Bardzo pouczająca jest lektura wpisów prawicowych komentatorów, ukazujących się od kilku dni na blogach członków organizacji Młodych Socjalistów: Aleksandry Zarzeczańskiej, Alicji Szczypty, Daniela Kaszubowskiego, i na blogu samej organizacji. Wpisy dotyczą udziału członków tej organizacji w kontrmanifestacji, która 11 listopada blokowała manifestację narodowców z ONR, OWP, Młodzieży Wszechpolskiej, z przyczepionymi do narodowców kolibrami od Janusza Korwina-Mikke. Ów mąż stanu, wyznawca chłodnego realizmu w polityce, po raz n-ty szuka jakiejkolwiek klamki, której mógłby się chwycić, by jego poglądy miały szansę zyskać rozgłos poza gronem znajomych, członków koliberalnych organizacji, i stałych czytelników jego bloga. Kiedyś Janusz Korwin-Mikke upatrywał takiej klamki w rządzie generała Jaruzelskiego, dziś widzi ją w narodowcach.
Wielokrotnie słyszałem, i czytałem, także na tym portalu, ze strony prawicowych komentatorów, że oni wprawdzie nie podzielają lewicowych poglądów, ale je szanują, i ich wyznawanie nie uważają za nic uwłaczającego - o ile nie jest to lewica postkomunistyczna. Lewica Polsce jest potrzebna, ale prawdziwa, nie postkomunistyczna, lewica bez związków z PRL i bez działaczy wywodzących się z komunistycznego aparatu - tak można streścić pogląd tych komentatorów. Zawsze miałem wobec szczerości takich deklaracji postawę sceptyczną - słusznie, jak się okazuje.
Młodzi Socjaliści nie mają żadnych związków z PZPR ani z SLD. Powstali w lipcu 2005 roku jako nowa organizacja. W ich szeregach nie znajdzie się nikogo z PZPRowskim rodowodem. Nie są młodzieżówką żadnej partii. Niektórzy z członków MS 13 grudnia uczestniczą w demonstracjach przeciw generałowi Jaruzelskiemu.
Na wspomnianych blogach roi się od zrównywania Młodych Socjalistów ze Stalinem, Mao, Pol Potem, pełno jest komentarzy o MS jako spadkobierach KPP, PZPR, NKWD, SB itp. Prawicowi sympatycy niepostkomunistycznej lewicy jakoś zamilkli, gdzieś się pochowali? A może raczej - jak sądzę - pokazała się nikła wartość deklaracji, jak to oni lewicę wręcz kochają, byle nie była to lewica postkomunistyczna.
Warto, by każdy lewicowiec dobrze przyswoił sobie lekcję poglądową, jakiej na blogach członków Młodych Socjalistów nie szczędzą prawicowi komentatorzy. Im nie chodzi o to, czy lewica jest postkomunistyczna, czy nie. Każda lewica, nawet ta, która demonstruje przeciw Jaruzelskiemu, zostanie przez prawicowców poczęstowana wyzwiskami i porównaniami do NKWD. Naszym prawicowcom nie jest potrzebna lewica niepostkomunistyczna. Potrzebna im jest lewica słaba, cicha, taka która przeprasza, że żyje. Taką lewicę mogą nawet i czasem pochwalić.
Miejcie tego świadomość, compañeras y compañeros.
Inne tematy w dziale Polityka