Andrzej Seweryn obchodzi 75. urodziny.
Andrzej Seweryn obchodzi 75. urodziny.

Andrzej Seweryn kończy 75 lat. Aktor dostał gratulacje od prezydenta Dudy

Redakcja Redakcja Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

- W imieniu Rzeczypospolitej dziękuję Panu za ogromnie cenny wkład w dokonania polskiego teatru i kina oraz za wspaniałe rozsławianie kultury polskiej w świecie - napisał Andrzej Duda do Andrzeja Seweryna z okazji 75. urodzin wybitnego aktora. 

Prezydent podkreślił w liście, że Andrzej Seweryn należy "do grona najwybitniejszych polskich aktorów, mistrzów teatralnej sceny i filmu". "Bardzo długa jest lista Pańskich znakomitych kreacji oraz pamiętnych dzieł, których jest Pan współtwórcą".  

List prezydenta do Andrzeja Seweryna

- Już w początkach Pańskiej drogi artystycznej widzowie mogli podziwiać Pana we wspaniałej +Ziemi obiecanej+ Andrzeja Wajdy, w "Człowieku z żelaza" czy "Dyrygencie "– za rolę w tym filmie został Pan nagrodzony na Festiwalu w Berlinie zaszczytnym laurem Srebrnego Niedźwiedzia" - zaznaczył Andrzej Duda. 

Polityk przypomniał, że uznanie Sewerynowi "przyniosły już wczesne kreacje teatralne, w tym także w powszechnie oglądanym Teatrze Telewizji".

- Kiedy w trakcie Pana pobytu we Francji wprowadzony został w Polsce stan wojenny, zdecydował się Pan podjąć niezmiernie trudne wyzwanie zawodowe i życiowe. Pokonując bariery języka i tradycji paryskiej sceny, stał się Pan znaczącym aktorem, docenianym przez czołowe osobistości tamtejszego środowiska kulturalnego - napisał Duda.

Prezydent zwrócił uwagę, że Seweryn "jako jeden z nielicznych cudzoziemców został członkiem zespołu Comédie-Française". - Zagrał Pan na deskach francuskiego teatru wiele głównych ról z klasycznego repertuaru światowego; zasłynął Pan również jako znakomity reżyser teatralny. Ma Pan wiele osiągnięć w kinie francuskim, zyskał Pan też uznanie jako wykładowca uczelni teatralnych - czytamy.

"Wraz z całą polską publicznością cieszę się, że tak bardzo zaangażowany jest Pan w rozwój polskiej kultury. Ekranizacje arcydzieł literatury narodowej, takie jak "Pan Tadeusz", "Zemsta" czy "Ogniem i mieczem", już na zawsze kojarzyć się będą z Pańskim kunsztem aktorskim, na trwałe zapisał się Pan także w pamięci widzów rolami w "Prymasie", "Różyczce" czy "Ostatniej rodzinie" - wymieniał Duda.

"Fascynującymi dowodami talentu i ambitnych poszukiwań artystycznych" Seweryna "są występy teatralne w licznych sztukach oraz dokonania reżyserskie" - oceniła głowa państwa. 

- Kolejną świetną kartę w swojej biografii zapisuje Pan jako Dyrektor Teatru Polskiego im. Arnolda Szyfmana w Warszawie. Jestem pełen uznania, że traktuje Pan tę ważną funkcję jako zobowiązującą misję, popularyzując, także wśród młodego pokolenia, klasykę naszej narodowej i światowej dramaturgii oraz wymownie udowadniając, że magia teatru jest nieprzemijająca - stwierdził Andrzej Duda.

- Życzę Panu wszelkiej pomyślności i spełnienia. Proszę przyjąć raz jeszcze wyrazy uznania - zakończył swój list Andrzej Duda, dodając życzenia zdrowia Andrzejowi Sewerynowi. 

Andrzej Seweryn - początki ogromnej sławy

Już na początku jego kariery August Grodzicki w "Życiu Warszawy" (1970) napisał: "Aktor mający tę siłę wewnętrzną i urok osobowości, które przyciągają uwagę i zjednują widzów". "Nie trzeba być zbyt przenikliwym prorokiem, aby przepowiedzieć mu piękną przyszłość w teatrze" - przepowiadał. A Krzysztof Globisz na łamach "Rzeczpospolitej" (2001) stwierdził wprost: "Jest aktorem europejskiej rangi". I dodawał z podziwem: "ma w sobie tyle energii, ambicji, nie mówiąc już o talencie".

Słowem Andrzej Seweryn - aktor, reżyser teatralny i filmowy, a od 1 stycznia 2011 r. dyrektor Teatru Polskiego im. Arnolda Szyfmana w Warszawie.

Urodził się 25 kwietnia 1946 r. w Heilbronn w Niemczech. Wychowywał się w Warszawie, gdzie ukończył XLI Liceum Ogólnokształcące im. Joachima Lelewela w Warszawie. W młodości należał do tzw. walterowców.

Ukończył studia w Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie (1968). Jeszcze podczas nich zadebiutował na scenie w warszawskim Teatrze Ateneum 20 października 1967 r. rolą Urzędnika policyjnego II w "Niemcach" Leona Kruczkowskiego w reż. Janusza Warmińskiego.

W 1968 r. był współorganizatorem słynnego protestu przeciwko zdjęciu ze sceny Teatru Narodowego "Dziadów" Adama Mickiewicza w reż. Kazimierza Dejmka. W listopadzie tego roku Seweryn został aresztowany na pięć miesięcy za produkcję i kolportaż ulotek skierowanych przeciwko interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji. Został osadzony w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie. Zwolnienie uzyskał na mocy amnestii z lipca 1969 r. Nie przetrąciło to mu kręgosłupa. W drugiej połowie lat 70. prowadził zbiórkę pieniędzy na rzecz Komitetu Obrony Robotników, był pod stalą inwigilacją funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.

Po ukończeniu warszawskiej PWST został zaangażowany do stołecznego Teatru Ateneum, w którym pracował nieprzerwanie do 1980 r. Teatr Ateneum dał aktorowi szansę zagrania ról zarówno w tekstach klasycznych - Iwana Szatowa w "Biesach" Dostojewskiego w reż. Janusza Warmińskiego (1971), tytułowego "Don Carlosa" Schillera w reż. Macieja Prusa (1972) czy Gustawa w "Ślubach panieńskich" Fredry w reż. Jana Świderskiego (1976), jak i w dramatach współczesnych - Chłopca w "Czekając na Godota" Becketta (1971) i Czeladnika II w "Szewcach" Witkacego (1971) oba przedstawienia w reż. Macieja Prusa, oraz np. Delamarche'a w "Ameryce" wg Kafki w reż. Jerzego Grzegorzewskiego (1973). Zdjęcie Janusza Warmińskiego, jego artystycznego patrona, wisiało nawet w garderobie Seweryna w paryskiej Comedie Francaise.

W latach 1972-1974 był wykładowcą na wydziale aktorskim w warszawskiej Szkole Teatralnej.

Na małym ekranie pojawiał się w serialach "Noce i dnie" (1975), "Polskie drogi" (1976), "Rodzina Połanieckich" (1978), choć prawdziwą popularność przyniosły mu spektakle Teatru Telewizji - tytułowy "Ruy Blas" wg Hugo w reż. Ludwika René (1973) i Willy w "Niemcach” Kruczkowskiego w reż. Jana Świderskiego (1974).

W filmie zadebiutował jeszcze w czasie studiów, epizodyczną rolą w "Beacie" Anny Sokołowskiej (1964). Później wystąpił u boku Barbary Brylskiej w "Albumie polskim" (1970) Jana Rybkowskiego. U tego samego reżysera wystąpił dwa lata później w ekranizacji powieści Reymonta "Chłopi" (1972) oraz zagrał postać Zenona Ziemkiewicza w nakręconej w 1977 r. "Granicy". 

Kariera na wielkim ekranie 

Andrzej Seweryn wystąpił w ponad 40 filmach fabularnych. Pracował m.in. z Andrzejem Wajdą, Andrzejem Żuławskim, Giorgio Trevesem, Stevenem Spielbergiem, Regisem Wargnierem i Agnieszką Holland.

Jego pierwsza wybitna rola filmowa to pamiętny Maks Baum w "Ziemi obiecanej" Andrzeja Wajdy. Zagrał również m.in. w "Na srebrnym globie" Andrzeja Żuławskiego, filmach Wajdy "Człowieku z żelaza", "Bez znieczulenia" i "Dyrygencie". Za rolę Adama w tym filmie otrzymał w 1980 r. nagrodę Srebrnego Niedźwiedzia na Festiwalu Filmowym w Berlinie.

Jego bohater to, jak za notował Aleksander Ledóchowski w "Filmie" (1980 nr 18): "człowiek o dużych ambicjach, lecz skazany na średni prowincjonalny zespół i pozbawiony nie tylko większego talentu, lecz także pewnej ogłady". "Rzuca się, miota, szarżuje i pogrąża coraz głębiej; nie tylko przegrywa, ale - co dla mężczyzny najdotkliwsze - ośmiesza się. W tej jego szarpaninie jest coś bardzo ludzkiego i przejmującego. Bo w gruncie rzeczy to nie jest człowiek, który przegrywa, lecz człowiek, który jest niszczony. W tym właśnie przejawia się tragizm, choć ma wymiar najbardziej prozaiczny. Andrzej Seweryn wyszedł daleko poza rodzajowość postaci" - ocenił krytyk.

Kreował postaci reprezentatywne dla pierwszego dorosłego pokolenia powojennego, do których zaliczyć można Marka z "Kung-fu" w reż. Janusza Kijowskiego (1979), Bogdana z "Dziecinnych pytań" w reż. Janusza Zaorskiego (1981) i Kapitana Wirskiego z "Człowieka z żelaza" Andrzeja Wajdy (1981). Był to - jak pisała Maria Kornatowska w "Wodzirejach i amatorach" - "skłonny do kompromisów i konformizmu materiał na kanalię lub nawet w miarę przyzwoitego człowieka, zależnie od warunków i okoliczności".

W 1980 r. Andrzej Seweryn wyjechał do Paryża, by zagrać kobiecą rolę Spiki Tremendosy w "Onych" Stanisława Ignacego Witkiewicza reżyserowanych przez Andrzeja Wajdę. Zachwycony tym przedstawieniem Antoine Vitez zaprosił go wówczas do zagrania postaci Thomasa Pollocka w "Zamianie" Paula Claudela, a następnie zaproponował mu etat w l'École du Théâtre National de Chaillot.

W 1983 r. wybitny reżyser Peter Brook zobaczył go w roli Mistrza w adaptacji "Mistrza i Małgorzaty" Michaiła Bułhakowa na scenie paryskiego Théâtre de la Ville. Bez wahania zaangażował go do swojego słynnego Międzynarodowego Ośrodka Twórczości Teatralnej. Z Centre International de Créations Théâtrales Andrzej Seweryn związany był przez cztery lata - do 1988 r. Występował w przedstawieniach Petera Brooka w paryskim Théâtre des Bouffes du Nord. U niego też zagrał Duryodhanę w legendarnej inscenizacji hinduskiego eposu religijnego "Mahabharata", której prapremiera odbyła się latem 1985 w kamieniołomach niedaleko Awinionu.

Z kolei w 1989 r. kreował postać Yudhishthiry w zrealizowanej przez Brooka ekranizacji "Mahabharaty".

"Pracę z Brookiem uznaję jako okres przełomu. Ja wtedy przestałem grać. Zacząłem być" - wspominał aktor w wywiadzie dla "Odry" (1995 nr 10).

W 1993 r. Seweryn, jako trzeci cudzoziemiec w historii, otrzymał angaż do Comédie Française, jednego z najbardziej prestiżowych zespołów teatralnych na świecie. Na narodowej scenie Francji zadebiutował tytułową rolą w "Don Juanie" Moliera.

Recenzent "The New York Times" pisał, że przypomina on "bardziej przebiegłego śliskiego fircyka niż namiętnego kochanka, jest zmysłowym cynikiem, którego głównym celem jest osiągnięcie kontroli nad innymi, a nie przeżycie miłości, czy nawet dokonanie romantycznego podboju".

