Czy sondażownie manipulują? Politycy - szczególnie tych partii, które mają bardzo niskie poparcie - uważają to za oczywiste. W jakim celu jednak miałyby manipulować? Może wyniki sondaży są po prostu niewiarygodne z przyczyn warsztatowych?
Proszę zwrócić uwagę na dwa przedstawione ostatnio sondaże.
Pierwszy - sondaż PGB, przeprowadzony już po odwołaniu z rządu Andrzeja Leppera i ogłoszeniu powstania LiS (14-18 VII).
PO 29%
PiS 29%
LiD 16%
LiS 14%
Wnioski: LiS ma szanse na przyzwoity wynik i może śmiało dążyć do przyspieszonych wyborów. PiS ma szanse znów być największą partią w parlamencie i powinno zagłosować za rozwiązaniem parlamentu.
W tym samym czasie swoje badania preferencji wyborczych przeprowadzała firma MillwardBrown SMG/KRC (dokładnie - 15 lipca), jednak nie ma wśród partii politycznych nowego tworu - LiS. Wyniki:
PO 27,6%
PiS 17,3%
LiD 6,2%
SO+LPR 2,9%
Wnioski są całkowicie sprzeczne z wynikającymi z sondażu PGB:
PiS, decydując się na wybory, straci władzę. LiS nie dostanie się do parlamentu. Władzę po nowych wyborach sprawować będzie niepodzielnie PO.
Sondażownie przeprowadzają badania na "reprezentacyjnej" próbie respondentów, przeważnie około 800-1050. Badania przeprowadzono w tym samym czasie. Co mają myśleć odbiorcy tych badań? Sondaże zostały zmanipulowane? A może "razwiedka" kazała szefom sondażowni podawać takie wyniki?
Próby wyjaśnienia:
(1) Polacy nie są zwykłym narodem. Różnorodnośc opinii i podatność na wahania nastrojów są zdecydowanie większe niż normalnie. Może na przykład jedna sondażownia robiła badania o godzinie 16., gdy ludzie kończyli pracę i byli wkurzeni, a druga sondażownia pytała respondentów o godzinie 19., kiedy Polacy wychodzili z pubów i byli w lepszym nastroju? W takim razie za "próbę reprezentacyjną" należałoby przyjąć liczbę 20.000 respondentów, i to pod warunkiem prowadzenia badania przez całą niedzielę.
(2) Nastąpiła zmowa kartelowa właścicieli sondażowni. Podając tak rozbieżne wyniki, chcą zmusić zamawiających do zamawiania badań jednocześnie w kilku sondażowniach. Chcą, aby postępowali jak inwestor, który zastanawiając się, czy kupić daną spółkę, sięga do kilku niezależnych opracowań. Albo jak inwestor, który spodziewając się wzrostów cen, kupuje akcje nie jednej spółki, ale akcje kilku spółek.
(3) Zamawiający badania w sondażowni płaci za dwie usługi: prawdziwe wyniki - podawane do jego wiadomości, i wyniki fałszywe - podawane do wiadomości publicznej.
Człowiek cywilizowany, o poglądach konserwatywno-liberalnych. Pisuję tylko o sprawach ważnych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka