echo24 echo24
338
BLOG

Zanosi się na dziejowy hit polskiego kina. Jest już scenariusz.

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 29
Trwa konkurs na reżysera...

Tytuł filmu – „DON VETO CORLEONE vel BATYR"

Oprawa Muzyczna: https://www.youtube.com/watch?v=LyTRrQVC_6U 

A teraz do rzeczy.

SCENA 1 – PAŁACOWA NOC

(Światło słabe, żółte, pada z jednej lampy stojącej na biurku. Ciężkie zasłony zasłaniają okna. Na tle monumentalnych kolumn słychać echo kroków. Kamera powoli przesuwa się w stronę fotela obitego skórą niczym tronu mafijnego patriarchy, w którym siedzi DON VETO (patrz fotka pod notką) – oczy zmrużone, usta spięte, ręka ciężko spoczywa na blacie. W tle orkiestra gra cicho – powolny, żałobny marsz.)

LEKTOR (głos z offu, niskim tonem):

Na chwałę i wieczną pamięć Prezydenta Nawrockiego, który niczym sycylijski Don Vito Corleone nie rządził, lecz zarządzał…

(Zbliżenie na dłoń Don Veta patrona narodowych interesów i arcymistrza słowa, którym tnie bezlitośnie z nakazu Ducha Świętego. Podpisuje coś powoli, wielkimi kulfonami, jak amerykański Donald, - żeby wszyscy widzieli. Kamera zatrzymuje się na słowie „WETO”. Don Veto wsadza coś pod górną wargę i podnosi wzrok ku górze. W powietrzu wisi napięcie jak przed egzekucją.)

________________________________________

SCENA 2 – WEJŚCIE DOKTRYNERA

(Drzwi otwierają się ciężko. Wchodzi ZBIGNIEW BOGUCKI – złotousty nowogrodzki doktryner. W rękach niesie opasłą księgę. Mówi donośnym, kaznodziejskim tonem. Kamera z dołu podkreśla jego patetyczne gesty.)

BOGUCKI:

Ojcze, tak trzeba! Jak zostało zapisane, tak będzie głoszone!

(Don Veto Corleone kiwa głową. Odgłos jego mruknięcia wypełnia salę niczym akord organów w katedrze. Bogucki odkłada księgę na biurko, jak notariusz składający akt wieczystej lojalności.)

________________________________________

SCENA 3 – PODSZEPTY DON PEDRA Z KRAINY DESZCZOWCÓW.

(Kamera przesuwa się na ciemny kąt sali. W półmroku, zza kotary, widać tylko obłą sylwetkę DON PEDRA – Jarosława Polskę zbaw. Słychać jego głos, cichy, chrapliwy, ale stanowczy. Muzyka milknie, zostaje tylko echo jego słów.)

DON PEDRO (z offu):

Niech zatańczą w deszczu. A ci, którzy odmówią… niech utoną w kałuży.

(Don Veto spuszcza wzrok. Bogucki pochyla głowę. Kamera zatrzymuje się na cieniu Don Pedra, którego twarz pozostaje w półmroku. Tylko palce jego dłoni lekko się poruszają, jakby pociągały za niewidzialne sznurki.)

________________________________________

SCENA 4 – EGZEKUTOR

(Drzwi otwierają się nagle i bez skrzypienia. Wchodzi WALDEMAR ŻUREK – ubrany na czarno, ręce w kieszeniach płaszcza. Jego krok jest cichy, lecz twardy. Kamera śledzi jego świeżo podzelowane buty stukające o marmur. Nagle zatrzymuje się w półmroku, spogląda prosto w kamerę. Jego spojrzenie mrozi krew.)

LEKTOR (off):

Każdy Don kiedyś napotyka bezwzględnego egzekutora, co wchodzi cicho lecz przy dźwiękach zwycięskich fanfar odchodzi.

(Muzyka nagle się urywa, słychać tylko krople deszczu za oknem. Żurek składa dłonie jak do modlitwy, po czym je powoli rozkłada – w geście wyroku.)

________________________________________

SCENA 5 – WYROCZNIA

(Z ciemnego korytarza wchodzi MARIUSZ BŁASZCZAK – twarz kamienna, oczy puste. Lico przemiennie rumieniem oblane bądź blade. Siada naprzeciwko Don Veta. Kamera zatrzymuje się na jego profilu – wygląda jak rzeźba wyciosana z granitu. Milczy długo. Wreszcie wypowiada jedno zdanie monotonnym głosem.)

BŁASZCZAK:

Tak być musiało.

*(Zapada cisza. Wszyscy wstrzymują oddech. Nawet Don Pedro Jarosław milczy w cieniu. Kamera robi zbliżenie na twarz Błaszczaka – nieruchomą, jakby wyrytą w skale. Echo jego słów powtarza się kilkakrotnie: „tak będzie… tak będzie… tak będzie…”) *

________________________________________

SCENA 6 – KONIEC RYTUAŁU

(Cała grupa siedzi w ciszy. Don Veto podnosi kieliszek czerwonego wina. Bogucki składa dłonie jak do modlitwy. Zakapturzony Żurek stoi nieruchomo. Błaszczak patrzy w pustkę. Od okna zawiewa ponuro brukselskimi dekretami. Zaś zza kotary słychać szept żoliborskiego Don Pedra.)

DON PEDRO (z offu, drżącym szeptem):

Polityka i rodzina to jedno. A weto… to rodzinna tradycja.

(Światło gaśnie. Na ekranie zostaje tylko przygarbiona sylwetka Don Veta Corleone i daje się słyszeć dźwięk dzwonu bijącego w pustej katedrze. Napis końcowy: „KONIEC KADENCJI”.)

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

UWAGA!

Celem zapewnienia higieny dyskusji uprzejmie informuję, że komentarze wulgarne, obraźliwe, zawierające treści noszące znamiona insynuacji i pomówień, a także komentarze niedorzeczne, - będę kasował bez podania przyczyn. Informuję także, iż usiłujących się na mnie zemścić za krytykę PiS namolnych maniaków piszących od lat w koło Macieju jedno i to samo, - będę okresowo blokował.

Zobacz galerię zdjęć:

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (29)

Inne tematy w dziale Polityka