echo24 echo24
467
BLOG

„Przystawkożercom z partii rządzącej mówimy NIE!”

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 19
Reaktywacja starej Platformy?...

Wszyscy się teraz zastanawiają, dlaczego Koalicja 15 października przegrała wybory prezydenckie?

Otóż moim zdaniem najprostszą odpowiedzią na to pytanie jest tytuł mojej dzisiejszej notki, który nawiązuje do słynnej sceny z filmu „Miś” Stanisława Barei, - vide: https://www.youtube.com/watch?v=0EIsqDRHZcM&t=6s , wyśmiewającego PRL, a mówiąc konkretnie, - deficyt wzajemnego zaufania ludzi trzymających władzę oraz brak zaufania władzy do obywateli.

A teraz do rzeczy.

W listopadzie 2024, w notce zatytułowanej „Memento dla „Nowej” władzy”, vide: https://www.salon24.pl/.../1412057,memento-dla-nowej-wladzy , - pisałem między innymi:

Choć Donald Tusk stał się politykiem europejskiej, a nawet światowej ekstraklasy, - to jako niezależny bloger na wszelki wypadek zapowiadam, że gdyby Donaldowi Tuskowi nie daj Boże przyszedł apetyt na zjedzenie przystawek „Koalicji 15 października” przez Platformę Obywatelską, - będę takie zapędy krytykował jeszcze bardziej zawzięcie, niż to czyniłem wobec ośmioletnich rządów partii Jarosława Kaczyńskiego...".

A teraz konkretnie.

Po pierwsze. Wiem, że w okresie 2015 – 2023, PiS wybudował sobie Tarczę ochronną z przepychanych przez Sejm po nocach ustaw parasolowych, utrudniających zgodne z prawem rozliczenie partii Jarosława Kaczyńskiego.

Niemniej jednak uważam, że okres przygotowywania się „Koalicji 15 października” do rozliczenia PiS był zbyt ślamazarny, a minister Bodnar zbyt delikatnie” (dlaczego?) podchodził do sprawy, - co skutkowało w tym, że szeregowi obywatele odnosili błędne wrażenie, iż rząd Morawieckiego miał sprawniejszych prawników, niż rząd Tuska.

Dlatego wielokrotnie pisałem, że celem usprawnienia systemu prawnego zdemolowanego przez PiS, który będąc w opozycji nadal sypał piach w szprychy nowej władzy przy każdej możliwej okazji, - minister Bodnar miał prawo do tego, by działając w trybie wyższej konieczności przyśpieszyć procedury prawne związane z rozliczeniem polityków PiS.

A jednak min. Bodnar tego nie robił, mimo że z pewnością były jakieś sposoby przyśpieszenia rozliczeń, które należało bezzwłocznie wdrożyć, - nie bacząc na wrzaski i lamenty opozycji totalnej PiS. Ale Bodnar tego nie zrobił, gdyż zbliżały się wybory prezydenckie i bał się opozycyjnego „larum”.

Po drugie. Pisałem także, iż sprowadzenie przez Donalda Tuska z Brukseli Marcina Kierwińskiego nie było żadnym patriotycznym gestem propaństwowym, lecz wynikło z tej przyczyny, że Tusk miał zbyt mało zaufanych ludzi. I niestety należy uczciwie powiedzieć, że Tusk dał Kierwińskiemu zbyt dużo władzy, z czym minister Kierwiński sobie nie poradził.

Po trzecie. Wielokrotnie pisałem, iż nie potrafię zrozumieć, dlaczego Platformę Obywatelską wciąż reprezentuje w mediach umoczony niegdyś Grzegorz Schetyna, który Polakom kojarzy się nieodłącznie ze słynnymi spotkaniami na cmentarzu w czasie Afery Hazardowej.

Dlaczego o tym przypominałem? Bo dla mnie było to kolejnym świadectwem, że Donald Tusk ma zbyt mało zaufanych ludzi i posiłkuje się starą nomenklaturą Platformy. Z tego samego powodu szefem swego gabinetu politycznego zrobił cichociemnego Pawła Grasia, a potem się z uporem maniaka upierał, by naszym ambasadorem w USA został Bogdan Klich. Nie mam nic przeciwko Bogdanowi Klichowi, lecz uważam, że polskim ambasadorem w takim mocarstwie jak USA winien być urodzony dyplomata z kwalifikacjami rangi męża stanu, a nie skądinąd sympatyczny towarzysko krakowski psychiatra. I niestety, wyglądało to na reaktywację jajogłowych polityków i metod "starej" Platformy Obywatelskiej, - a to już budziło poważne zaniepokojenie społeczeństwa.

Po czwarte. Polakom nie podobało się bezkrytyczne bronienie przez partię Tuska umoczonych platformersów, czego najlepszym przykładem było poręczenie Jacka Karnowskiego za ewidentnie umoczonego prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka, - i tak dalej.

A działo się tak z tej przyczyny, że Donald Tusk to polityczny drapieżnik, który wiedział, że chcąc mieć uległego prezydenta musi wyeliminować Sikorskiego. To z tej właśnie przyczyny zarządził w Platformie prawybory, gdyż wiedział, że je wygra nieodpępowiony od niego Trzaskowski.

I to był kardynalny, a na domiar złego podwójny błąd Donalda Tuska. Bo po pierwsze, gdyby wystawił Radosława Sikorskiego, - Koalicja 15 października wygrałaby prezydenckie wybory. Po drugie zaś, przegrana Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich może skutkować tym, że Platforma Obywatelska nie wygra wyborów parlamentarnych w roku 2027.

Ale to jeszcze nie wszystko. Bo Donald Tusk to nie tylko polityczny drapieżnik, lecz także bezwzględny egzekutor, że przypomnę jak pozbawił głowy Andrzeja Olechowskiego, z którym zakładał Platformę Obywatelską.

W kampanii prezydenckiej wymienione wyżej fakty uświadomili sobie szefowie koalicyjnych przystawek wiodącej Platformy Obywatelskiej : Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia, Włodzimierz Czażasty, Magdalena Biejat i Adrian Zandberg, którzy poczęli kandydata Platformy Trzaskowskiego mniej lub bardziej brutalnie atakować w myśl przytoczonego w tytule notki hasła: „Przystawkożercom z partii rządzącej mówimy NIE! ”.

Tak. Tak. Proszę Państwa! Tym razem Donald Tusk licząc na pewne zwycięstwo Trzaskowskiego oraz sztab wyborczy złożony z samych swoich i bez wspomagania profesjonalnych doradców, - zatracił polityczny instynkt nie wyczuwając nastrojów społecznych i przekombinował. Co z zimną krwią wykorzystał czujny stary wyjadacz Jarosław Kaczyński, który przy sporym udziale Tuska, stosunkowo łatwo poprowadził Karola Nawrockiego do prezydentury.

Wniosek końcowy:

Wiele wskazuje na to, że w wyborach parlamentarnych 2027, partie Kaczyńskiego i Tuska czeka przykra niespodzianka w postaci lodowatego prysznicu.

I jeszcze słowo do moich Przyjaciół i znajomych, którym się ta notka nie spodoba. Ja też bardzo chciałem by wygrał Rafał Trzaskowski, - lecz nadszedł czas spojrzenia prawdzie w oczy.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Post Scriptum

Notkę tę napisałem między innymi z tej przyczyny, że konstruktywna krytyka często ożywia wyobraźnię, dodaje siły i pomaga znaleźć drogę wyjścia nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Bo tak to już jest, że gremiom rządzącym trudno jest dostrzec tak zwane "oczywiste oczywistości". Tak. Tak. Władza siłą rzeczy osłabia czujność polityczną. 

Post Post Scriptum

Wczoraj napisałem notkę, a dzisiaj, właśnie w LOŻY PRASOWEJ TVN24 mówią, że nie mogą zrozumieć dlaczego Donald Tusk tak się upierał, by polskim ambasadorem w USA był Bogdan Klich. Czyżby czytali mój blog? Żartuję oczywiście.

UWAGA!

Nauczony doświadczeniem, na wszelki wypadek uprzejmie informuję, że komentarze wulgarne, obraźliwe, zawierające treści noszące znamiona insynuacji i pomówień, a także komentarze niedorzeczne, - będę kasował bez podania przyczyn. Informuję także, iż namolnych maniaków nowogrodzkich piszących od lat w koło Macieju jedno i to samo, - będę okresowo blokował.

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka