Mamy oto nowego bohatera narodowego. Red. Bazak nazwał tak Bronisława Wildsteina. Każdego, kto by śmiał jakieś wątpliwości wypowiedzieć, czy Wildstein istotnie zasłużył na tak zaszczytne miano, red. Bazak z niezrównaną elegancją uznał za człowieka o mentalności Krzysztofa Kozłowskiego ( tylko dlaczego to takie straszne? Kozłowski to taki miły starszy pan, wykształcony, subtelny. O co temu Bazakowi chodzi? ). I tak przyznać zresztą trzeba, że propagator hardcore'owego chrześcijaństwa wykazał się odrobiną miłosierdzia i powściągliwości - powątpiewajacych w aż tak wielki heroizm Wildsteina mógł przecież śmiało porównać do Maleszki.
Cóż, Roma ( Bazaci ore ) locuta, causa finita - mamy oto nowego bohatera narodowego. Akurat dobrze się nadarzył - na miejsce zwolnione przez Lecha Wałęsę. Zaraz, zaraz - czyliż to Wałęsa przestał być już narodowym bohaterem? Wszak mówią nam, że jego agenturalna działalność nie przekreśla jego późniejszych zasług; a te są wszak niepospolite. To można tak relatywizować? Wciąż przecież słyszymy, że nic gorszego ponad podłe donosielstwo być nie może. Tak, wiem, rozumiem - Wałęsie należy się taryfa ulgowa, tak uznali prolustracyjni publicyści. Po to by honor cnych chłopców z IPN-u ocalić, a jednocześnie by nie być oskarżanym o niszczenie narodowej pamięci i mitu. Wiemy już zatem, że bohater narodowy wcale nie musi być na kształt pomnika bez skazy. Dla potrzeb kanonizacji Wildsteina przyda się to jak znalazł. Można bowiem będzie stać się bohaterem narodowym po tym jak się napisało powieść. Powieść, w której świeżo kreowany bohater narodowy obsmarował swych adwersarzy bez miary, ich życia erotycznego nie pomijając - w błogim poczuciu, że nie będzie musiał odpowiadać za słowo, bo to niby nie po nazwiskach obsmarowywał. Kiedyś kodeks Boziewicza wyłączał paszkwilantów z grona osób honorowych. Dziś napisanie paszkwilu nie przeszkadza, by autora stawiać na piedestale narodowej chwały.
Przeglądam listę osób uznawanych za bohaterów narodowych z ostatnich kilku dziesięcioleci. Sporo tego: a to Eward Gierek, a to Mirosław Hermaszewski, a to Wojciech Jaruzelski, a to Władysław Kozakiewicz, a to Kazimierz Górski, a to Antoni Macierewicz, a to Jan Parys, a to Ryszard Kukliński...i tak dalej, i tak dalej. Łatwo zostać bohaterem narodowym jednego sezonu, i jednej opcji.
Inne tematy w dziale Polityka