Portal internetowy Onet.pl , - vide: https://wiadomosci.onet.pl/.../donald-trump.../lb7xq58 informuje:
„Donald Trump został zapytany przez dziennikarzy o ewentualną propozycję zmniejszenia sił NATO w Europie, w tym w Polsce, w zamian za skłonienie Władimira Putina do układu pokojowego. W odpowiedzi prezydent USA nie odrzucił jednoznacznie takiej sugestii, a stwierdził, że "później się zajmie tym tematem"…”.
Mój komentarz:
Najpierw coś Państwu przypomnę.
„W dniu 6 lipca 2017, w historycznym przemówieniu wygłoszonym u stóp Pomnika Powstania Warszawskiego, Donald Trump nawiązał do wiekopomnych słów Jana Pawła II wygłoszonych do Polaków w dniu w dniu 2 czerwca 1979 na ówczesnym Placu Zwycięstwa, dziś Piłsudskiego: „Wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież. Wołam z całej głębi tego Tysiąclecia, wołam w przeddzień Święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!....”.
W chwilę później amerykański Prezydent przywołał słowa polskiej pieśni religijnej „My chcemy Boga” odśpiewanej wówczas w Warszawie przez setki tysięcy wzruszonych Polaków, którzy dali się nabrać na tę narrację.
Dlaczego piszę „dali się nabrać”?
Bo realia pokazały, co się potem wydarzyło.
Mam na myśli:
1) podrywające autorytet polskiego rządu brutalne ustawienie do pionu władz polskich przez Kongres Stanów Zjednoczonych w sprawie ustawy o IPN-ie, dokonane wskutek interwencji Izraela;
2) uległe wobec już wtedy atakującego dyplomatycznie Polskę
Izraela oświadczenie Kongresu USA w sprawie rzekomego łamania demokracji w Polsce;
3) niepoprzedzone dyplomatycznymi rozmowami (dlaczego?) podpisanie przez prezydenta Donalda Trumpa ustawy 447;
4) przysłanie do Warszawy nowej pani Ambasador Mosbacher, co było policzkiem dla majestatu Rzeczpospolitej;
5) spotkanie prezydentów Trumpa i Dudy na żółtych fotelach w Białym Domu, które pokazało, jak mało Polska znaczy dla Donalda Trumpa w kontekście tego, że Trump to przede wszystkim biznesmen, a dopiero potem prezydent – patrz sprzedanie Polsce za ciężkie pieniądze samolotów F35 baz należytego offsetu.
Zaryzykuję tedy tezę, że opowiadanie o partnerskich stosunkach polsko amerykańskich można było już wtedy między bajki włożyć.
Miło się słuchało słów Donalda Trumpa, iż kocha polskich krakowiaków i górali, ale chciałbym w tym miejscu zaznaczyć, że jak pokazało życie, - amerykański prezydent Donald Trump ponad wszystko kocha górali z Góry Synaj i radziłbym o tym nie zapominać tym wszystkim użytecznym idiotom, którzy myślą, że Polska jest dla Stanów Zjednoczonych rzeczywiście najważniejszym sojusznikiem, - a jakby co do czego przyszło, to amerykańscy żołnierze będą przelewali krew za Polskę.
Tak. Tak. Kochani. W sferze pozabiznesowej, - Polska obchodzi Donalda Trumpa mniej więcej tyle samo, co niegdysiejsze śniegi.
Tyle wspomnień. A co było potem?
Donald Trump po raz drugi został prezydentem USA.
I co?
Ano to, że poparł izraelski atak na Iran, mimo że wcześniej publicznie ostrzegał Izrael przed eskalacją konfliktu.
Następnie jako jedna z nielicznych światowych głów państwa nie potępił jednoznacznie zbrodni dokonywanych przez armię izraelską zabijającą tysiące niewinnych kobiet i dzieci w strefie Gazy.
I dlatego właśnie Donald Trump nigdy nie będzie drugim Reganem, który do tak straszliwych zbrodni ludobójstwa nie dopuściłby za żadne pieniądze.
W świetle tych faktów, - marzenie Donalda Trumpa o pokojowej nagrodzie Nobla zakrawa na ponury żart infantylnego megalomana.
A na dobitkę, wczoraj Donald Trump nie wykluczył możliwości zmniejszenia sił NATO w Europie, w tym w Polsce, w zamian za skłonienie Władimira Putina do układu pokojowego.
Chyba nie muszę tłumaczyć, co by to dla Polski znaczyło.
A jeśli ktoś pomyślał, że jestem antysemitą informuję, że mój Ojciec Akowiec śp. Michał Pasierbiewicz, - vide: https://katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/143605 , w czasie okupacji hitlerowskiej ratował zdrowie i życie Żydów więzionych w niemieckim obozie śmierci Auschwitz-Birkenau, o czym można w szczegółach tu przeczytać: https://www.wikiwand.com/pl/Micha%C5%82_Pasierbiewicz
Być może moje obawy są zbyt nieufne, ale urodziłem się pod sam koniec wojny hitlerowskiej i odkąd sięgam pamięcią, przez te wszystkie lata dręczyło mnie przygnębiające poczucie, że Polska była źle rządzona, a moja ojczyzna wykorzystywana przez wielkie mocarstwa. Więc wolę na zimne dmuchać.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Inne tematy w dziale Polityka