Inicjatywa blogerska nabiera rozmachu. Nie udało się przewrotnemu prof. Sadurskiemu stłamsić ją, zakrzyczeć, łeb jej ukręcić. Czy ktoś miał wątpliwości, że Admini salonu24 pozwolą na zepchnięcie w kąt bardzo fajnej i cennej dyskusji o wizji Polski (Igor Janke dixit), bo wieloletniego gościnnego komentatora "Rzeczpospolitej" pomysłodawca tej inicjatywy nazwał "zdrajcą"? Nie będą dłużej zgniłe łże-elity III RP zastępować merytorycznej refleksji nad przyszłością Polski zawracaniem głowy o jakieś drobne personalne sprawy, rzecze bloger Rybitzky. I słusznie, i pięknie, i przyszłościowo. Niech rozkwita tysiąc kwiatów, jak mawiał towarzysz Mao Zedong. Kwiaty rozkwitną, a potem chwasty się wytnie, jak też i zrobił Przewodniczący Mao. Wytnie i powiesi.
By nie być posądzonym o personalno-środowiskowe sekciarstwo, postanowiłem i ja wkład jakiś w tę doniosłą Inicjatywę wnieść. Bardzo skromny ten mój wkład będzie - abom człek leniwy, i mało kształcony, na wojnie, dyplomacji, finansach, służb publicznych funkcjonowaniu się nie wyznaję, i wstyd mi by było iść w paragon z blogerami ze sprawami tymi znakomicie obeznanymi - jak ci, co już swoje programy przedstawili. Nie chcę ja ścigać się z Łażącym Łazarzem (pierwszy, który swą wizję dał) - rysować mapę Wiekiej Rzeczpospolitej, od Dorpatu po Konstancę (acz, nie wiedzieć czemu, bez Kaliningrandzkoj Obłasti), i prorokować bieg wypadków, który nas tak wielką potencją obdarzy.
Jak się rzekło, skromniutka jest ma propozycja, jak nad de re publica emendanda trud podjąć. Każdy patriota, nie-zdrajca, przyzna chyba, że dla zdrowego państwa, dla zdrowego społeczeństwa niezmiernie ważnym jest, by prawo było dobre, z etyką zgodne, a skuteczne; by, na przykład, nie stwarzało luk, umożliwiających wyzbytym uczciwości cwaniakom dorobienie się na wyłudzaniu cudzych pieniędzy. Bez tego - trudno mówić o zaangażowaniu obywatelskim, o szacunku dla państwa i prawa. A także ze zdrowiem moralnym (tak ważnym dla ludzi o poglądach prawicowych) nie najlepiej jest, gdy byle jaki kombinator może zgarnąć kasę na robieniu ludzi w bambuko, a do tego potem - i tak bywa - rolę moralizatora bezczelnie grać. Proponuję zatem wnikliwie przypatrzeć się wszelkiego rodzaju tzw. piramidom finansowym, uniemożliwić ich powstawanie i działanie; zaś te, które działały dotąd, skrupulatnie prześwietlić, i ludzi, którzy na bezwzględnym wyłudzaniu pieniędzy od naiwnych bliźnich się dorobili, przykładnie ukarać - o ile jest to prawnie możliwe.
Dodałbym, że ludzików tego pokroju w dawniejszych, znacznie zdrowszych czasach, zwyczajnie gotowało się w oleju, często publicznie, żeby i lud prosty miał jakąś rozrywkę i naukę. Ale nie jestem zwolennikiem przywrócenia tej kary.
Inne tematy w dziale Polityka