Blogosfera zyje od jakiegos czasu sprawa Kataryny. Na jej temat i z jej powodu napisano tysiace slow. Malo kto zastanawia sie nad prawdziwej przyczyny ataku pana Michalskiego, i jemu podobnych, na te znana w sieci osobe.
Powody osobiste lub czysta ludzka zawisc i zazdrosc, o ile sa, to odgrywaja role marginalna. O wiele wazniejszym powodem jest strach. O co? o swoj materialny byt i obecnosc na medialnym swieczniku, na Olipmie slowa pisanego.
Dziennikarstwo polskie, sami dziennikaze, ba!, branza medialna weszla w faze postepujacej dekadencji. Przyczyna tejze sa zmiany socjologiczne powodowane upowszechnianiem sie dostepu do Internetu. Polska, jak zwykle, dzieki oligopolowi telekomunikacyjno – informatycznemu, jest zacofana w dziedzinie dostepu do Internetu. Uslugi sa drogie, szybkosc transferu mala a jakosc pod zdechlym psem. Dlatego tez egzekucja tradycyjnego dziennikarstwa jest u nas rozciagnieta w czasie (wiec moze nawet i bolesniejsza).
Dzienniki ogolnopolskie traca odbiorcow, bo coraz mniej osob bawi czytanie o czyms, czego dowiedzieli sie dzien wczesniej z serwisow internetowych. Utrzymywanie redakcji zdolnych wydawac dzienniki dywersyfikowane lokalnie jest kosztowne a wplywani z reklam trzeba dzielic sie z tytulami lokalnymi, ktore, jako ze mniejsze i bardziej skoncentrowane na srodowisku lokalnym, radza sobie finansowo lepiej. W blizszej lub dalszej perspektywie czasu, zostanie dwa, moze trzy dzienniki, ktore bez subsydiowania ich przez konsorcja medialne nie dadza rady utrzymac sie na rynku. Co to oznacza? Coraz wieksze problemy juz nie tyle z utrzymaniem sie na swieczniku, co z otrzymaniem pracy. Stres i konkurencja beda coraz wieksze, mobing, wlaidupstwo i serwilizm upowszechnia sie w stopniu jeszcze wiekszym niz to ma miejsce obecnie. Redakcja, w trosce o tzw. target, czyli szara mase idiociejacego powoli spoleczenstwa, ktora bedzie jeszcze sklonna wysuplac pere zeta na kawalek zadrukowanego papieru, bedzie utrzymywac politycznie poprawna linie, sprzyjajac przy okazji ekipie rzadzacej lub opozycji. W takim “ukladzie” dziennikarze beda musie moderowac swe poglady i tepic piora, aby nie narazic sie zbytnio pracodawcy i nie wyleciec z roboty.
Niewielu moze poszczyc sie piorem takim jak W. Lysiak, lub chociazby Ziemkiewicz, aby moc utrzymac sie z pisania ksiazek. Reszta mniej lub bardziej dobrowolnie, ochocza lub pod przymusem, z radoscia lub obrzydzeniem, bedzie musiala sie dac “zmielic” przez maszynke systemu, lub zmienic zawod.
Stad ta frustracja i gniew na anonimowych blogerow, ktorzy dochody czerpia przwaznie z innych zrodel, a pisza z potrzeby serca, pasji, lub dla wlasnej przyjemnosci. Co ciekawe, blogerzy nie aspiruja tez do grona profesjonalistow (w sensie czerpania dochodow), ani nie przejawiaja “parcia na papier”.
Czy sprawa rozprawy z Kataryna to ostatnia? Watpie. Czy “czerwoni” wygraja z “niebieskimi”? Tez nie sadze. Jak przemysl audiowizualny polegl w walce z piractwem, internetowym, tak tradycyjne dziennikarstwo nie ma szans w starciu z blogerami.
Cenię sobie szczerych ludzi i prawdziwych przyjaciół. Lubię włoską kuchnię, szwajcarskie sery, polskie ogórki kiszone oraz czarny humor. Jestem miłośnikiem muzyki klasycznej, głosu Barbary Hendricks, oraz motocyklistą. Jestem wierzącym Chrześcijaninem wyznania rzymskokatolickiego a przy tym poszukującym sceptykiem. Zamieszkuję na stałe w Szwajcarii - mojej drugiej ojczyźnie z wyboru. Piszę (chwilowo do szuflady) mini powieści. Udzielam się społecznie. Czasem coś opublikuję w prasie polonijnej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka