echo24 echo24
410
BLOG

AMATOR KAROLUS PRZEGRAŁ Z ZAWODOWCEM DONALDUSEM

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 40
Rada Gabinetowa

Ave, obywatele! Warto było dziś ujrzeć w Kurii, jak samozwańczy Imperator Karolus, tron swój na piasku stawiający, wystąpił, by objawić ludowi swe rzekomo boskie moce. Wstąpił między patrycjuszy z obliczem nadętym, gestem niezgrabnym i uśmiechem bardziej klauna niż Cezara.

W narożniku purpurowym stanął Karolus – amator, który uwierzył, że wystarczy mina i gest, by zostać Cezarem; Zaś w narożniku złotym Donaldus – mistrz starej szkoły, bokser zawodowy.

Karolus już na wstępie, niczym nauczyciel w szkole dla nowicjuszy, zażądał, by senatorowie imiona swe wypowiadali, zanim głos zabiorą. Tak począł panować ten, który jeszcze sztuki panowania nie poznał. Wydawało się, że oto zjawił się nowy August, lecz zamiast orłów rzymskich prowadził za sobą stadko wróbli - Zespołem Doradców nazwane.

I stało się, bo wstał przeciw niemu Donaldus, wojownik, który zna każdy zakamarek areny — mąż, co wiele bitew stoczył, na trybunach Europy hartowany. Nie w wieńcach laurowych, lecz w sile rozumu i ciosach retorycznych wprawiony. Ten, którego ostrze języka bystrzejsze niż gladius, a dane i fakty niczym ciężkie tarcze legionarzy — nie do przebicia.

Karolus atakował wyświechtanym truizmem, półprawdą i zarzutem lichym. Lecz gdy tylko uniósł rękę do ciosu, otrzymywał fangę na szczękę zza podwójnej gardy odrodzonego, rześkiego i gotowego do walki Donaldusa. Jego postawa była jak u boksera, co ledwie w bokserskiej szkółce ćwiczył, a stanął naprzeciw olimpijskiego mistrza.

Zgubiły go nie brak woli, lecz brak pewności siebie, doświadczenia i merytorycznego oręża. Obywatele chichotali, gdy mowa ciała Karolusa pokazała pustkę, głupawe uśmieszki zdradzające brak koncentracji, rozbiegane spojrzenia i grymas niegodny męża stanu.

I wtedy mistrz Donaldus, spokojny jak stary gladiator, który zna jak nikt sztukę politycznego boksowania, rzekł jasno:

Nie prezydent, lecz rząd sprawuje władzę w tej republice. Ty, Karolusie, możesz weta rzucać jak dzieciak kamyki do Tybru, lecz to my, rządzący, budujemy fundamenty

Tak skończyła się ta potyczka: nie nokautem, lecz jednogłośnie przez sędziów orzeczonym pewnym zwycięstwem Donaldusa na punkty, w stylu samego Kulejusza, legendarnego pięściarza. Publiczność wiwatowała, a Karolus — zamiast cesarskiej purpury — został w ich pamięci jako amator, co chciał być Cezarem, lecz wypadł niczym w ulicznym teatrze, co zostanie wyryte w  marmurze Forum Sejmu RP ku uciesze gawiedzi.

Niech więc pamięć o tej potyczce trwa – ku przestrodze wszystkim, którzy bardziej wierzą w swą pozę niż w rozum.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Najtrafniejszy komentarz:

@skamander [28 sierpnia 2025, 03:20] 

Ta zabawa Prezydenta wetowaniem ustaw może skończyć się spadkiem poparcia dla Pana Nawrockiego, bo obywatele dostrzegą, że nie jest to przejaw sprawczości, lecz zwykła walka o władzę dla partii, która go poparła w wyborach. Skutki takiego działania uderzają również w polskich obywateli. Czy Pan Prezydent jest aż tak zaślepiony pisowską indoktrynacją, że nie dostrzega negatywnych konsekwencji własnych decyzji? Robienie czegoś na zasadzie „na złość mamie odmrożę sobie uszy” nie przystoi politykowi, a tym bardziej Prezydentowi RP.

Zobacz galerię zdjęć:

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (40)

Inne tematy w dziale Polityka