Chevalier Chevalier
4776
BLOG

Nienawiść do nienawidzących nawołujących do nienawiści

Chevalier Chevalier Polityka Obserwuj notkę 126

Parlamentarzyści PO złożyli projekt nowelizacji art. 256 kodeksu karnego. Miałby on otrzymać takie brzmienie:  "Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści wobec grupy osób lub osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, społecznej, naturalnych lub nabytych cech osobistych lub przekonań podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".

Projekt ten budzi niejakie wątpliwości co do wykładni: kiedy, zdaniem organów ścigania i sądów, obywatele nawołują do nienawiści z w/w powodów. Czy za karane na mocy proponowanego przepisu nawoływanie do nienawiści uznawane będzie wypowiedzenie takich, dla przykładu,  zdań

nienawidzę faszystów (nienawiść z powodu przekonań)

nienawidzę rasistów (j.w.)

nienawidzę tych, którzy lubią sztukę gotycką (j.w.)

nienawidzę twoich gustów kulinarnych (j.w.)

nienawidzę blondynów (nienawiść z powodu naturalnych cech osobistych)

nienawidzę twojego spojrzenia (j.w.)

nienawidzę pakerów (nienawiść z powodu nabytych cech osobistych)

nienawidzę niezdolnych do szczerości (j.w.)

nienawidzę członków PO (nienawiść z powodu przynależności politycznej)

nienawidzę polityków (j.w.)

nienawidzę kapitalistów (nienawiść z powodu przynależności społecznej)

nienawidzę artystów (j.w.)

Czy według nowego prawa ściganiu podlegałby Bóg, który - jak utrzymują teolodzy - nienawidzi wszelkiego grzechu (co łatwo da się uznać za nienawiść do grzechy popełniających - nienawiść z powodu przekonań, oraz nienawiść z powodu nabytych cech osobistych)?

Czy według nowego prawa ściganiu podlegałyby osoby nienawidzące nawołujących do nienawiści (nienawiść z powodu przekonań)? A co z tymi, którzy nienawidzą tych, którzy nienawidzą tych, którzy nawołują do nienawiści?

 

Powie ktoś, że to bardzi łatwe - i tanie - kpiny. Być może. Ale, gdyby trzymać się litery tego (na razie tylko proponowanego) przepisu, nie widzę powodu, dlaczego nie miałoby się ścigać wymienionych przypadków. Zapewne będziemy uspokajani - i się będziemy uspokajać - że przecież policja, prokuratura i sądy okażą tu poczucie miary i tzw. zdrowy rozsądek. Otóż nie chciałbym - zwłaszcza w sprawach dotyczących wolności słowa i przekonań - zdawać się na poczucie miary i zdrowy rozsądek sądów i organów ścigania. Przy konieczności arbitralnego interpretowania tak bardzo ogólnikowych i rozciągliwych przepisów, wyjdzie na to, że jeden prokurator odmówi ścigania nawet oczywistego i wyraźnego nawoływania do przemocy, motywowanej nienawiścią z powodu przekonań, przynależności itd. - a inny za wypowiedziane nie całkiem serio uwagi w stylu "jak ja nienawidzę tych takich owakich" będzie chciał kogoś wsadzić za kratki (i znajdzie się sędzia, który to przekonanie podzieli).

Jestem ogólnie przeciwny penalizacji przekonań, "obrazy uczuć", "nawoływania do nienawiści" itp., o ile tak kwalifikowane zachowania nie wiążą się z wyraźnym i jawnym wzywaniem do przemocy (które zresztą i tak jest karane). Jeśli jednak mielibyśmy ścigać i karać nawołujących do nienawiści, to z koniecznym doprecyzowaniem, jakie to kokretne czyny pod to podpadają, jakie formy przynależności, jakie cechy naturalne i nabyte. Tylko tu pojawia się szkopuł - wskazanie, jakie konkretnie czyny będą karane - jako nawoływanie do nienawiści - wywoła reakcję tych, których przekonania, przynależność, cechy naturalne lub nabyte, nie zostaną objętę ochroną przed nawoływaniem do nienawiści.

I dlatego zapewne parlamentarzyści PO wnieśli taki właśnie projekt - by pokazać, że walczą z "mową nienawiści", i jednocześnie mieć szybko i łatwo problem z głowy. A potem niech się organy ścigania i sądy martwią, jak ten przepis rozumieć i praktycznie stosować.

Chevalier
O mnie Chevalier

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka