Chevalier Chevalier
59
BLOG

Tajski słoń a "Gazeta Wyborcza"

Chevalier Chevalier Polityka Obserwuj notkę 46

Istnieje spora, nawet całkiem spora, grupa ludzi, którzy żyją nienawidząc aktywnie "Gazety Wyborczej". Niby to zaklinają się, że tego szmatławca od dawna do ręki nie brali, jednak wykazują się całkiem dobrą orientacją w bieżących, przeszłych, oraz - zdarza się - także przyszłych publikacjach tej gazety. Choć życzą jej rychłego upadku, to chyba by uczucia wielkiej pustki doznali, gdyby tak z dnia na dzień stracili swą żelazną lekturę, po której nowy numer to czasem ( np. bloger rekontra ) sięgają zaraz po północy ( naturalnie do wyborcza.pl ), by szybko na własnym blogu podzielić się na gorąco wrażeniami.

Ludzie ci jakoś tak mają, że kojarzą GW z niemal wszystkim, co chcą skrytykować, potępić, napiętnować. I tak, Cezary Michalski obciążył ją odpowiedzialnością za akcję "schowaj babci dowód" - odpowiedzialnością nie bezpośrednią, ale moralną. "Wyborcza", jak wiadomo, winna jest masakry w Nangar Khel ( casus posłańca złych wiadomości ) oraz demaskowania agentów polskiego wywiadu w Iraku ( ten sam casus ). Bloger rekontra, wzburzony paralelą między Bucharinem a Dornem, autorstwa prof. Sadurskiego, sugeruje szukanie porównań - jakżeby inaczej - wśród "misjonarzy z Czerskiej"; nie do końca rozumiem, czy jest to, według rekontry, stosowne porówanie do Bucharina, czy też do Dorna. Ras Fufu obciążył GW winą za nasze niższe, niż u sąsiadów, wskaźniki rozwoju gosposdarczego, oraz za zły stan PLL LOT i PKP; uznał ją też za wyborny przykład gospodarczej mafii ( Pacewicz ściąga haracze, a Milewicz pierze pieniądze - proponuję taki podział pracy ). A, od Rasa można się też dowiedzieć, że jeśli Naczelny GW choruje na gruźlicę, to ma to nieokreślony związek z tym, że podobno źle znosi krytykę jego osoby ( cytat z Rasa, składnia oryginału; "jego" ma tu oznaczać - Michnika ). Dla naszego Lwa Judy...przepraszam, Lwa Salonowego, GW to szermierz etatyzmu, a wypowiedzi jej dziennikarzy sławiące wolny rynek są - jego zdaniem - nieszczere. Podobny pogląd o gazetowowyborczym braku szczerości ma Łukasz Fołtyn; tyle że on prorynkowe deklaracje GW uważa za jak najbardziej szczere ( i mocno je potępia, widząc w ponurym gmachu na Czerskiej uosobienie wszelkich nieprawości kapitalizmu ), podczas gdy np. teksty o ofiarach stanu wojennego, bądź nawoływania do tolerancji uznaje za przymiotu szczerości pozbawione. Kryteria umożliwiające rozróżnienie, kiedy GW pisze od serca, a kiedy dla zgrywy i klaki, dane są p. Fołtynowi dzięki wewnętrznej iluminacji umysłu.

I jeszcze garść przykładów, jak wysublimowany stopień inwencji można osiągnąć,  interpretując "Wyborczą". Bloger sorel uważa, że gazeta ta sekuje i spycha na boczny tor jednego ze swych publicystów ( A. Domosławskiego ) - koronnym argumentem ma tu być fakt, że Domosławskiemu zdarzyło się opublikować kilka artykułów poza GW. O tym, że "Wyborcza" dla wielu jest pismem lewackim, gospodarczo i obyczajowo, wspominać nie trzeba. Ale są i tacy, dla których jest ona głównym narzędziem klerykalizacji Polski, oraz pismem ziejącym nienawiścią do homoseksualistów. Jedni mówią, że GW to propagator "cywilizacji śmierci", organ dążący do powtórki stalinowskich prześladowań Kościoła - na ten przykład, miała podobno stać za akcją "nie płakałem/am po papieżu". Nic o tym nie wiadomo, ale można uznać, że redaktorzy z Czerskiej nie są bez winy - ponoszą odpowiedzialność moralną ( vide Michalski wyżej ). Inni ( lewicowy socjolog Jan Sowa ) uważają, że GW zaczadza ludzkie umysły zabobonami w rodzaju kultu świętych i wiary w cuda.

Pora zatem ogłosić konkurs. Kto wymyśli najbardziej oryginalny tekst o tajemnych powiązaniach, ukrytych motywach, niecnych machinacjach, diabelnie przemyślnych manipulacjach 'Wyborczej"? GW jako winna globalnemu ociepleniu. GW jako agentura wpływu "Opus Dei". GW jako propagator celibatu. GW jako propagator samoańskiej miłości. Słowem - tajski słoń a "Gazeta Wyborcza".

Chevalier
O mnie Chevalier

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (46)

Inne tematy w dziale Polityka