Pan Witold Waszczykowski, dyplomata, były wiceminister spraw zagranicznych RP, były zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, obecnie kandydat PiSu na prezydenta Łodzi, tak odniósł się do dzisiejszego morderstwa w łódzkim biurze PiSu
Apeluję, by rząd nie zachowywał się w ten sposób. Spierajmy się na siłę argumentów, a nie argumenty siły. Zaczyna się zabijanie opozycji. Nie chcemy umierać, mamy rodziny.
Wszystkie poglądy są równe. Mamy prawo przekonywać argumentami naszych wyborców. Nie zabijajcie nas! Chcemy pracować dla dobra demokratycznej Polski.
I wzruszyło się moje kamienne, przeżarte pisofobią serce. To serce, które dotąd nie ustawało w seryjnej, przemysłowej produkcji nienawiści i pogardy do PiSu - co jest równoznaczne z podżeganiem do mordu. Nie będę zabijał. Nie osierocę dzieci Witolda Waszczykowskiego, nie uczynię jego małżonki wdową.
Nie wiem, jak na ten apel Witolda Waszczykowskiego, to wołanie z głębi duszy, zareagują inni lumpenliberałowie. Mogę mówić i odpowiadać tylko za siebie. Solennie obiecuję Witoldowi Waszczykowskiemu: nie będę próbował go zabić.
Inne tematy w dziale Polityka