Scyzoryk spod Włoszczowy Scyzoryk spod Włoszczowy
571
BLOG

Mrożek i Bareja na Salonie24

Scyzoryk spod Włoszczowy Scyzoryk spod Włoszczowy Polityka Obserwuj notkę 33

Nie ulega wątpliwości, że ten tydzień należy do najważniejszych w historii Salonu24, gdyż wielu blogerów zezygnowało z prowadzenia blogów na tym portalu. Na pewno nie będzie już on taki sam, jak przedtem. Ciekawe, jak się zmieni?  

Mam nadzieję, że my lemingi, już wkrótce, przejmiemy nad nim pełną kontrolę. Żadnego kaczyzmu nie będzie już na SG! Oczywiście można będzie przeczytać notki Zbigniewa Kuźmiuka, Ryszarda Czarneckiego czy Janusza Wojciechowskiego, ale oni przecież publikują je także na innych portalach, więc wyrzucanie ich z S24 nie ma sensu. Ust i tak im się nie zamknie. Będą przydatni, żeby uwiarygodnić pluralizm Salonu24. Natomiast trzeba koniecznie pozbyć się wszystkich tych mniej znanych kaczystów, którzy założyli tu blogi, bo wierzyli, że można głosić na tym forum wszelkie krytyczne poglądy. Zrobili to, bo żyli w złudzeniu, że wolno na Salonie24 krytykować nie tylko polityków różnej maści, ale także innych możnych tego świata, w tym Igora Jankego oraz jego redaktorów. Na pohybel im!

Wśród tych naiwnych był mój kolega Andrzej Molasy (bloger Molasy), którego blog został przez Administrację zablokowany ponieważ ośmielił się zakpić z admina i jednego z "najwybitniejszych" blogerów S24 Marka Migalskiego. Molasy tak bardzo się zdziwił, że notka tego ostatniego nie znalazła się na SG, że wyraził to w komentarzu zamieszczonym pod nią. Prawie natychmiast po tej bezczelnej uwadze, jego blog zniknął! 

Molasy nazwał w komentarzu autora notki "gangsterem Migalem", a to z tego powodu, że Migalski porównał w jednej  ze swych notek PiS do gangu narkotykowego. Skoro ten polityk pracował dla tej partii i został europosłem dzięki pisowskim pieniądzom, to znaczy, że sam nazwał się gangsterem. Może nawróconym, ale jednak gangsterem! Na dodatek w tej notce Migalski zastosował tzw. mowę nienawiści. Mimo to była ona przez całą dobę promowana na SG. Dlatego Molasy napisał utrzymaną w tonacji czarnego humoru notkę "Gangster Migal zabił dr. Migalskiego i chce zastrzelić Kaczyńskiego". A ponadto pod tekstami Migalskiego zamieszczał złośliwe komentarze.

Ale w końcu miarka się przebrała! Admin się wkurzył i blog Molasego został zablokowany! Powstała sytuacja, jakby wzięta ze sztuk i opowiadań Sławomira Mrożka. Otóż notki Molasego, z których wiele było umieszczane na SG (tak było w przypadku ostatnich 10 z nich!), są w tej chwili zakazane! Administracja odradza użytkownikom portalu ich czytanie, choć wcześniej ich lekturę polecała! Pracownicy Salonu24 ostrzegają czytelników przed szkodliwymi treściami w nich zawartymi, chociaż wcześniej uważali, że ich mogą wzbogacić intelektualnie! No Mrożek by tego nie wymyślił!

Żeby było śmieszniej, w opowiedzi na list Molasego, wysłany do Administracji, w którym wyrażał swoje oburzenie, że został tak potraktowany, jakby miał na S24 mniej praw niż bloger Migalski, podano mu inne powody zablokowania jego bloga. Wymieniono pewien często spotykany w potocznym języku zwrot, którym odniósł się do pewnego autora idiotycznej notki, która przez 24 godziny wisiała na SG. Nie mógł to być to prawdziwy powód, bo osobnik, do którego te słowa były skierowane napisał w komentarzu adresowanym do Molasego, że się z nich "uśmiał". Skoro mój kolega wprawił w dobry humor C.K. Dezertera, to dlaczego miałby być za to ukarany przez admina ukryciem bloga?

Jeszcze mniej wiarygodny był drugi rzekomy powód zablokowania bloga Molasego. Otóż stało się ponoć tak dlatego, że pewnego półgłówka nazwał "półgłówkiem", zaś głupka - "ćwierćgłupkiem". Tu też mamy coś z Mrożka, bo przecież ćwierćgłupek jest mniej głupi od głupka, gdyż w jego łepetynie jest o 3/4 głupoty mniej!

W tym miejscu uważam za konieczne oświadczyć, że odcinam się od poglądów mojego kolegi Andrzeja Molasego. Uważam, że Salon24 ma wspaniałych redaktorów, którzy mają wszystkich innych pod sobą. Potrafią oni odróżnić ziarno od plew, umieszczając na SG zawsze notki najlepsze (jeśli nawet nie najlepsze obiektywnie, to na pewno najlepsze dla Salonu24). Słabe natychmiast rozpoznają i olewają. Dowodem na to niech będzie choćby moja notka, która nie trafi na SG i zniknie niezauważona w morzu innych jej podobnych. Wyrażam dla tej decyzji admina całkowite poparcie! Jesteś, panie kolego, profesjonalistą w każdym calu!

Zatem powtarzam, bo nigdy takich oświadczeń nie jest za mało. Poglądów Molasego nie podzielam. Więcej, jak na wzorowego leminga przystało, ja je całkowicie potępiam i się od nich odcinam! Jeśli na obecnym etapie linia propagandowa obowiązująca na S24 uznaje notki Molasego za szkodliwe, to tak jest naprawdę! To jest słuszne, właściwe i prawdziwe, nawet jeśli wcześniej uznawane były one za godne polecenia! I wyrażam nadzieję, że jeśli Molasy jakieś notki jeszcze dla S24 napisze (na razie się nad tym zastanawia), to już nigdy nie znajdą sie one SG! Bo co będzie, gdy znowu jego blog zostanie zablokowany? Znowu pokłoni się Mrożek!

Niedopuszczalne jest krytykowanie doboru notek na SG! Skoro admin doszedł do wniosku, że na danym etapie rozwoju S24 są one godne czytelnikom do polecenia, to taka jest prawda!  Nawet jeśli są w nich same bzdury, to są słusznie promowane. I w każdej chwili mogą być uznane za szkodliwe i usunięte z Salonu24!

Cóż z tego, że na SG umieszczane są są notki nie mające nic wspólnego z prawdą (nie wiadomo zresztą co to jest, gdyż już Piłat pytał w Ewangelii: "co to jest prawda?"). Skoro ich autorami są osoby przez S24 promowane, to mogą pisać w nich co chcą, nawet jeśli są to kompletne brednie. I nie wolno ich nazwać półgłówkami, nawet jeśli są półgłówkami! 

Ci promowani na S24 autorzy, tak jak Jan Osiecki w notce, która wywołała taką burzę na S24, mogą wszystko sobie wymyślić! W ich notkach nie musi być ani słowa prawdy! Skoro ktoś jest "redaktorem naczelnym", to wszystko mu wolno! A wam kaczyści, wara od niego!

Molasy jest, niestety, innego zdania. Kpi sobie z "wybitnego blogera" Salonu24 Osieckiego, chociaż nie czytał ani jednej notki! A nie czytał, bo stwierdził, że ktoś, kto nazywa się "redaktorem naczelnym" bez podania nazwy gazety, jest z pewnością groteskową postacią z filmów Stanisława Barei. Jemu skojarzył się on ze słynnym "dyrektorem z zawodu" z filmu "Poszukiwany, poszukiwana".

Nazwanie się przez Osieckiego "redaktorem naczelnym" z zawodu jest tym śmieszniejsze, że jednocześnie chwali się, iż jest reporterem sejmowym. Czy ktoś widział na tym świecie redaktora naczelnego jakiejś gazety, który jednocześnie spędzałby cały dzień w sejmowych kuluarach? To śmierdzi kłamstwem na kilometr! Czy taki człowiek może być wiarygodny?!

Takie bezczelne, godne potępienia, poglądy Molasego nie są już na szczęście słyszalne na S24. Jako wzorowy leming, o którym niewątpliwie napisałby Mrożek, gdyby jeszcze coś pisał, oraz nakręciłby film Bareja, gdyby jeszcze żył, cieszę się z tego niezmiernie. Może teraz nareszcie będzie mi łatwiej uzyskać posłuch dla mojego apelu o zburzenie peronu we Włoszczowie, tego, słusznie wyśmiewanego przez redaktora Jankego, symbolu IV RP! Zatem wzywam adminów i lemingów wszystkich salonów do zjednoczenia i działania! Na Włoszczowę! Zburzmy wreszcie ten peron!

OSTRZEGAM! JESTEM OSTRY JAK BRZYTWA!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka