Tomasz Piątek tak oto komentuje inicjatywę ustawodawczą całkowitego zakazu aborcji w Polsce
Działaczami katolickimi, jak widzimy, nie kieruje Słowo Boże. Nie kieruje też nimi zdrowy rozsądek. (...) Dlatego uznaję, że działaczami katolickimi kieruje Szatan. (...). Sami z siebie się nie zatrzymają. Opętani przez Szatana, wierzą, że mają misję od Boga. Tą misją jest przywrócenie przed-nowoczesnej obyczajowości – w takiej wersji, jaką katolicy sobie wyobrażają (tak naprawdę, to przednowoczesna obyczajowość wcale nie była święta: dawniej było więcej nieślubnych dzieci niż teraz). Jak mamy postępować z opętańcami, którzy żądają dla siebie coraz więcej? Na naszą miękkość nie odpowiedzą delikatnością. Im bardziej będziemy łagodni, tym więcej od nas wyszarpią. Nie liczmy na wzajemność. Występując przeciwko pseudokompromisowi, katolicy przekroczyli ostatnią granicę. Porzucili jakiekolwiek pozory demokratycznego szacunku dla Innego. Musimy odpowiedzieć im tak, żeby to poczuli.
Zatem lewica (bo to głównie do niej Piątek swe wezwanie kieruje) powinna oponować przeciw wspomnianym katolickim propozycjom powołując się nie tyle na świeckość państwa, a bardziej na to, że katolicy zdradzili Słowo Boże i je wypaczają, i przede wszystkim - że zostali opętani przez Szatana. Bardzo to ciekawa propozycja aksjologiczna dla lewicy, warta - jak sądzę - namysłu i rozważenia. Niech lewica bije katolików oskarżeniem o diabelskie opętanie, prawdziwy Makiawel z Piątka.
Musimy odpowiedzieć im tak, żeby to poczuli...No wypadałoby, po rzuceniu tak ciężkiego oskarżenia, niech poczują, że nie był to badyl pusty na wiatr rzucony. Przede wszystkim powinniśmy wszyscy wypisać się z Kościoła katolickiego, do którego wielu z nas formalnie należy. Powinniśmy zerwać kontakty z praktykującymi katolikami, którzy aprobują działania swojego Kościoła i katolicki projekt nowelizacji ustawy antyaborcyjnej, pisze Piątek. Ech, to mają być sankcje dla opętanych przez Szatana? Aż wstyd takie rzeczy mówić...Mam dla Tomasza Piątka lepszą propozycję: trzeba odwołać się do sprawdzonych tradycji jego własnego Kościoła. Katolików poddać osądowi jakiegoś konsystorza o nadzwyczajnych uprawnieniach, i zążadać zawrócenia z drogi opętania (łącznie z apostazją od papizmu, to się rozumie samo przez się); a jeśli duch ich będzie zatwardziały, a Szatan wyjść nie zechce, pozostanie stary sprawdzony sposób. Dekatolicyzacja Polski tą drogą powinna postępować w miarę szybko: bliskie Piątkowi denominacje były w dziele tępienia opętanych żwawsze i skuteczniejsze, niż papiści, konsystorze i trybunały świeckie zwykle uwijały się wokół oskarżeń o czary szybciej niż inkwizycja, z jej "rzymskim" zamiłowaniem do prawnych procedur. Liczby nie kłamią: ilość osób spalonych w relacji do wszczętych procesów o czary w krajach protestanckich jest co najmniej dwukrotnie wyższa, niż w krajach katolickich. Najmniejsza ilość osób spalonych w relacji do wszczętych procesów przypada na...Hiszpanię i Włochy, uznawane za opoki "katolickiego zabobonu". Zaś ostatnie w Europie procesy o czary w Europie miały miejsce w Wielkiej Brytanii (w 1944), gdzie stosowny paragraf karny zniesiono dopiero w 1951 roku.
Kiedy się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B. Kiedy się pewną grupę nazwało opętanymi, to Diabła należy przegnać, wszelkimi sposobami. Czyż człowiek tak religijny, jak Tomasz Piątek, nie zgodzi się z taką konkluzją?
Inne tematy w dziale Polityka