia traktuje tak, jak traktuje się obciążający rozwój w ramach „dobrej zmiany” „zbędny zasób ludzki”. W to miejsce „oferuje” narracje patriotyczno-narodowo-wspólnotowe mające wzniecać emocje skłaniające publikę do popierania obrońców polskości wyrosłej m.in. na dawnych, „dobrych”? tradycjach…

A może to ja, ze swym niezbyt sprawnym aparatem poznawczym nie dostrzegłem śladów zwykłych ludzi i ich wkładu w "potęgę" Najjaśniejszej za czasów Wazów?


Poszukując prawdy słucham tego, co mówią osoby odnajdujące w sobie moc dokonywania zmian formy spadania. Bo, że spadamy - to jest oczywiste...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka