niekompetencja niekompetencja
356
BLOG

(178) Mąż stanu, czy fajter?

niekompetencja niekompetencja Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

Dla walczących o zwycięstwo fajterów każda porażka jest prawdziwą klęską, która jeśli ich nie destruuje, zwykle powoduje, że mimo nie osiągnięcia wyznaczonego sobie celu - nie rezygnują i nawet na emeryturze próbują swoich sił walcząc o jak najwyższe miejsce na pudle.

Drogą życiową fajterów jest dążenie do zwycięstwa, nierzadko za wszelką cenę. Smutne jest dla mnie patrzenie na chorego, starszego człowieka, który swoje życie wypełnia walką o zachowanie pierwszego miejsca na polskim pudle władzy. Nie mając prawdopodobnie innych niż władza priorytetów gotów jest poświęcić jej wszystko, także kosztem innych osób.

Fajter by żyć musi być ustawicznie czujny, aktywny, przewidujący. Aliści rachunki za koszty z tym stylem życia związane bywa wystawia innym. Gorzej – on nawet najsłabsze, najbiedniejsze osoby gotów jest ograbić z grosza odłożonego na czarna godzinę (patrz oprocentowanie oszczędności w Polsce), by móc nadal uczestniczyć w walce o najwyższą pozycję np. na arenie polityki. Dla takiego człowieka zasady moralne, w tym te związane z potrzebą ochrony osób najsłabszych są niczym, co jawnie zakomunikował obywatelom. „Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, tobyśmy nigdy niczego nie mieli.”. Przyzwolenia na kierowanie Polską przez takiego bezwzględnego polityka usprawiedliwia wykorzystywanie osób niesamodzielnych i zgromadzonych przez nie zasobów. To zastanawiające w jak wielu kulturach występuje przyzwolenia na propriację zgromadzonych przez ludzi starych zasobów.

Nie wszyscy milkną, gdy wpadną w zastawiony przez fajtera potrzask, we wnyki. Mam wrażenie, że obecna wadza zastawiła na nas wnyki (500 z plusem niezależnie od dochodu rodziny), w które większość z nas wlazła nie słuchając przesłania głównego fajtera „Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, tobyśmy nigdy niczego nie mieli.”.Tako rzekł główny pan i wójt w Polsce. Tej idei przyklasnęło niemało plebanów mających nie tylko za paznokciami sporo brudu. Wielu młodych nie wyprała jeszcze z zasad etycznych pralka o nazwie Polska, dlatego protestują. Jest kwestią, czy patrząc na protesty chłodnym okiem nie dostrzegamy uzasadnionego buntu, niezgody, chęci naprawy Rzeczpospolitej? Jeśli nie dostrzegamy, to znaczy, że jesteśmy z innego świata, tego, który właśnie odchodzi. By nie było, żem ślepy i nie dostrzegam za niektórymi „akcjami” obcych pieniędzy. Dostrzegam, ale mam nadzieję, że większość osób młodych, gdy dorośnie będzie bardziej odporna na propagandę panów, wójtów i plebanów siedzących w kieszeni karczmarzy i będzie chciało i umiało czynić Polskę Nadzwyczajną Rzecząpospolitą. Na marginesie, może ktoś wie, czy w minimach nauczania dzieci i młodzieży jest jeszcze Reja „Rozmowa…”?


Poszukując prawdy słucham tego, co mówią osoby odnajdujące w sobie moc dokonywania zmian formy spadania. Bo, że spadamy - to jest oczywiste...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo