Scyzoryk spod Włoszczowy Scyzoryk spod Włoszczowy
498
BLOG

Hasło wyborcze nad hasłami

Scyzoryk spod Włoszczowy Scyzoryk spod Włoszczowy Polityka Obserwuj notkę 0

Wypełniając swoje kowbojskie obowiązki, pędziłem ostatnio na rzeź bydło (oczywiście pisowskie) do kilku podwłoszczowskich miejscowości (Warszawa, Kraków, Łódź, Kielce, Częstochowa). Moją uwagę zwróciły wiszące w widocznych miejscach billboardy oraz plakaty partii startujących w październikowych wyborach. Biją z nich w oczy różne hasła wyborcze. Po powrocie do siebie (jak na prawdziwego kowboja po spędzie przystało trzeźwiałem kilka dni), postanowiłem wysondować, co o nich sądzą byki, które pasą się teraz na mojej łące. Zaprosiłem je do wódopoju (obowiązywał system szwedzki, tzn. każdy pił to, co przyniósł z sobą) i poprosiłem o wyrażenie swoich opinii.

Na tapetę najpierw wziąłem hasło "Polska w budowie". Jako pierwszy zgłosił się do wypowiedzi Donek. Jego zdaniem jest to doskonałe hasło, bo przypomina o tym, że budowane są nowe obory. Na to stwierdzenie natychmiast zareagował Jarek, który powiedział, że to kłamstwo. Nie ma w budowie żadnych obór, chociaż są bardzo potrzebne, bo już jest jesień, a niedługo przyjdzie zima. Na to Donek stwierdził, że są już plany budów, a na niektóre z nich uzyskano już zgody budowlane. Zgodnie z prawem oznacza to, że są już w budowie. Wystarcza poniesienie jakiekolwiek nakładu finansowego, nawet w wysokości 1 grosza, żeby uznać, że inwestycja została rozpoczęta. Zatem oznacza to, że hasło "Polska w budowie" jest prawdziwe. Prawie wszystkie zebrane przy wódopoju byki wybuchnęły śmiechem po usłyszeniu tej wypowiedzi. Wyjątkiem był Waldek, który zachował powagę i wypity kielonek zakąsił zieloną trawką. Reszta zaczęła krzyczeć, że nic się od ostatnich wyborów nie zmieniło.

Donek uciszył rozbawione towarzystwo groźbą, że jeśli nie przestaną kłamać, iż nic się w Polsce nie zmieniło, to poda ich do sądu. Wszyscy od razu ucichli, bo z góry wiedzieli, jaki wyrok wyda sędzia Kalosz, który grywa często z Donkiem w tej samej drużynie. Milczenie przerwał  Jarek, który stwierdził, że owszem zmieniło się, ale na gorsze. Trwają jakieś budowy, ale budowane są nie obory, lecz rzeźnie. Zostaną oddane do użytku jesienią, zaraz po wyborach. I będzie w nich wyrzynane pisowskie bydło. Do rozmowy wtrącił się Grzech, który powiedział, że zmieniło się jeszcze to, iż za fundusze unijne zakupiono nowe dojarki i krowy będą teraz dojone na okrągło. Będą musiały po wyborach dać dodatkowe ilości mleka o wartości 80 mld zł.  

Grzech dodał, że jego zdaniem wygra ta partia, która  używa hasła "Jutro bez obaw". Ale gdy to powiedział, reszta byków wpadła w popłoch i rozbiegła się na wszystkie strony. Dobrze, że nadszedł mój kolega Andrzej Molasy i pomógł mi połapać zbiegów. Gdy spędzaliśmy byki, spytałem go, co, jego zdaniem, spowodowało ich popłoch. Andrzej powiedział, że przestraszyło ich to nieszczęsne hasło. Wbrew bowiem intencjom tych, którzy je wymyślili, nie uspokaja ono obaw czytelnika lub słuchacza, lecz je wzbudza. W głowie, w pamięci, pozostaje bowiem słowo "obawa", a "bez" gdzieś znika w niebycie. Taka jest reakcja psychologiczna na tego typu slogany reklamowe. Używanie w reklamie słów o negatywnym znaczeniu jest kardynalnym błędem. Aż dziw bierze, że twórcy kampanii wyborczej partii używającej hasła "Jutro bez obaw" nie zdawali sobie sprawy, że w głowie słuchacza przekształci się ono w zwrot "Obawa o jutro". Według Andrzeja, to ugrupowanie musi ponieść w wyborach miażdżącą klęskę. Nawet partia Władymira Putina przegrałaby z kretesem wybory w Rosji, gdyby w nich startowała pod takim beznadziejnym hasłem. 

Andrzejowi przyznał rację Waldek. Stwierdził, że więcej głosów niż partia wzbudzająca obawy otrzyma stronnictwo używające hasła "Człowiek jest najważniejszy". Byk Antykot odpowiedział mu, że byłoby to dobre hasło, gdyby w wyborach brali udział wyłącznie ludzie. W rzeczywistości są oni w mniejszości. Większość głosujących to barany, świnie, jelenie oraz pisowskie bydło. Na dodatek, znaczna część uprawnionych do głosowania to koty, których idolem jest Alik. Na szczęście nie chce im się zazwyczaj chodzić na wybory. Antykot chciał mówić dalej, ale przeszkodził mu Pawełek, który zarzucił plagiat twórcom kampanii wyborczej partii używającej sloganu "Człowiek jest najważniejszy". Według niego jest to marne naśladownictwo znanego z ostatnich wyborów prezydenckich hasła "Polska jest najważniejsza". Kopia nigdy nie dorównuje oryginałowi. To jest taki odgrzewany kotlet.

Zdaniem Pawełka sukces wyborczy odniesie partia używająca hasła "Wszystko jest możliwe". Stworzyli ją politycy, którzy nie chcieli być w ugrupowaniu, które - według nich - uzyska w najbliższych wyborach zaledwie 20 proc. głosów. Teraz, przy szczęśliwym zbiegu okoliczności, jest możliwe, że ich nowa partia uzyska 1 proc. poparcia. Jarek uznał, że jest w tym sloganie coś na rzeczy, bo sygnalizuje on, iż używający go politycy będą chcieli po wyborach powrócić do partii, z której niedawno odeszli. Natomiast Antykot stwierdził, że możliwe jest uznanie w Polsce małżeństw gejowskich z prawem do adopcji dzieci, eutanazji oraz aborcji na życzenie, ale tylko wtedy, gdy wyborcy oddadzą głos na partię używającą hasła wyborczego "Nowoczesne Państwo".

Jego zdaniem, te "nowoczesne" osiągnięcia cywilizacji zachodnioeuropejskiej mogą zostać przeszczepione do naszego kraju już po najbliższych wyborach. Wystarczy, że do urn pójdzie wystarczająca liczba świń. W "nowoczesnym państwie" polskim kościoły zostaną zamienione na burdele. Będzie w nim także dozwolona pedofilia oraz zoofilia. Nawet Grzech, który w wielu sprawach z Antykotem się zgadza, odsunął się w tym momencie od niego i zrobiło się wokół niego pusto.

Jarek ryknął w jego kierunku, że jest jeszcze w naszej ojczyźnie wystarczająco dużo polskiego, pisowskiego bydła oraz zwolenników kota Alika, żeby do tego nie dopuścić. Dodał, że wygra ta partia, która używa w kampanii wyborczej hasła "Polacy zasługują na więcej". Na przykład bydło zasługuje na to, żeby mieć dach nad głową, smaczny pokarm (bez roślin genetycznie modyfikowanych) oraz dobre drogi, na których nie będzie tonąć po kostki w błocie. Donek odpowiedział mu, że rzeczywiście jest w tym haśle coś słusznego, bo pisowskie bydlaki zasługują na więcej nowoczesnych rzeźni. Ale one są już przecież w budowie, zatem hasło Jarka straciło już swoją aktualność. I zawołał głośno: "Polska w budowie!". Pozostałe byki też zaczęły wykrzykiwać swoje ulubione hasła wyborcze.  

Sytuacja zaczęła mi się wymykać spod kontroli. Uznałem, że w celu przywrócenia zgody w moim stadku muszę wymyślić hasło, które będzie możliwe do zaakceptowania przez większość moich podopiecznych. Na to, że spodoba się ono wszystkim, nie liczę. Zawsze przecież znajdzie się jakaś czarna owca, która znajdzie dziurę w całym. Chciałem poprosić o pomoc Andrzeja, ale zanim zdążyłem to zrobić, usłyszałem jego głos, że musi już iść na peron, bo wkrótce przyjedzie jego pociąg. I w tym momencie doznałem olśnienia! Ależ oczywiście! PERON WE WŁOSZCZOWIE! To jego budowa zjednoczyła większość Polaków! To dzięki niemu więcej niż zwykle polskich wyborców poszło w ostatnich wyborach parlamentarnych do urn wyborczych i odsunęło PiS od władzy! Jednoczące wszystkich hasło musi dotyczyć peronu!

Precyzyjnie mówiąc, Polaków zjednoczyła nie budowa, lecz  POTĘPIENIE BUDOWY PERONU WE WŁOSZCZOWIE! To był jeden z gwoździ do trumny, w której złożono IV RP. Inne gwoździe, to uniemożliwienie dr. G. brania łapówek, próba ścigania kradnącej węgiel eks-minister Barbary Blidy, która zakończyła jej samobójczą śmiercią, uniemożliwienie "kręcenia lodów" posłance Beacie Sawickiej oraz próba ustalenia, kto był w PRL takim łajdakiem, że donosił na swą rodzinę, przyjaciół, znajomych i nieznajomych.

Tak, nie ulegało dla mnie wątpliwości, że większość moich podopiecznych zjednoczy ponownie sprawa włoszczowskiego peronu. W tej sytuacji pozostało jedynie sformułować zgrabne hasło. Przychodziły mi do głowy różne pomysły: "Peron w budowie"; "Jutro bez peronu"; "Peron jest najważniejszy"; "Peron jest możliwy"; "Nowoczesny peron"; "Polacy zasługują na peron". Z tych propozycji najbardziej spodobało mi się hasło: "Jutro bez peronu". Jednak zacząłem się obawiać, że zostanie opacznie zrozumiane jako "Peron jutra"!

Zacząłem więc szukać alternatywnych propozycji, np. "Peron w burzeniu"; "Jutro zburzenie peronu"; "Zburzenie peronu jest najważniejsze"; "Zburzenie peronu jest możliwe"; "Nowoczesne burzenie peronu". Postanowiłem wszystkie te pomysły poddać pod konsultacje społeczne oraz zamówić sondaż opinii publicznej. Dopiero po dogłębnym zastanowieniu zaprezentuję zwycięskie hasło moim podopiecznym, z którymi konferowałem przy wódopoju. Moim osobistym faworytem jest "ZBURZENIE PERONU JEST NAJWAŻNIEJSZE". Jestem pewny, partia, która zdecyduje się go użyć w cuglach wygra wybory, zdobywając 2/3 głosów wyborców! Polacy nie są przecież głupi (a nawet wprost przeciwnie)!

OSTRZEGAM! JESTEM OSTRY JAK BRZYTWA!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka