aandy aandy
317
BLOG

Sala zareagowała śmiechem, czyli straszenie Zybertowicza

aandy aandy Polityka Obserwuj notkę 20

"Pan Adam Michnik nie sprowokował Pana do zniesławiających wypowiedzi ani też swym działaniem nie dał podstaw do tak emocjonalnej, skierowanej ad personam, słownej napaści" — napisał adwokat Michnika do Andrzeja Zybertowicza po publikacji przez Rzeczpospolitą artykułu "Żurnaliści pod wpływem autohipnozy", w którym wyraził opinię, że dziennikarze powinni się poddać lustracji. Zybertowicz wspomniał w nim m.in. i o tym, że Michnik wielokrotnie używał jako argumentu w różnych dyskusjach tego, że siedział w więzieniu i dlatego jego zdanie ma z założenia rację...

Jest to kolejna sprawa, bowiem końcu marca adwokat Michnika ostrzegł redaktora naczelnego Dziennika Roberta Krasowskiego, że zażąda wysokiego zadośćuczynienia, jeśli ten nie przeprosi go za "nieprawdziwe i tym samym obraźliwe wypowiedzi" w tekscie "O rycerzach lustracyjnej wojny". Zdaniem adwokata w tym tekscie przypisuje on "Michnikowi działania i intencje, które w żadnym razie nie miały miejsca." Krasowski napisał m.in., iż "Michnik poświęcił jedną trzecią życia na obronę byłych ubeków", a "chyba największa legenda opozycji trywializowała się w kolejnych dowodach na to, że kolaboracja i sprzeciw były w istocie tym samym".
 
 
Michnik krzyczy o "frustratach bez kwalifikacji"

Jednak, tenże "Pan Adam Michnik" sam jest doskonale znany z bardzo emocjonalnego tonu słownych napaści. Wystarczy zajrzeć do książki Michnikowszczyzna: zapis choroby Rafała A. Ziemkiewicza, by już nieomal na pierwszych stronach przeczytać, iż "Poseł ziemi bytomskiej Adam Michnik krzyczy wtedy na zwolenników rozliczeń i dekomunizacji (choć samo słowo jeszcze się nie pojawia), że są 'frustratami bez kwalifikacji'. Tej obelgi będzie potem z zamiłowaniem używał wobec wszystkich swoich przeciwników." (strona 24) Ziemkiewicz przypomina też, że Michnik "Używa mocnych słów, podkreśla je uderzeniami pięści w mównicę. Równie emocjonalny jest również, gdy pisze. (...) [H]isteryczność wystąpień Michnika, ich patos, łatwość w sięganiu po wielkie słowa i po wielkie bluzgi zwracają uwagę." (s. 24-25)

Ziemkiewicz wielokrotnie podkreśla o przypominaniu przez Michnika o tym, że siedział na ławie oskarżonych (s. 55), czy w więzieniu: "Tak więc okazuje się, że są dwa antykomunizmy. Ten dobry i ten 'jaskiniowy', przy czym o tym, który jest który, decyduje Adam Michnik, na mocy swej martyrologii." (s. 54, a o martyrologii s. 66) Podobnych przykładów przypominania swojej martyrologii możnaby znaleźć znacznie więcej w wielu innych tekstach Michnika...

Ziemkiewicz przytacza też słowa Stefana Kisielewskiego o przemiane Michnika: "Dziesiejszy Michnik to totalitarysta! Demokratą jest ten, kto jest po mojej stronie. Kto ze mną się nie zgadza, jest faszystą i nie można podać mu ręki. A tylko Michnik wie, na czy polega demokracja i tolerancja. On jest tutaj alfą i omegą." (s. 64) W Michnikowszczyźnie cytowany jest także dziennikarz Krzysztof Leski, który napisał, że Michnik "cierpi na taką chorobę, że nie potrafi przyjąć do wiadomości, że ktoś inny może mieć rację." (s. 69)
 
