Portal internetowy Salon24, vide: https://www.salon24.pl/newsroom/1292622,premier-izraela-zdecydowal-odmowa-to-koniec-panstwa informuje:
„Premier Izraela Benjamin Netanjahu zdecydował się odroczyć wprowadzenie reformy sądownictwa. W Izraelu trwają masowe protesty i strajki przeciwko radykalnym planom rządu… (…) Rząd Netanjahu chce zwiększenia kontroli rządu nad procesem wyborów sędziów Sądu Najwyższego, a także możliwości uchylania orzeczeń sądu większością 61 głosów w 120-osobowym parlamencie. Szef izraelskiego rządu powiedział w czwartek, że odkłada na bok wszelkie inne sprawy i "zrobi wszystko, co trzeba", aby rozwiązać konflikt między przeciwnikami reformy a rządem..."
Protestujące przeciwko dyktaturze wielotysięczne tłumy Izraelczyków, które wyszły na ulice swego państwa wznoszą okrzyki, że nie chcą być ani Węgrami, ani Polską.
Mój komentarz:
Zaś u nas łamiącej elementarne wymogi demokracji, w każdym calu destruktywnej dla naszego państwa pisowskiej reformy sądownictwa, - rząd się odwołać nie odważył.
Co zatem robić?
Patrz tytuł notki.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Inne tematy w dziale Polityka