Następnie zagrał tytułową rolę w Molierowskim "Świętoszku" i "Mieszczanienie szlachcicem", wcielił się w rolę Gajewa w "Wiśniowym sadzie" Czechowa, Prezydenta von Waltera w "Intrydze i miłości" Schillera, Henryka w "Ślubie" Gombrowicza, Shylocka w "Kupcu weneckim" Szekspira, a także de Guiche'a w spektaklu "Cyrano de Bergerac" Rostanda.

Trzy lata później francuska krytyka uznała go za najlepszego aktora sezonu, chwaląc tytułową rolę w "Trudnym człowieku" Hofmannstahla w paryskim Théâtre de la Colline. W Comédie Française wyreżyserował również m.in. "Małżeństwo z przymusu" Moliera, "Wieczór Trzech Króli" Szekspira i "Zło krąży" Audibertiego.

W kinie francuskim najważniejszymi osiągnięciami Seweryna były postacie Steinera w "Amoku" (1992), za którą to rolę otrzymał nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Kairze, Hebrarda w nagrodzonych Oscarem "Indochinach" (1992) oraz przywódcy Wielkiej Rewolucji Francuskiej, Robespierre'a w "Rewolucji francuskiej" (1989). W 1982 r. zagrał też pamiętnego Bourdona w "Dantonie" Andrzeja Wajdy.

Przez wiele lat był wykładowcą École Nationale Supérieure des Arts et Techniques du Théâtre (Wyższej Szkoły Sztuki i Technik Teatralnych) w Lyonie, a następnie do 2010 r. paryskiego Conservatoire National Supérieur d'Art Dramatique (Wyższego Konserwatorium Narodowego Sztuk Dramatycznych).

Artysta pojawiał się w głośnych zagranicznych produkcjach, m.in.: "La Condanna" w reż. Marca Bellocchia (1990), "Liście Schindlera" w reż. Stevena Spielberga (1993) oraz u Agnieszki Holland w "Całkowitym zaćmieniu" (1995). Na małym ekranie można go było zobaczyć w roli Księcia w "Sporze" Marivaux w reż. Marcina Ziębińskiego (1997) i marszałka Stachowskiego w Wajdowskiej inscenizacji powieści Juliusza Kadena-Bandrowskiego "Bigda idzie!" (1999).

Seweryn na deskach teatru 

Na początku lat 90. Seweryn najczęściej występował w Teatrze Telewizji. Wybitne i dojrzałe aktorstwo zaprezentował w tytułowych rolach w sztukach Szekspira - w "Ryszardzie III" w reż. Feliksa Falka (1989) i "Koriolanie" w reż. Mirosława Borka (1995) oraz w "Don Juanie" Moliera w reż. Leszka Wosiewicza (1995). O Ryszardzie III Łukasz Wyrzykowski napisał w "Dzienniku Zachodnim": "To był wielki popis Seweryna. Zbudował postać bardzo złożoną: cynika, mordercy, ale jednocześnie i człowieka bardzo wewnętrznie i zewnętrznie nieszczęśliwego, skrzywdzonego". "Seweryn zbudował rolę na aktorstwie dla siebie charakterystycznym: bardzo logicznie, chłodno, wręcz z matematyczną dokładnością" - ocenił.

Uznanie zyskała także jego rola w "Krawcu" Mrożka (1997, reż. Michała Kwiecińskiego (1997). Aktor otrzymał za nią nagrodę aktorską na VI Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.

W tym czasie dla Teatru Telewizji Seweryn wyreżyserował "Tartuffe'a, czyli obłudnika" Moliera (2002) i "Antygonę" Sofoklesa (2004). W Teatrze Narodowym w Warszawie wyreżyserował "Ryszarda II" Szekspira (2004), a w stołecznym Teatrze Polonia broadwayowski przebój, na podstawie którego powstał film z Anthony Hopkinsem i Gwyneth Paltrow, "Dowód" Auburna (2008), w którym wcielił się w rolę Roberta.

Pracował również w polskim kinie, gdzie zagrał m.in. u Jerzego Hoffmana Jeremiego Wiśniowieckiego w ekranizacji Sienkiewiczowskiego "Ogniem i mieczem" (1999), Sędziego w ekranizacji Mickiewiczowskiego "Pana Tadeusza" i Rejenta Milczka w Fredrowskiej "Zemście" - oba w reż. Andrzeja Wajdy.

Za rolę księdza Stefana Wyszyńskiego w filmie Teresy Kotlarczyk "Prymas. Trzy lata z tysiąca" (2000) Seweryn otrzymał Złotą Kaczkę przyznawaną przez miesięcznik "Film" oraz nagrodę Telewizji Polskiej na XXV Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Aktor zagrał także w nakręconym w Polsce filmie Petera Greenawaya o życiu Rembrandta "Nightwatching" (2007). Można go było zobaczyć na srebrnym ekranie w filmach "Sęp" w reż. Eugeniusza Korina (2011), "Uwikłanie" w reż. Jacka Bromskiego (2011), "Jeszcze nic nie widzieliście" w reż. Alaina Resnais (2012), "Zbliżenia" w reż. Magdaleny Piekorz (2014) i w „Anatomii zła" w reż. Bromskiego (2015). 

Próba sił jako reżyser 

W 2006 r. zadebiutował jako reżyser filmowy. Zrealizował "Kto nigdy nie żył...", opowieść o charyzmatycznym księdzu Janie (w tej roli Michał Żebrowski), który dowiaduje się, że jest nosicielem wirusa HIV.

W 2010 r. Seweryn wystąpił w głośnym filmie "Różyczka" w reż. Jana Kidawy-Błońskiego. Za rolę Adama Warczewskiego vel Janusza Wajnera otrzymał nagrodę na międzynarodowym festiwalu filmowym w Santo Domingo. W 2016 r., za rolę Zdzisława Beksińskiego w "Ostatniej rodzinie" w reż. Jana P. Matuszyńskiego, otrzymał nagrody na festiwalach w Locarno i Gdyni oraz Orła 2017 za Najlepszą Główną Rolę Męską.

Łukasz Adamski napisał w portalu "wPolityce": "Seweryn nie zagrał Zdzisława. On przeistoczył się w swoją postać, jak zwykł to robić Robert de Niro w swoich największych kreacjach aktorskich w latach 70. Seweryn tworzy najwybitniejszą rolę w karierze. Jego aktorstwo jest totalne".

W latach 2008-11 artysta był członkiem Rady Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

Andrzej Seweryn na stałe do Polski powrócił w 2010 r. i zamieszkał w Warszawie. Od 1 stycznia 2011 r. jest dyrektorem naczelnym Teatru Polskiego im. Arnolda Szyfmana w Warszawie, gdzie gra i reżyseruje. Jako gospodarz starych murów przy ul. Karasia 2 symbolicznie pootwierał wszystkie okna i drzwi teatru, wpuszczając doń świeże powietrze.

"W dobrym teatrze aktorzy są przygotowani do zawodu, mają doskonale opanowany warsztat. Taki teatr potrafi zbudować dekoracje, uszyć odpowiednie kostiumy, oświetlić scenę, zapanować nad dźwiękiem, wreszcie jest w stanie równie dobrze i profesjonalnie wystawić sztukę współczesną, jak i dramat napisany trzysta lat temu" - mówił w kwietniu 2010 r. o swojej wizji teatru w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego".

W styczniu 2013 r., z okazji 100-lecia istnienia Teatru Polskiego w Warszawie, Seweryn wyreżyserował "Irydiona" Krasińskiego z choreografią Leszka Bzdyla i muzyką Ola Walickiego.

Seweryn mówił wtedy w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej": "Marzy mi się teatr tradycyjny. Ludzie chcą tego teatru, który ja proponuję. To mi dodaje skrzydeł, energii i potwierdza moje przekonanie. Być może to nie są widzowie innych teatrów, ale dobrze – każdy ma prawo do swojego teatru". "Chciałbym poruszyć jeszcze jeden wątek – mianowicie szacunek do języka polskiego. I nie chodzi tutaj tylko o wyraźne mówienie, ale o wydobywanie bogactwa intelektualnego i duchowego. My mamy coś do zaproponowania światu, a nie tylko obowiązek naśladowania teatrów niemieckich czy innych" - tłumaczył.

