Ludzie różnych profesji i różnych orientacji głowią się, dwoją i troją, by wyjaśnić przyczyny gnębiących kapitalizm finansowych kryzysów, a tu objawił się jeden z tych wielkich umysłów, którym dana jest łaska znalezienia genialnego w swej prostocie wyjaśnienia. Takie wyjaśnienie stało się udziałem Witolda Gadomskiego, który wykoncypywał, że kryzys finansowy to coś w rodzaju zarazy
Kryzysy finansowe działają jak choroba zakaźna. Rozprzestrzeniają się, atakując najpierw słabe organizmy - nadmiernie zadłużone państwa, banki, które prowadziły ryzykowne operacje. Jeśli kryzys jest wystarczająco silny zaraza może powalić także zdrowe instytucje finansowe i państwa prowadzące rozważną politykę gospodarczą. Zaraza wcześniej czy później wygasa samoczynnie, choćby dlatego, że nie ma już niezarażonych, a przeżyli tylko najbardziej odporni.
Kryzys finansowy jak zaraza...Jak by to się uczenie nazywało, może pestis fiscalis? Nie trzeba szczególnej wiedzy epidemiologicznej, by zauważyć, nazwijmy to łagodnie, nieadekwatność wyobrażeń Gadomskiego o zarazach, co powinno wywrócić całą tę analogię. Raz, że zaraza zarazie nierówna, także co do sposobu przenoszenia, zasięgu rażenia itd. Dwa: zarazy nie "atakowały najpierw słabych organizmów", od początku pojawienia się ogniska epidemii atakowały również "mocne organizmy" (Gadomski: przeżyli tylko nabardziej odporni), a jedyne sposoby zabezpieczenia to izolacja od zarażonych, lub immunizacja po przebyciu choroby, o ile oczywiście zarażony przeżył. Trzy: zarazy nie "wygasają samoczynnie", wygasają dzięki izolacji osób i terenów zarażonych, a także dzięki warunkom klimatycznym i środowiskowym mającym wpływ na rozprzestrzenianie się organizmów przenoszących bakterie i wirusy. Cztery: przy żadnej epidemii nie było tak, by wszyscy na zaatakowanym obszarze byli zarażeni (Gadomski: nie ma już niezarażonych). Krótko mówiąc, snute przez Gadomskiego analogie to typowy bełkot piszącego w pośpiechu żurnalisty.
Mniejsza jednak z Gadomskim-epidemiologiem; ta analogia jest interesująca sama w sobie. Oto jeden z czołowych polskich publicystów mainstreamu zajmujących się gospodarką uważa za sensowne wywodzić, że kryzys finansowy jest jak zaraza, czyli po prostu zjawisko natury, którego zatem wyjaśnienia w naukach ekomicznych i społecznych próżno szukać. Uściślę: wyjaśnienia genezy pojawienia się, bo co do remediów, to Gadomski ma oczywiście gotową odpowiedź, to jest prowadzić rozważną politykę gospodarczą, by atakowane zarazą finansową organizmy były mocne i odporne. Co znaczy owa rozważna polityka finansowa, to każdy znający publicystykę Witolda Gadomskiego wie.
Witold Gadomski o jednym szczególe nie wspomniał: otóż zarazy są przenoszone przez bakterie i wirusy. Gdzież ta pałeczka, która roznosi chorobę znaną jako "kryzys finansowy"? Może już ją Gadomski odkrył, ale tego nie ujawnił. Jeśli tak, niech zgodnie z dobrym naukowym obyczajem otrzyma miano od nazwiska odkrywcy: pałeczka Gadomskiego.
Inne tematy w dziale Polityka