Ja proszę bardzo tych, którzy są fanami: "Gwiezdnych wojen", "Rodzinki.pl", "Matrixa", "Władcy pierścieni", "Kiepskich", "M jak miłość" i wszelkich innych serii - ręka w górę. Rozdam karteczki... Różowe żółte, zielone, niebieskie... No właśnie. W pierwszym rzędzie widzę misz-masz. W drugim zrobiło się zielono, w trzecim sektorze żółto, a na balkonie niebiesko.
Nikt tego nie analizuje i nie drąży, czy miłośnik "Opowieści z Narni" jest debilem, a Gwiazda Śmierci naprawdę isniała (tudzież istnieć będzie).
Mamy jednak nowe zjawisko: "Czas honoru". Wg mnie jeden z najlepszych seriali (serii) w naszej kinematografii. Ale nie można dać spokoju tym, którzy go lubią, bo trzeba analizować realizm historyczny i krytykować kieckę Celiny. Nieodpowiednie jest to, że bohaterowie są bohaterscy, a fabuła sprowadzona do historii pojedyńczych postaci. Należało by pewnie wyprodukować jakiś monument pod czujnym okiem Holland, Zanussiego i Wajdy (z całym szacunkiem dla onych) i puścić w świat jako kolejną porażkę na wszelkich festiwalach. To by był film na miarę Świebodzina.
Nie będę tu wypisywać eposów i mów ku obronie, bo nie o to chodzi, ale dlaczego nie można dać normalnie człowiekowi obejrzeć ulubionego filmu bez rozgrzebywania bebechów. scenariuszowi (bo za prosty), aktorom (bo zbyt ładni) i reżyserii (gdyż zbyt oczywista)?
Jak się komuś nie podoba, to jest pilot (niekoniecznie Pirx).
Inne tematy w dziale Kultura