Jego najbardziej cenione role, w jakie wcielił się na deskach warszawskiego teatru, to tytułowa rola w spektaklu "Król Lear" Szekspira i Arnolf w "Szkole Żon" Moliera (oba przedstawienia w reż. Jacquesa Lassalle'a), a także Beckettowskie postaci Krappa i Hamma w spektaklach "Krapp i dwie inne jednoaktówki" i "Końcówka" w reż. Antoniego Libery.

Krytyk teatralny Tomasz Miłkowski nakreślił analogię pomiędzy Krappem a dotychczasowymi rolami Seweryna: "To współistnienie bohaterów Szekspirowskich i Becketta w repertuarze jednego, wybitnego aktora rodzi nowe połączenia i oddziaływania, wcześniej nieprzeczuwane". "Kto wie, czy przez Krappa albo Hamma nie mówią bohaterowie Szekspira? Może Krapp to Prospero, który złamał magiczną pałeczkę, a Hamm to oślepły Lear? Jakkolwiek by było, w dojrzałym, mistrzowskim aktorstwie Andrzeja Seweryna nastąpiła kumulacja doświadczeń, owocująca tak głębokimi kreacjami, jak Krapp" - podkreślił.

W 2015 r., w "Weselu" Wyspiańskiego w reż. Krzysztofa Jasieńskiego, Seweryn wcielił się w rolę Gospodarza i Wernyhory. W recenzji w "Dzienniku Teatralnym" napisano: "Gospodarz Seweryna to z jednej strony dobry, silny, polski chłop – z drugiej jednak małe dziecko, marzące o sprawiedliwości i wolności dla swojego kraju. Jego patriotyczne uniesienia i wola walki nie są ani przesadzone, ani zbyt egzaltowane. Podarował swojej postaci nie tylko mądrość życiową i doświadczenie, ale także lekkość – sprawił, że jego bohater stał się zarówno przekonujący, jak i prawdziwy". 

Kariera aktorska w ostatnich latach

W 2017 r. Seweryn wystąpił w roli głównej w "Dzienniku czeczeńskim" Poliny Żerebcowej, przygotowanym przez Iwana Wyrypajewa jako coroczny spektakl w Muzeum Powstania Warszawskiego. W grudniu tego samego roku w Teatrze Polskim premierę miał "Wujaszek Wania", również w reżyserii Wyrypajewa, w którym Seweryn zagrał Serebriakowa.

Z kolei pod koniec sezonu Seweryn zagrał w "Królu" na podstawie powieści Szczepana Twardocha w reż. Moniki Strzępki. W maju 2019 r. premierę miał "Borys Godunow" w reż. Petera Steina, w którym aktor wcielił się w tytułową rolę.

W 2018 r. aktora można było oglądać na małym ekranie w głównej roli w serialu "Rojst" w reż. Jana Holoubka. Seweryn pojawił się też w serialu "Nielegalni". W 2019 r. zagrał hrabiego Leona Przewiedzkiego w filmie "Czarny mercedes" w reż. Janusza Majewskiego, a rok później księdza Jana Zieję w filmie biograficznym "Zieja" w reż. Roberta Glińskiego.

Swoją upływającą pod znakiem łączenia klasyki z nowoczesnością aktywność aktor podsumował przygotowując z okazji jubileuszu 50-lecie pracy artystycznej monodram "Szekspir Forever!" (we własnej reżyserii), na który składają się fragmenty arcydzieł Stratfordczyka – "Hamleta", "Makbeta", "Romea i Julii", "Henryka V", "Burzy", "Ryszarda III" i "Sonetów".

Andrzej Seweryn został odznaczony we Francji Orderem Sztuk Pięknych i Nauk Humanistycznych (1994) i Legią Honorową Republiki Francuskiej (2005). Uhonorowano go też m.in. Złotym Medalem "Gloria Artis – Zasłużony Kulturze" (2006) oraz Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (2008).

W październiku 2010 r. ukazał się w Świecie Książki wywiad-rzeka pt. "Andrzej Seweryn. Ja prowadzę!", który z aktorem przeprowadzili Arkadiusz Bartosiak i Łukasz Klinke.

Artysta jest ojcem aktorki Marii Seweryn, operatora Yanna Seweryna oraz Maksymiliana Seweryna. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura