„Patres conscripti!
Oto nastały czasy, gdy w świątyni Sprawiedliwości Imperium Lechitów nie rozbrzmiewa już głos pretorów, lecz śmiech tłumów.
Widzieliśmy bowiem na własne oczy, jak nieulękły Waldemarus Żurekus, trybun ludu i minister prawa, gestem Kozakiewicza pokazał butnemu Karolusowi Nawrockusowi, iż żadne pieczęcie, żadne weta, żadne pałacowe kolumny nie są w stanie powstrzymać woli nowego porządku.
Karolus bowiem chełpliwie zapowiedział:
«To ja będę decydował, kto jest sędzią!»
— tak, jakby był nie prezydentem Republiki, lecz nowym Cezarem, a Rzym miałby być jego osobistym dziedzictwem.
Lecz chrobry Waldemarus, nie drżąc ani przed orłem legionów, ani przed gniewem Karolusa, odparł:
«Nie będzie tak w Polsce, póki ja jestem ministrem i prokuratorem generalnym!» ,
co w gwarze Lechitów brzmi:
«Takiego wała, jak Polska cała!»
I w tej chwili, Patres, poczułem, że oto rodzi się nowa epoka.
Przypomnijcie sobie, jak Dagmara Pawełczyk-Woicka, kapłanka neo-KRS-u, straszyła, że zaniesie pudełko do pałacu Karolusa.
A co rzekł Waldemarus?
«Niech idzie!.»
O, bogowie, jakaż to była lekcja pogardy! Bo tak mówi ten, kto wie, że pudełko owe jest niczym, próżną szkatułą, którą i tak wkrótce rozwalą młoty reform.
Zapewne też słyszeliście, jak Waldemarus o Trybunale Konstytucyjnym rzekł:
«Trzeba było po prostu zgasić światło»?
To nie jest tylko rada, Patres – to filozofia! Gasić światło tam, gdzie panuje mrok, by ciemność stała się oczywista.
A gdy mówiono o ludziach Ziobrusa, - bezwzględny egzekutor Waldemarus odparł:
«Pozbędę się ich w miarę szybko.»
Oto słowa nieustraszonego konsula zwycięskiej frakcji dzielnego obrońcy prawa! Nie pytał Karolusa o zgodę, nie prosił o pieczęć – bo to wola ludu jest pieczęcią, a gniew ludu jest wotum senatu.
Dlatego, Patres conscripti, powiadam wam:
Gest Kozakiewicza Waldemarusa Żureka nie jest zwykłym złośliwym machnięciem ramienia. To jest znak nowej ery, niczym gdy Spartakus zerwał łańcuchy, a Grakchus uniósł ku Niebu tablicę praw.
To jest pieczęć, którą historia wypaliła na czole Karolusa, by każdy, kto spojrzy nań, wiedział, że jego imperium kończy się tam, gdzie zaczyna się śmiech trybuna.”
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Najtrafniejszy komentarz:
@skamander [29 sierpnia 2025, 15:44]
To, co robi dzisiaj pan Nawrocki, jest zwyczajnym politycznym i gospodarczym sabotażem. Aż trudno pisać „prezydent Nawrocki”, bo tak nie zachowuje się żaden prezydent. Takie działania tego pana mogą doprowadzić do sytuacji, w której Polska obudzi się rano w zupełnie innym świecie, a ktoś z marsową miną ogłosi zmianę systemu politycznego w imię wyższej konieczności. A tak może się stać, gdy kraj stanie na krawędzi bankructwa. Są zapewne siły, które tylko czekają na tego rodzaju pretekst, by wprowadzić w Polsce dyktat. Zastanawiam się, dlaczego tego nie widzą doradcy pana Nawrockiego. Czy dlatego, że sami myślą o prezydenckim dyktacie? Mogą jednak szybko znaleźć się z przysłowiową „ręką w nocniku”.
PS. Też podziwiam pana ministra Żurka za odwagę i determinację w przywracaniu w Polsce rządów prawa.
Inne tematy w dziale Polityka