Portal internetowy Salon24, - vide: https://www.salon24.pl/newsroom/1460999,tusk-czy-sikorski-polacy-ocenili-kto-bylby-lepszym-premierem informuje:
„Według sondażu IBRiS dla Radia Zet 34,7 proc. badanych uważa, że Radosław Sikorski byłby lepszym premierem niż Donald Tusk. Jednak inaczej uważa więcej ankietowanych…”.
Mój komentarz:
Po prawdzie nie wiem, który z obu panów byłby lepszym premierem.
Wiem natomiast, że obecnie najważniejszą sprawą dla Polski jest niedopuszczenie, żeby posłuszna (komu?) partia Jarosława Kaczyńskiego powróciła do władzy. Bowiem w takim przypadku nastąpiłby rozpoczęty przed laty przez Jarosława Kaczyńskiego ostateczny i nieodwracalny rozpad wspólnoty, którą stworzyły poprzednie pokolenia Polaków. Powiem więcej. Nowogrodzcy bolszewicy pisowskiej prawicy wyprowadziliby Polskę z Unii Europejskiej i nastąpiłby koniec naszej historii, jako państwa wolnego i demokratycznego.
Bo, jak inteligentni Polacy wiedzą, Jarosław Kaczyński wraz ze swoimi partyjnymi doktrynerami, przy użyciu najnikczemniejszych metod i sposobów - metodycznie i konsekwentnie przez kilkanaście lat niszczył reputację Donalda Tuska przyprawiając mu gębę anty-Polaka i narodowego zdrajcy pracującego dla interesów niemieckich, a na dokładkę mordercy, który rzekomo zabił prezydenta Lecha Kaczyńskiego pod Smoleńskiem.
I niestety, w tę spiskową bujdę na resorach uwierzyła i nadal wierzy nazywana „ludem pisowskim” blisko połowa naszego niewyrobionego politycznie społeczeństwa.
Trzeba też powiedzieć otwarcie, że te kalumnie w sposób nieodwracalny przylgnęły do Donalda Tuska, który choćby stanął na głowie, - już się od tych potwarzy nie odklei.
Powiem więcej, TV REPUBLIKA na pełnych obrotach pracuje w cyklu całodobowym, żeby insynuacje i pomówienia przyklejone do Donalda Tuska każdego dnia powtarzać, odgrzewać i wyolbrzymiać, co niestety skutkuje tym, że, co tu dużo gadać - „rząd Tuska” nie wygra wyborów parlamentarnych 2007. Nie oszukujmy się. Schetyną, Klichem, Kierwińskim, Jońskim, Szczerbą, Szłapką et consortes - nie da się wygrać wyborów.
Co zatem robić, żeby politycznie toksyczny PiS nie powrócił do władzy?
Myślę, że najprostszym sposobem byłaby zamiana stanowisk pełnionych przez panów Tuska i Sikorskiego.
Dlaczego? Bo taka podmianka wytrąciłaby Kaczyńskiemu z rąk niezawodną dotąd broń, którą było przedstawianie Tuska jako źródła wszelkiego zła.
Tak. Tak. Paradoksalnie, zrzeczenie się przez rzekomo „zdradzieckiego i proniemieckiego Tuska” funkcji premiera wytrąciłoby Kaczyńskiemu z rąk broń atomową, którą do tej pory było granie złym Tuskiem. I Kaczyński z dnia na dzień stałby się politycznie bezbronny, jak dziecko zbłąkane we mgle. Ja nie żartuję. Kaczyński bez Tuska jest nikim. Tak. Tak. Bez premiera Tuska, - Kaczyński zostaje z ręką w nocniku i politycznie umiera z głodu nienawiści.
Zaś otrzaskany w Brukseli Donald Tusk mógłby być byłby świetnym ministrem spraw zagranicznych, zaś Sikorski byłby najlepszym prezydentem w Polsce posierpniowej.
Dlaczego tak uważam? Już wyjaśniam.
Bo już widać jak na dłoni, że w dzisiejszym świecie wszystkie drogi prowadzą nie do Rzymu, lecz do Jerozolimy, czego najlepszym świadectwem jest fakt, że Izrael dokonuje w Gazie monumentalnego ludobójstwa, jeszcze gorszego niż niegdyś hitlerowcy, a możni tego świata milczą i nikt wojennemu zbrodniarzowi Netanjahu nie podskoczy.
Słowem - dzisiejszym światem rządzą trzymający kasę Górale z Góry Synaj.
W tej sytuacji, tandem Anne i Radosław Sikorscy byliby wręcz idealną parą prezydencką.
Dlaczego?
Bo dla obecnego amerykańskiego prezydenta Polska jest wyłącznie partnerem biznesowym, kupującym od USA uzbrojenie za gigantyczne pieniądze. A prawda jest taka, że Donald Trump będzie zawsze tańczył tak, jak mu zagra skrzypek siedzący na dachu parlamentu Izraela.
W okresie 2015 – 2023 PiS z prezydentem Dudą prowadziło izolacyjną politykę zagraniczną, co w krytyczny sposób nadwyrężyło autorytet Polski na arenie międzynarodowej, który to proces kontynuuje prezydent Nawrocki, czego najlepszym świadectwem był fakt, że nie wziął udziału (dlaczego?) w odbytym przed paroma dniami waszyngtońskim szczycie w sprawach Ukrainy.
I dlatego właśnie uważam, że na obecną chwilę najlepszym prezydentem Polski byłby zaprawiony w dyplomacji międzynarodowej Radosław Sikorski, który wespół ze swoją mającą coś do powiedzenia i pochodzącą z amerykańskiej rodziny żydowskiej małżonką Anne Applebaum, szeroko ustosunkowaną i obytą w świecie polityki międzynarodowej dziennikarką wyróżnioną Nagrodą Pulitzera. Ta para prezydencka mogłaby Polskę wyprowadzić na rzeczywiście szerokie wody, a nasza ojczyzna wreszcie by się stała państwem znaczącym w polityce światowej.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
UWAGA!
Celem zapewnienia higieny dyskusji uprzejmie informuję, że komentarze wulgarne, obraźliwe, zawierające treści noszące znamiona insynuacji i pomówień, a także komentarze niedorzeczne, - będę kasował bez podania przyczyn. Informuję także, iż usiłujących się na mnie zemścić za krytykę PiS namolnych maniaków piszących od lat w koło Macieju jedno i to samo, - będę okresowo blokował.
Inne tematy w dziale Polityka