Czytam, że po przegranych wyborach, - rząd Donalda Tuska weźmie teraz się do roboty i będzie rekonstrukcja rządu.
Więc pytam. Dlaczego dopiero teraz? Przecież już w listopadzie 2014, w notce zatytułowanej „Memento dla „nowej” władzy ” pisałem cytuję:
„Stali czytelnicy mojego blogu wiedzą, że jako bloger niezależnya, w czasie poprzednich rządów Platformy Obywatelskiej (2007 – 2015), napisałem multum notek krytycznych wobec ówczesnej Platformy Obywatelskiej i ówczesnego premiera Donalda Tuska. Której to krytyki nie tylko się nie wypieram, lecz nadal ją uważam za słuszną. Zresztą, słuszność tej mojej krytyki potwierdził ówczesny minister Bartłomiej Sienkiewicz wypowiadając słynne słowa, że Polska pod rządami ówczesnej Platformy Obywatelskiej stała się państwem teoretycznym.
Mając na uwadze przełomowe zwycięstwo „Koalicji 15 października”, jako niezależny bloger daję tej nowej władzy i otrzaskanemu w Unii Europejskiej premierowi Tuskowi całkowity kredyt zaufania.
Lecz, choć Donald Tusk stał się politykiem europejskiej, a nawet światowej ekstraklasy, - to jednak wciąż mam w pamięci, iż pan Donald ma naturę politycznego drapieżnika.
I dlatego, na wszelki wypadek zapowiadam, że gdyby Donaldowi Tuskowi nie daj Boże przyszedł apetyt na zdominowanie „Koalicji 15 października” przez Platformę Obywatelską, - będę takie zapędy krytykował jeszcze bardziej zawzięcie, niż to czyniłem wobec polityki Jarosława Kaczyńskiego...".
Dlaczego? Już wyjaśniam.
Po pierwsze. Choć rozumiem, że w okresie 2015 – 2023, PiS wybudował sobie żelbetonowy bunkier z uchwalanych cichcem i po nocach dzięki przewadze sejmowej ustaw i uchwał parasolowych utrudniających zgodne z prawem rozliczenie winnych z partii Jarosława Kaczyńskiego, - to jednak uważam, że okres przygotowywania się nowej władzy do rozliczenia toksycznych dla naszego państwa złogów pisowskich przestępców jest zbyt ślamazarny, a minister Bodnar zbyt „delikatnie” (dlaczego?) podchodzi do sprawy.
Dlatego uważam, że w sytuacji coraz bardziej realnego zagrożenia wojennego, a co za tym idzie zwiększenia wydatków na zbrojenie, co siłą rzeczy skutkuje gospodarczym spowolnieniem, a także w warunkach konieczności natychmiastowej pomocy obszarom dotkniętym powodzią, - celem usprawnienia działalności państwa zdemolowanego przez PiS, który będąc w opozycji nadal sypie piach w szprychy nowej władzy przy każdej możliwej okazji, - minister Bodnar ma pełne prawo do tego, by działając w trybie wyższej konieczności przyśpieszyć procedury prawne związane z rozliczeniem byłych przestępców PiS.
A jednak min. Bodnar tego nie robi (dlaczego?. Nie wiem, jak to zrobić bo nie jestem prawnikiem, lecz z pewnością są na to prawne sposoby, które należy bezzwłocznie wdrożyć, - nie bacząc na wrzaski i lamenty opozycji totalnej PiS.
Po drugie. Uważam, że sprowadzenie przez Donalda Tuska z Brukseli do Polski Marcina Kierwińskiego nie było żadnym patriotycznym gestem propaństwowym, lecz wynikło z tej przyczyny, że Donald Tusk ma zbyt mało zaufanych ludzi. I niestety, muszę uczciwie powiedzieć, że moim zdaniem Tusk dał Kierwińskiemu zbyt dużo władzy, z czym minister Kierwiński sobie nie poradził. A poza tym, Marcin Kierwiński z okresu pierwszych rządów Platformy Obywatelskiej nie wzbudza mojego zaufania.
Po trzecie. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego obecnie Platformę Obywatelską wciąż reprezentuje w mediach umoczony niegdyś Grzegorz Schetyna, który przepraszam za szczerość kojarzy się Polakom nieodłącznie ze słynnymi spotkaniami na cmentarzu w czasie Afery Hazardowej, kiedy jako minister spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Donalda Tuska musiał się oddać do dyspozycji premiera.
Dlaczego o tym przypominam? Bo dla mnie jest to kolejnym świadectwem, że Donald Tusk posiłkuje się starą nomenklaturą Platformy. Z tego samego powodu premier Tusk się z uporem maniaka upiera, by naszym ambasadorem w USA został Bogdan Klich. Nie mam nic przeciwko Bogdanowi Klichowi, lecz uważam, że polskim ambasadorem w takim mocarstwie jak USA winien być urodzony dyplomata z kwalifikacjami rangi męża stanu, a nie skądinąd sympatyczny towarzysko krakowski psychiatra.
Po czwarte. Nie podoba mi się wypowiedź byłego prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, który nie czekając na wyrok sądowy poręczył za uczciwość prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka, który usłyszał w prokuraturze cztery zarzuty: jeden dotyczący wręczenia korzyści majątkowej, pozostałe trzy to zarzuty oszustwa.
Sorry, ale jako niezależny bloger muszę otwarcie powiedzieć, iż nie podoba mi się poręczenie niewinności Sutryka przez Jacka Karnowskiego jeszcze przed wniesieniem przez prokuraturę sprawy do sądu, - gdyż takie praktyki kojarzą mi się z praktykami Platformy Obywatelskiej w okresie 2007 – 2015, co zakrawa na reaktywację metod "starej" Platformy Obywatelskiej, - a to już budzi moje poważne zaniepokojenie…”
To wszystko pisałem w listopadzie 2014.
I co?
Ano to, że nikt z Platformy Obywatelskiej na te moje przestrogi nie zwrócił uwagi.
Powiem więcej. Bezwzględny Donald Tusk w obawie, że Radosław Sikorski byłby prezydentem zbyt od niego niezależnym, zarządził w Platformie Obywatelskiej prawybory, bo liczył na to, że wygra bardziej mu uległy Rafał Trzaskowski.
W efekcie wybory prezydenckie wygrał kandydat prawicowy.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany sprawom ważnym dla naszego państwa)
UWAGA!
Nauczony doświadczeniem, na wszelki wypadek uprzejmie informuję, że komentarze wulgarne, obraźliwe, zawierające treści noszące znamiona insynuacji i pomówień, a także komentarze niedorzeczne, - będę kasował bez podania przyczyn. Informuję także, iż namolnych maniaków nowogrodzkich piszących od lat w koło Macieju jedno i to samo, - będę okresowo blokował.
Inne tematy w dziale Polityka