Wielu lewicowców uważa, że w obecnych wyborach należy oddać głos na Jarosława Kaczyńskiego, jako na "mniesze zło". Ich dobre prawo tak uważać, sam miewałem momenty, kiedy do tego zdania się przychylałem. Kiedy jednak tym, którzy podjęli decyzję przeciwną, odmawia się miana lewicy, a ich argumenty nazywa intelektualną nędzą, miałką propagitką, to pozwolę sobie zwrócić uwagę, że widzenie w Jarosławie Kaczyńskim niemalże obrońcy interesów pracowniczych przed neoliberalizmem PO, przedstawianie (M. Przybyszewska) jego i jego partii jako najbardziej lewicowych w mainstreamie, jest tak niepoważne, że na granicy groteski. Hasło "lewica powinna głosować na Kaczyńskiego" zupełnie zapoznaje i ignoruje realny obraz polityki rządu "Polski solidarnej", obraz który dla lewicy powienien być - by posłużyć się ulubionym zwrotem naszego nowego po trosze lewicowca - oczywistą oczywistością.
W roku 2005 w kampanii parlamentarnej i prezydenckiej PiS i bracia Kaczyńscy deklarowali prosocjalność i obronę "zwykłych ludzi", równie intensywnie, jak robi to dziś Jarosław Kaczyński. Co potem nastąpiło? Rządy PiSu w znacznej mierze zdemontowały w Polsce system redystrybucji podatkowej. Wszystkie ówczesne obniżki podatków uprzywilejowywały bogatych; płatnicy najniższego progu podatku dochodowego od osób fizycznych praktycznie nie zyskali nic, zaś kwota wolna od tego podatku pozostała przy progu o śmiesznej wysokości : w roku 2006 2789,89, rok później 3013,37 zł rocznego dochodu. Z inicjatywy rządu PiSu zupełnie zniesiono w Polsce podatek spadkowy ze strony krewnych zstępnych - coś czego nie ośmielił się zrobić nawet thatcheryzm. W Polsce PiSu społeczne rozwarstwienie - obecnie jedno z największych w Europie i w OECD - znacząco się zwiększyło.
Jeśli dziś rząd PO obcina wydatki socjalne, tnie nakłady na szkolnictwo, naukę, kulturę, służbę zdrowia, chce prywatyzować sferę usług publicznych - to jest to realizacja popularnego w tej partii dogmatu o konieczności wyzbywania się przez państwo odpowiedzialności za wspomniane sfery, ale też jest to skutek hojną ręką rządu PiSu wprowadzonych obniżek podatków i składki zdrowotnej. Jeśli skazuje się usługi publiczne na niedoinwestowanie, to łatwiej neoliberałom i zwolenikom "państwa minimum" przedstawiać prywatyzację tych usług jako jedyne sensowne rozwiązanie. Nawet jeśli Jarosław Kaczyński szczerze chciałby w Polsce Soziale Marktwirtschaft, to nigdy nie przekroczy on pewnego horyzontu myślenia, wyznaczanego przez neoliberalny konsens. Prędzej już sobie wyobrażam prezydenta Kaczyńskiego podpisującego ustawę o in vitro, niż występującego z inicjatywą ustawodawczą o przywróceniu podatku spadkowego czy podatku dochodowego z najwyższym progiem 40 %. Przecież i dziś Kaczyński, wspominając o zbyt niskich nakładach na służbę zdrowia, nie ośmiela się zaproponować podwyżki składki zdrowotnej, tylko napomyka o dofinansowywaniu służby zdrowia z budżetu. Kaczyński jednym ciągiem potrafi wołać o zwiększenie emerytur, płac, nakładów na usługi publiczne, i chwalić swe obniżki podatków, widzieć w Zycie Gilowskiej swego głównego doradcę od ekonomii, oraz - uwaga, uwaga, numer sezonu - obiecać przywrócenie "ustawy Wilczka". Ktoś z lewicy widzi tu koherentność? Ktoś z lewicy widzi jakiekolwiek przesłanki pozwalające domniemywać, że te prosocjalne obietnice Kaczyński tym razem - inaczej niż po 2005 roku - będzie realizował? Point des rêveries, Mesdames et Messieurs.
Przypomijmy pokrótce osiągnięcia rządu PiSu na niwie obrony praw pracowniczych - odrzucenie Karty Praw Podstawowych, ustawa o radach pracowniczych ograniczająca ich rolę tylko do niewiążącego opiniowania (w niezgodzie z duchem dyrektywy PE i KE, której ustawa miała być implementowaniem), postępowanie wobec strajkujących pielęgniarek ("białe miasteczko"). Czy PiS za swych rządów zrobił cokolwiek dla przeciwdziałania upowszechnianiu się "elastycznych form zatrudnienia"? Naprawdę tak łatwo dać się dziś złapać na napuszone slogany w rodzaju: normalna umowa o pracę jest fundamentem cywilizacji?
linki
Gwiazda z drugiej strony lustra
Im gorzej, tym gorzej?
A wszystkim, którzy by chcieli widzieć w Jarosławie Kaczyńskim lewicowca - choćby i lewicowca po trosze, a w jego partii doszukiwać się nadzwyczaj głębokich pokładów społecznej wrażliwości, polecam lekturę wymiany komentarzy na blogu Consolamentum (consolamentum.salon24.pl/72771,dzien-w-ktorym-zabito-boga)
>Powiem tak, ja miałem szczęście poznać znacznie więcej prawych księży od tych pseudopasterzy. Mam szczęście? Być może. Prosze Pana, chodzilem do koscielnych szkol od 14 roku zycia i dosc poznalem swwiatobliwych ksiezy. Co niestety nie zwalnia mnie od negatywnego opisu polskiego katolicyzmu. >Ale jednak z Pana wpisu bije dla mnie coś niepokojącego. Bo Pana przekaz jest taki, Jezus Chrystus OK, ale już księża to głównie łajdacy, owszem są chwalabne, ale jednak wyjątki. To niesprawiedliwe moim zdaniem. Zle Pan odczytal moja notke. Wie Pan, wiele lat temu poznalem ludzi tej miary co Tomasz Sadowski, zalozyciel BARKI, albo ks. Marchlewicz, zmartwychwataniec, ktory zalozyl wspolnote dla niepelnosprawnych. >I jeszcze jedno. Bo nie bardzo zrozumiałem o co chodzi z tymi Młodymi Konserwatystami. Bo skoro z dużych liter to nazwa stowarzyszenia, prawda? Moge napisac z malych liter, jesli Pan uwaza, ze kogos pomawiam o neoliberalne zapedy.:-) Aaa, niech mi Pan wreszcie odpowie (w Panskiej notce sie tego nie doczekalem): Pan jest za Polska Solidarna, czy wprost przeciwnie?
Consolamentum 438 Service.lockUserShow(6390); zaułek Lewiatana Consolamentum.salon24.pl
Faktycznie wolałbym, żeby z małej pisał Pan obok siebie, albo z dużych jeżeli faktycznie to dotyczy stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści;) OK, to w takim razie źle odczytałem Pana wpis. Dziękuję za wyjaśnienia, ale wydaje mi się, że nie tylko ja mogłem go w taki sposób odebrac. Ale to już pozostawiam do Pańskiej refleksji. Co zaś do Polski solidarnej. Nie napisałem, bo nigdy Pan o to nie pytał. Jestem wyborcą PiS, ale Polska solidarna to Pan przecież doskonale wie tylko puste hasło. Ja patrzę bardziej na realne czyny polityków, a nie na to co w kampanii wyborczej mówią. Tam przesłanie adresuje się do osób nie interesujących się polityką, więc trzeba mówić prostym językiem. Ale oczywiście jako konserwatysta jestem zwolennikiem wolnego rynku i jak najmniejszej ingerencji państwa w gospodarkę. pozdrawiam
Łukasz Schreiber 159 Service.lockUserShow(8009); prosto z mostu lukasz-schreiber.salon24.pl
Panowie weźcie sobie melisę na uspokojenie zanim siadacie do komputerów. Po pierwsze, ja nawet nie jestem członkiem PiS. Piszę o moich indywidualnych przemyśleniach. Więc ani nie reprezentuję PiS, ani nawet całego MK. Po drugie, samo "solidarna Polska" to tylko puste hasło. Co nie znaczy, że za nim nie stoi jakiś pomysł. Po prostu stwierdziłem, że jeżeli mamy chociaż trochę rzeczowo rozmawiać to nie na poziomie haseł. Powiem tak, jeżeli do czegoś porównywałbym działania to do czegoś na kształt "współczującego konserwatyzmu" Busha( za co wielu prawicowych publicystów go krytykowało, że zbyt w lewo). Po trzecie, co w tym odkrywczego, że w kampanii mówi się prostym językiem? No tak jest, takie są prawa. Po czwarte, osobiście wolałbym, aby PiS przesunęło się w prawo jeżeli chodzi o kwestie gospodarcze, więc nie jestem najlepszą osobą do słuszności hasła solidarnej Polski. No niemniej było to realizowane w jakimś sensie. Na pewno jednak nawet samo hasło to nie była zapowiedź rozdawania pieniędzy na prawo i lewo. Po piąte, ja nie startowałem w żadnych wyborach, więc nie wiem na co to szczere oburzenie. Byłoby słuszne gdybym startował i wypisywał na ulotkach, że jestem za socjałem w gospodarce. Ja tymczasem zawsze byłem za wolnym rynkiem. I są posłowie PiS, którzy weszli do Sejmu jawnie pisząc o swoich konserwatywmych przekonaniach. A zamiast na przedwyborcze hasła patrzę na coś innego. (...)
Łukasz Schreiber 159 Service.lockUserShow(8009); prosto z mostu lukasz-schreiber.salon24.pl
Jeżeli tak bardzo wszystkim zależy to jestem gotów się przyznać, że określenie "puste" było nieprecyzjne i nie oddawało tego o czym myślałem. Że to tylko hasełko, nie wycofuję się. Pana tłumaczenie moich słów jest złośliwe i pozbawione prawdy. "Polska solidarna" to tylko hasło i dlatego ciężko mi odpowiedzieć na pytanie, czy jestem za nią, czy przeciwko, o co prosił mnie autor; w kampanii mówi się prostym językiem, używając czytelnych haseł. jeżeli ktoś się na to oburza to albo jest hipokrytą, albo nie ma zielonego pojęcia o kampanii wyborczej; inna sprawa czy to dobrze? pewnie, że wolałbym aby było inaczej, ale jest jak jest; i w 2005 roku sformułowano przekaz "Polski soldarnej", myślę, że uczciwie, co nie znaczy, że ja muszę ten pogląd podzielać. (...)
Łukasz Schreiber 159 Service.lockUserShow(8009); prosto z mostu lukasz-schreiber.salon24.pl
Łukasz Schreiber jest obecnie koordynatorem Komitetu Wyborczego Jarosława Kaczyńskiego w Bydgoszczy.
Inne tematy w dziale Polityka