Już w 1992 roku bardzo ostrą opinię o A. Michniku wystawił Stefan Niesiołowski, stwierdzając: "Dla mnie typowym fanatykiem nienawiści i agresji jest Adam Michnik, aczkolwiek niewątpliwie inteligentny. Reprezentuje rodzaj fanatyzmu, którym się najbardziej brzydzę, ponieważ pod pozorami troski o człowieka, o wolność, o demokrację, lansuje twardą antykościelną i antypolską opcję polityczną.**


Michnik mówi, sąd się śmieje

W relacji Rzeczpospolitej o zeznaniach redaktora naczelnego Gazety Wyborczej przed sądem "Michnik mówi, Rywin milczy" (17.12.03, nr 293), jest wiele o śmiechu — zarówno na sali sądowej jak i Michnika, który odpowidając na jakieś pytanie stwierdził: "Tak, wysoki sądzie, świadek śmieje się, a czasem nawet płacze." Jednym z przykładów czarnego humoru Michnika w tym materiale jest jego stwierdzenie, iż "Ja mówię różne rzeczy. Mogłem na przykład powiedzieć, że panu Rywinowi zdejmę gacie przez głowę." Widocznie ta stara znajomość z Rywinem spowodowała, że mógł on akurat w ten sposób sobie z niego zakpić. O tych swoich zdolnościach woli jednak zapomnieć w przypadku dziennikarzy krytycznych wobec jego działalności jako polityka, czy jako publicysty — i zamiast tego pragnie, by jego adwokaci zajmowali jakieś stare gacie jego adversarzy po przewlekłych procesach sądowych...

Michnik był także wielkim miłośnikiem i kolekcjonerem pozytywnych notatek prasowych o sobie, które następnie były z lubością przedrukowywane w Gazecie Wyborczej. Jednak widocznie kilka krytycznych materiałów jakie się ostatnio ukazały spowodowało, iż red. Michnik — dysponujący przecież jednym z najpotężniejszych koncernów medialnych w Polsce — coraz częściej zaczyna za posrednictwem adwokata lamentować i widocznie sam nad sobą się użalać... Zapewne, dlatego też postanowił walczyć ze swoimi krytykami nie za pomocą swojego emocjonalnie utalentowanego i mocno napastliwego pióra — lecz pióra mecenasa Piotra Rogowskiego, z Kancelarii Radcy Prawnego, Agora SA...

Wynika z tego, że z wielu cech sarmatyzmu wymienionych w polskiej Wikipedii — Michnik najlepiej przyswoił sobie zwłaszcza jedną. Jest ona raczej mniej pozytywna, można ją określić jako lubowanie się w procesach sądowych, gdyż procesowano się wtedy o każdą błachostkę...


O Michniku wolno albo dobrze albo wcale

W "Wezwaniu przedsądowym" adwokat Michnika mecenas Piotr Rogowski napisał: "Nie ma ani żadnych podstaw faktycznych, ani też innego usprawiedliwienia dla tak kłamliwie kategorycznych, a jednocześnie zniesławiających wypowiedzi." O tym, że "GW krytykowała artykuł 212 kodeksu karnego, pozwalający na skazywanie za słowo na karę więzienia” — wspomniał Mariusz Jałoszewski z Rzeczpospolitej. Jednak, widocznie co innego znaczy dla GW krytykowanie nielogicznego przepisu, a co inego stosowanie tej zasady w praktyce... Dlatego, zaraz po tym red. Jałoszewski zadaje pytanie o to, czy Michnik: "Broni swojego imienia czy ucisza niepochlebną krytykę?"

Groźby p. mecenasa o domaganiu "bardzo wysokiego zadośćuczynienia pieniężnego" w "przypadku nieuwzględnienia tego wezwania' świadczą nie o obronie, lecz raczej są ewidentnym uciszaniem jakiejkolwiek krytyki w obu tych przypadkach. Nie są one niczym innym jak niechlubnym powrotem Pana Adama Michnika do czasów komunistycznej cenzury prewencyjnej — a przecież sam kiedyś stwierdził, iż "Mnie nie trzeba tłumaczyć, że komunizm to nic dobrego i mnie nie trzeba przeciwko komunistom agitować." („Michnikowszczyzna”, s. 54)

Michnik o demokracji i autorytetach
Walter Laqueur w książce Marzenie, które zawiodło; Reflekscje o Związku Sowieckim (The Dream That Failed; Reflection od the Soviet Union, Oxford University Press, New York 1994, s. 9) cytuje niemieckiego studenta, Klausa Mehnerta, przebywającego w Rosji w latach 1929-1931 i opisującego nową sowiecką elitę jako wojowników nowej ery, twórców nowej ludzkości: "Mają oni niewzruszony sens swojej wyższości: jest to wyższość zdrowego człowieka wśród tłumu chorych, kogoś mogącego widzieć wśród tłumu niewidomych — wyższości odczuwanej przez człowieka przekonanego, że ma przejrzystą drogę przed sobą, w czasie kiedy reszta bezsensownie przemieszcza się w kierunku szaleństwa."

Michnik wywodził się z walterowców i nie ukrywał, że był zainteresowany myślą polityczną Trockiego. W dyskusji z Gustawem Herling-Grudzińskim stwierdził też, że "choć nie utożsamiam się z eurokomunizmem, spoglądam na eurokomunistów z nadzieją" (Kultura, cytowane za Gazetą Polską z 16 listopada 1995 r.). Może właśnie ta młodzieńcza fascynacja dorobkiem Trockiego, a później eurokomunizmem utwierdziły jego przekonanie o tym, że jedynie jego droga jest słuszna.

Dlatego też, tym szaleństwem jakie dostrzegł we współczesnej Polsce były głównie trzy fundamentalizmy jakie wymienił w Krytyce, nr 36 z 17 lipca 1991. Pierwszym z nich był fundamentalizm nacjonalistyczny, drugim fundamentalizm religijny, a trzecim fundamentalistyczna mentalność, którą nazywał także fundamentalizm moralistycznym.

W artykule tym zatytułowanym "Trzy fundamentalizmy", w którym ostrzegał także przed mogącą powstać falą autorytatywnych zagrożeń, Michnik napisał: "Odpowiedź na te pytania zależy nie tylko od duchowej kondycji polskiej inteligencji — która dzisiaj wygląda tak, jakby była zagubiona w najgorszych czasach, tak jakby straciła swój etos, swoje samo-wyobrażenie oraz swoje miejsce w społeczeństwie. Coś więcej zależy od zwiększenia zakresu tej refleksji, jest to szansa do kontrataku przeciwko fundamentalizmowi — z pomocą myśli demokratycznej, w której nie będzie żadnego miejsca na jakikolwiek fundamentalizm, czy to nacjonalistyczny, religijny, czy moralistyczny. Demokratyczna myśl zapewnia, że nikt nie jest uprzywilejowany z natury. W demokratycznej dyskusji nie ma miejsca na autorytety." (Cytowane za Michael Bernhard i Henryk Szlajfer „From the Polish Underground; Selections from Krytyka, 1978–1993, s. 236)

Procesy jakie wytacza Michnik swoim krytykom świadczą, iż oczywiście należy się z nim zgodzić, gdy bez ogródek stwierdza: "Ja mówię różne rzeczy." Lecz świadczą także i o tym, iż zdążył on już kompletnie zapomnieć o swoich dywagacjach sprzed kilku lat na temat demokracji i autorytetów. I dlatego zamiast demokratycznej wymiany poglądów i myśli proponuje prawniczy fundamentalizm, który ma na celu potwierdzenie jego dominującej pozycji jako "demokratycznego" autorytetu oraz wyłącznego panowania nad elitami na podstawie skazujących wyroków sądowych uzyskiwanych przez kancelarię z Agora SA.
_______________
* Stefan Niesiołowski, A. Poppek, K. Pytlakowska: „Szaszłyk po polsku”, Warszawa 1992, s. 151.
_____________

Zob. też blog: Ireny Lasota — Sawonarola z Ameryki, "Adam Michnik postrachem wolnosci slowa", http://irenalasota.salon24.pl/167347,adam-michnik-postrachem -wolnosci-slowa

Zob.: "Kto nie ze mną, ten kłamca — o Michniku pisze Antoni Dudek", http://salski.salon24.pl/42629,kto-nie-ze-mna-ten-klamca-o-michniku-pisze-antoni-dudek

aandy
O mnie aandy

Lubi dużo czytać i wyrobić sobie własną opinię. Choć czasem, bez problemu, zgadza sie z opinią innych osób. ************************ Bardzo proszę, uwierzcie mi, że Polska może być nasza, że może być dla nas, że może być dla naszych dzieci. Bardzo proszę, uwierzcie mi, że możemy skończyć z tym łajdactwem, że możemy skończyć z tymi kłamstwami. W prawdziwie wolnej Polsce to łajdak powinien czuć strach, a zwyczajny, przyzwoity człowiek powinien mieć możliwość, żeby wychowywać dziecko i żeby mu bez trudu tłumaczyć, co to jest dobro, co to jest zło. Bardzo proszę, uwierzcie mi, że razem możemy tego dokonać. — Jacek Sobala ************************ Dla socjalisty zabicie człowieka nie pasującego do Idei Człowieka jest nie tylko obowiązkiem, ale również aktem najwyższego humanizmu — H. Kiereś, Trzy socjalizmy, Lublin 2002, ************************ Bronię mózgu. Tego z odmętów kosmogonii i tego mniejszego, mojego własnego. Marksiści chcą wyciąć mózg z człowieka i włożyć go do słoja z ideową formaliną ich wyłącznej produkcji. -- Leopold Tyrmand, Dziennik, 1954 ************* Donos to ekstrakt komunizmu, a tajny współpracownik jest istotą totalitaryzmu. -- Aleksander Wat ************* Ekstraktem komunizmu i jego naturą, tak samo jak naturą każdego komunisty są: mord, rabunek, okrucieństwo oraz donos. --bloger ************* Dla nas, partyjniaków Związek Radziecki jest naszą ojczyzną, a granic naszych nie jestem w stanie określić, dziś są za Berlinem, a jutro na Gibraltarze. -- Mieczysław Moczar, absolwent kursu NKWD, bolszewicki morderca oraz bandyta, przywódca komunistycznej bandy rabunkowej. Bandyta ten, jako szef UB w Łodzi ze szczególnym okrucieństwem osobiście torturował żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycznego. ************* My sowieckimi kolbami nauczymy ludzi w tym kraju myśleć racjonalnie bez alienacji. -- Tadeusz Kroński, przyjaciel Miłosza ************* Trzeba zabić polską dumę, rozstrzelać patriotyzm. -- Anatol Fejgin ************* Jak trzeba było wieszać ludzi, strzelać do nich i topić ich w ustępach, to nikogo nie było. A teraz moich zasług nikt nie bierze pod uwagę. [w 1952 r.] -- Jan Szostak, bandyta, współpracownik NKWD, szef UB w Augustowie, kat wielu polskich patriotów. ************* Zaproszenie do Belwederu, nagrody, rozmowa z Bierutem. (...) Ekipa agentów potrzebowała na gwałt inteligencji, elity, czegoś co było w tej sferze odpowiednikiem obecnej nomenklatury. Co oferowała ta władza? Boską rangę, role demiurga. (...) Więc uczuli nagle, jak ster historii jest także w ich rękach, i że opłaca się nawet w jakimś sensie okłamywać ten zbełkotany naród, na który patrzyli z pogardą, na tę masę. -- Zbigniew Herbert ************* Próbowano ze mnie uczynić janczara komunizmu i jako 15-latek byłem takim janczarem. (...) Kiedy aparat władzy poddaje psychologicznym torturom dziecko, następuje szok. Tak też było ze mną. Pojąłem, że mam do czynienia z wrogiem, przed którym muszę uciekać, kryć się, bronić. -- Henryk Grynberg ************* Violence is not necessary to destroy a civilization. Each civilization dies from indifference to the unique values which created it. Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. -- Nicolas Gomez Davila *************

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Polityka