Chevalier Chevalier
1948
BLOG

Profesorze Rybiński, wzywam do działania

Chevalier Chevalier Polityka Obserwuj notkę 17

Szanowny Panie Profesorze.

W dniu 8 marca, roku od Wcielenia Pana 2011, wezwał Pan obywateli Rzeczypospolitej do poparcia, i do współuczestnictwa w pozwie zbiorowym przeciw rządowi RP, z tytułu narażenia przez rząd wielu obywateli na utratę kapitału, który miał w przyszłości być zgromadzony na ich emerytury. Wiem, tak sformułowany zarzut, jako zarzut prawny, brzmi dość cudacznie, ale dokładnie oddaje sens tego, o co można by - Pana zdaniem - rząd RP oskarżyć (przypomnę, że nowa ustawa o OFE nie odnosi się do składek już zgromadzonych). Pozostaje też kwestia, czy trafnie wybrał Pan instytucję, którą należało pozwać - niezależnie od tego, że przeniesienie części składek emerytalnych z OFE do ZUS było inicjatywą rządu, to nabrało mocy prawnej na skutek decyzji władzy ustawodawczej oraz podpisu Przezydenta RP. Ale rozumiem, że wzburzenie planami rządu, wzburzenie któremu Pan dał ujście w kaskadach patosu w cytowanym wpisie, nie pozwoliło Panu wtedy spokojnie rozważyć kwestii formalnych.

Ale od ogłoszenia Pańskiego wezwania minęły prawie cztery miesiące, kiedy to plany rządu stały się obowiązującym stanem prawnym. Było dość czasu, by ogólnikowe zapowiedzi złożenia pozwu zbiorowego przekuć w dokument wyrażony w stosownych i mogących się wybronić przed sądem formułach prawnych; było dość czasu, by do poparcia złożenia tego pozwu zmobilizować setki tysięcy ludzi, tak by powstał masowy ruch, który ciężko byłoby rządzącym zlekceważyć. Pytam zatem, Szanowny Panie Profesorze, co się z tym pozwem dzieje? Ulotnił się, wyparował, w mgły oparach rozpłynął? Czyżby porzucił Pan precz tak znakomity, i tak społecznikowski pomysł? Czyżby przyszłe głodowe emerytury milionów kobiet i mężczyzn przestały dręczyć Pańskie sumienie i Pańską wrażliwość społeczną?

Czyżbym miał uznać, Szanowny Panie Profesorze, że to Pańskie wezwanie to był zwykły humbug, że o pozwie zbiorowym w sprawie zmian w systemie emerytalnym nigdy Pan serio nie myślał? Że to wezwanie było częścią gry psychologicznej i medialnego lobbingu, w nadziei, że rząd się cofnie? Jeśli tak, jeśli to był gra, jeśli Pan poważnie sądził, że takie deklaracje przestraszą rząd Tuska, to kiepski z Pana gracz. Równie kiepski jak Marcin Meller i inni "celebryci", którzy dopiero po ogłoszeniu rządowych planów wobec OFE dostrzegli różne wady tego rządu, i zdawało im się, że gdy zakrzykną: "Mam tego dość! Już nigdy więcej nie zagłosuję na PO!", Donald Tusk, krzykiem tym oszołomiony, wystraszony, że jeden Meller może nań sprowadzić wyborczą klęskę, podkuli ogon pod siebie, i grzecznie odczepi się od OFE.

 

Chevalier
O mnie Chevalier

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka