echo24 echo24
581
BLOG

Nicestwienie nicości układu PO-PIS – rozprawka w duchu filozofii Heideggera...

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 23
Konieczne jest całkowicie nowe otwarcie

Podług Heideggera, „nicestwienie nicości” to doświadczenie, które nie tyle mówi nam o czymś nieistniejącym, ile sprawia, że jakiś byt traci swą oczywistość i dzięki temu ukazuje się nam głębiej - wskazując drogę wyjścia z zaistniałej sytuacji.

Dlaczego o tym piszę? Ano z tej przyczyny, że ostatnio polityka polska staje się dla szeregowego obywatela Rzeczpospolitej coraz przykrzejszym doświadczeniem, które rodzi podejrzenie tegoż obywatela, że obecna polska polityka traci racją bytu. W związku z czym zaniepokojony albo wręcz przerażony obywatel próbuje zrozumieć, dlaczego tak się dzieje, szukając jednocześnie sposobu wyjścia z sytuacji - dramatycznie szkodliwej dla naszego państwa.

A teraz konkretnie.

Jaka jest ta obecna polska polityka?

Na co dzień, obecna polityka polska działa jak „gra komputerowa” – czyli ciągle coś się dzieje, a szeregowy obywatel widzi różnego rodzaju konferencje, ustawy, a także bezustanne kłótnie i najczęściej puste obietnice polityków rożnej maści.

Nadszedł więc moment trwogi.

Patrzących na obecną politykę polską racjonalnie myślących obywateli ogarnia poczucie pustki rodzące pytania: czy to ma sens? czy te spory naprawdę coś zmieniają? Słowem obywatele zderzają się z doświadczeniem nicości w polityce – i coraz wyraźniej widzą, że ta codzienna „gra” różnej maści polityków mogłaby równie dobrze zniknąć, a świat i tak by trwał.

Zaczyna się proces nicestwienia nicości

W tym kontekście „nicestwienie nicości” staje się czymś w rodzaju zdania sobie przez obywateli sprawy z faktu, iż pod powierzchnią politycznej wrzawy nie ma żadnej trwałej treści. To z kolei skutkuje tym, że polityczne deklaracje i instytucje utraciły nagle swoją oczywistość – tak jakby świat polityki „wygasił ekran”. Obywatele zaczynają dostrzegać, że wiele sporów, które wydawały się absolutnie konieczne i ważne, jest tylko chwilowym teatrem.

Rozkręca się unicestwienie nicości

Co to znaczy? Ano to, iż można już powiedzieć, że obywateli ogarnia coraz mocniejsze poczucie, iż nasza polityka „nicuje sama siebie” – mnożąc konflikty, które pokazują raczej brak głębszego sensu niż realne rozwiązania.

Otóż moim zdaniem, takim ciągłym „nicestwieniem nicości” polityki polskiej jest trwająca już dwadzieścia lat wojna między PiS-em i Platformą Obywatelską. Partie te po prostu muszą ze sobą nieustannie wojować, gdyż ostateczna wygrana jednej z nich byłaby jednoznaczna z jej śmiercią polityczną, - gdyż ci definitywni zwycięzcy nie mieliby, na kogo winy zwalać i mamić ludzi, jacy źli są ci drudzy, którzy w każdej chwili mogą powrócić do władzy. A jeszcze do tego na polską scenę polityczną mogłaby się nie daj Boże wedrzeć jakaś nowa jakość polityczna.

Więc dla zmyły, żeby obywatele myśleli, iż jest praworządnie i sprawiedliwie, obie te „wojujące ze sobą” partiokracje od czasu do czasu spektakularnie wymieniają się władzą w systemie wahadłowym. Po każdej takiej zmianie warty, ciemny lud przez jakiś czas żyje w złudnym przeświadczeniu, że teraz już na zawsze będzie dobrze i uczciwie, a winni dostaną za swoje. A, gdy po jakimś czasie okazuje się, iż znowu jest jak było, zaś żadnemu przestępcy włos nie spadł z głowy, - następuje kolejna zmiana warty.

Wracając do Heideggera, paradoksalnie, w takim „unicestwianiu nicości” przez PiS i PO pojawia się szansa Dla Polski: czyli uświadamianie sobie przez obywateli, że nasza polityka mogłaby wyglądać inaczej, bo za fasadą politycznych sporów i kłótni tych dwóch partii - jest przestrzeń na nowe otwarcie.

Mówiąc prościej: Teoria nicestwienia nicości może pomóc Polakom w zdaniu sobie sprawy z oczywistej oczywistości, że obecna polityka w Polsce od dwudziestu lat jawi się jak ciągłe „nicestwienie nicości” – czyli dużo hałasu, a pod spodem pustka, która, co bardzo ważne wcale nie musi być końcem, a momentem, w którym odkrywamy możliwość zupełnie innego sposobu myślenia o wspólnocie.

Tusk i Kaczyński to już zgrane karty. Dlatego uważam, że czas najwyższy skończyć z monopolem duopolu PO-PIS na polskiej scenie politycznej i rozejrzeć się za jakimś całkowicie nowym otwarciem.

Jakim? Tego nie wiem.

Byleby nie była to koalicja Hołownia – Kaczyński – Kamiński – Bielan, gdyż byłoby to jeszcze gorsze od duopolu PO-PIS.

Jest jeszcze trochę czasu do wyborów parlamentarnych 2027.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Post Scriptum

Notka już wisi kilka godzin, a merytorycznych komentarzy jak na lekarstwo. Dlaczego? Myślę, że przyczyny są dwie. Czytelnicy albo nie zrozumieli, co napisałem, albo, co jeszcze gorsze, - zrozumieli, lecz bali się skomentować, żeby się swoim nie narazić.

Uwaga!

Uprzejmie informuję, że komentarze trolli odgrywających się za moją krytykę PiS – będę kasował bez podania przyczyn. Ale, żeby było sprawiedliwie, jako bloger niezależny, komentarze trolli odgrywających się na mnie za krytykę PO - również będę kasował bez podania przyczyn. 

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka