Chevalier Chevalier
184
BLOG

Człowiek z wyżyn, kulturowo dojrzały do rządzenia

Chevalier Chevalier Polityka Obserwuj notkę 77

Pan Prezydent Rzeczypospolitej łaskaw był rzec, że to skandal, by absolwent zawodówki z Lipna, człowiek z nizin, reprezentował Polskę w tzw. radzie mędrców. I że środowisko, które dziś rządzi Polską, wychowało się na podwórku, i musi upłynąć kilka dziesięcioleci, by kulturowo dojrzało do rządzenia.

Słowa te w ciekawym świetle stawiają tak często deklarowany w wypowiedziach Lecha Kaczyńskiego egalitaryzm, czy też solidaryzm społeczny. Oto okazuje się, że bycie absolwentem zawodówki oraz fakt wychowywania się na podwórku, to dla niego coś z założenia dyskwalifikującego, świadectwo czyjejś niższości. Jak można wnioskować z tonacji wypowiedzi Pana Prezydenta, on i jego środowisko mają za sobą kilka dziesięcioleci kulturowego dojrzewania do rządzenia, salonowego, nie podwórkowego wychowania, oraz szczycą się odpowiedniej jakości wykształceniem. Jarosław Kaczyński kiedyś powiedział wprost, że obecnej władzy brak tego, co można nazwać kulturą klas wyższych - dając do zrozumienia, że on sam taką kulturą się legitymuje.

Jeśli słowa przypisywane Prezydentowi rzeczywiście padły - to mamy żałosny obraz człowieka małostkowego, nadymającego się swoją domniemaną kulturową wyższością, a w istocie pokazującego pospolite prostactwo. Pospolitym prostactwem jest bowiem prezentowanie się jako przedstawiciel swego rodzaju wyższej rasy, który nie zaznał wychowania podwórkowego. I pospolitym prostactwem jest okazywanie komuś ( każdemu ) lekceważenia, bo tamten swą edukację zakończył na zawodówce, i nazywanie go człowiekiem z nizin. Tak okazują swą "wyższość" bardzo, ale to bardzo przeciętni "intelektualiści" - naukowcy, których jedynym dokonaniem jest napisanie kilku nudnawych przyczynków, na które - poza macierzystym wydziałem autora oraz kilkoma wąskimi specjalistami - nikt nie spojrzy. I jakoś inni politycy europejscy, jak najbardziej absolwenci szkół wyższych, często elitarnych, nie widzą nic niestosownego w tym, że absolwent zawodówki z Lipna, człowiek z nizin, byłby członkiem wspomnianej "rady mędrców".

W jednej chwili straciłem jakąkolwiek sympatię do Lecha Kaczyńskiego. Sympatię, którą wzbudził we mnie choćby troską o społeczne skutki komercjalizacji służby zdrowia czy planowanych przez rząd zmian w edukacji. Jeśli zaś słuszne są domysły, że jednym z powodów, dla których Prezydent tak upierał się przy wyjeździe do Brukseli, była chęć zablokowania kandydatury Lecha Wałęsy do wspomnianej rady, to mam dla niego radę - niech Pan, Panie Prezydencie, podejmie na nowo wysiłek, by prawidłowo się wychować. Najlepiej - rozpoczynając od podwórka.

Chevalier
O mnie Chevalier

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (77)

Inne tematy w dziale Polityka