sanovius sanovius
5546
BLOG

Najlepsze symfonie (według numeracji):"

sanovius sanovius Kultura Obserwuj notkę 3

 Postaram się dziś ułożyć listę symfonii, które najbardziej cenię, układając zawsze trzy najlepsze (moim zdaniem) w katalogu symfonii o danym numerze.

I tak, wśród symfonii o numerze 1, najlepsze są, mym zdaniem:

- pierwsza Mahlera

- pierwsza Sibeliusa

- pierwsza Brahmsa

W kategorii symfonii o numerze 2:

- druga Sibeliusa

- druga Rachmaninowa

- druga Mahlera

W kategorii symfonii o numerze 3:

- trzecia Beethovena

- trzecia Saint-Saensa (Organowa)

- trzecia Góreckiego (po długim czasie w końcu ją doceniłem)

W kategorii symfonii o numerze 4:

- czwarta Brucknera

- czwarta Szostakowicza

- czwarta Czajkowskiego

W kategorii symfonii o numerze 5:

- piąta Beethovena

- piąta Szostakowicza

- piąta Mahlera

( w ogóle dużo jest dobrych "piątych" - można przecież też docenić pod tym względem Czajkowskiego, Prokofiewa, w mniejszej mierze też Sibeliusa)

W kategorii symfonii o numerze 6:

- szósta Mahlera

- szósta Czajkowskiego

- szósta Beethovena? A moze dać tu Brucknera lub Vaughana Williamsa?

W kategorii symfonii o numerze 7:

- siódma Beethovena

- siódma Brucknera

- siódma Mahlera

Tuz za nimi jest 7. Vaughana Williamsa (Antarctica)

W kategorii symfonii o numerze 8:

- ósma Schuberta

- ósma Mahlera (ta wokalna, na tysiąc ludzi)

- ósma Brucknera (chyba bardziej niż Szostakowicza, w której czwarta część wydaje się bardzo pusta)

W kategorii symfonii o numerze 9:

- dziewiąta Beethovena

- dziewiąta Schuberta

- dziewiąta Dvoraka (Dworzaka) - za melodie, albo Mahlera - i za melodię i za konstrukcję

Co do "dziewiątych" jest ten sam problem, co u "piątych" - mianowicie jest mnóstwo wspaniałych dzieł o tej numeracji: dziewiąta Brucknera jest "gorsza" tylko od jego czwartej, jeżeli już jakoś hierarchizować.

W zasadzie na dziewiątych wypadałoby skończyć, bo sporo kompozytorów skończyło żywot po dziewiątej: Beethoven, Schubert, Bruckner, Mahler (choć nie do końca, bo zrekonstruowano jego "dziesiątą", w części zrobiono to też z Beethovenem), Dvorak, Vaughan Williams, a sporo kompozytorów napisało mniej symfonii (bo nie każdy jest symfonikiem, ani nawet przede wszystkim symfonikiem).

Jeżeli już chodzi o "dziesiąte" to nalezy tu docenić Szostakowicza, a na drugim miejscu, druga znana mi szeroko dziesiąta, czyli dziesiąta Mahlera, choć słabsza wśród jego wyśmienitych symfonii.

I tak mamy od 1 do 9 pełen indeks (trzy symfonie), a w przypadku "dziesiatych" z konieczności ograniczyliśmy się do dwóch.

Dalej trudno przedstawiać, bo niewielu napisało ich powyzej 10 ( z wielkich symfoników, tylko Szostakowicz, nie będę wspominał o Mozarcie czy Haydnie, bo ci produkowali je hurtowo, a ich najlepsze symfonie mają wysoką numerację - np. Mozart 38, 40, 41), choć kilku ambitnych ilościowo przekroczyło liczbę 100 (stu).

 

 

 

 

sanovius
O mnie sanovius

Miękki liberał w kwestiach społecznych i obyczajowych. Zwolennik budowy państwa funkcjonalnego, kierującego się przede wszystkim potrzebami ludzi i ich rozwojem. Sympatyk liberalizmu społecznego (socjalnego) w połowie drogi między neoliberalizmem a socjalizmem. Zwolennik utylitaryzmu i wielu herezji. W polskich warunkach jestem przeciwnikiem wielu polityków PiS, korwinowców,Gowina itp. W sprawach gospodarczych zwolenniki interwencjonizmu państwowego i państwa opiekuńczego. Zwolennik racjonalnej polityki, której działania są podyktowane analizą rzeczywistości. Niereligijny zwolennik wielodzietności. Przeciwnik skrajnego egoizmu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura