a mówiac ściślej idei Piłsudzkiego zwanej też polityką Jagiellońską. Tegoroczne wakacje spędziłam na pograniczu polsko ukraińskim. Straszne upały były przyczyna, ze nie rwalam sie do wędrówek po moich ulubionych szlakach, w wysokie partie Bieszczadów. Wolalam cienistą dolinę Sanu... i to w jej górnym odcinku by nie patrzeć na wyschnięte zatoki Zalewu Solińskiego. Na zbiór esejów wybitnego ukraińskiego intelektualisty Mykoły Riabczuka Ukraina. Syndrom postkolonialny trafilam przypadkowo... znalazłam ją w bibliotece mojej gościnnej gospodyni Nie moglam sie oderwać od tej lektury. To było jak wędrowka w nieznane.Pierwszym odkrycie było to, ze Ukraina ma swoich intelektualistów... którzy mysla i czują... i potrafią to wyrazić. Ma swój dyskurs publiczny i polityczny. Drugie odkrycie, to, że tym, co zaprząta w ostatnich latach glowy Ukraińców nie jest Polska. Ich ból to przede wszystkim Rosja.Odniosłam wrażenie, ze rosyjska imperialna buta bardziej boli Ukraińców niż nas Polaków. I trudno sie dziwić,to Rosja skolonizowała Ukrainę. Zawłaszczyła historie. Wyrwała Ukrainie tradycję państwotwórczą jaką niewatpliwie była historia Rusi Kijowskiej. Dla świadomych Ukraińców UPA to przede wszystkim armia, która walczyla z rosyjskim okupantem. To patrioci. Owszem było SS-Galizien.Wstyd - mówia intelektualiści ukraińscy. Prosze jednak zrozumieć, Ukraińcy byli poddanymi Habsburgów... stąd zaufanie do Niemców. W domysle, przeciez Hitler był Austryjakiem. I jest w tym coś na rzeczy. To rozumowanie trafia do przekonania.
No ale chyba sie troche zagalopowałam. Nie bylo moim zamiarem pisanie recenzji dla tej arcyciekawej pozycji wydawniczej. Piszę o niej dlatego, żeby pokazać jak bardzo anachroniczna jest nasza wiedza o Ukrainie. Obawiam się, że ten kraj nie istnieje w naszej świadomości społecznej. A jesli istnieje to w bardzo małym fragmencie. Ukraińcy przyjeżdżaja do nas do pracy... tak jak nasi rodacy do Niemców. Jacyś tam biznesmeni buduja więzy gospodarcze i na tym koniec. Co w ukraińskiej duszy gra, wiemy bardzo malo. A jesli cos wiemy, co dzieje się wspolcześnie, to jest to wiedza starannie przefiltrowana poprzez krawawe obrazy "rzezi wołyńskiej". Ten kontekst paraliżuje. I odnoszę wrażenie, że temu paraliżowi ulegają obie strony. Tak sie nie da budować przyjaznych i owocnych relacji dobrosąsiedzkich. Najwyższa pora na realny Pax Ukraińsko - Polski. Wystarczająco długo opłakiwalismy Polaków pomordowanych na Wołyniu. Ta zbrodnia, okrutna, ale jedna z wielu strasznych zbrodni jakich dopuścili się ludzie w czasie II wojny światowej powinna być wreszcie zlożona do grobu... który powinnismy odwiedzać tylko po to, zeby sie pomodlić.
Bez demokratycznej Ukrainy nie będzie Miedzymorza. A tak w ogole jesli Międzymorze jest w ogole realne to tylko jako inspiracja... ale na zupełnie nowym fundamencie. Nie mamy tez lekcji odrobionej z naszych relacji z Białorusią. Nie potrafimy znaleźć klucza który otworzyłby serca i umysły naszych wschodnich sąsiadów... mimo, ze na Białorusi jest mocno zakorzeniona, wrosła w tamtą ziemie Polonia. Zgrzyta i to bardzo boleśnie z Litwą mimo, ze jestesmy razem w UE...
Dlaczego to wszystko idzie jak po grudzie? Odpowiedź jest prosta wbrew pozorom. Po prostu brakuje wspólnych projektów naukowych i kulturalnych. Tak naprawdę nie interesujemy sie soba nawzajem. Nie umiemy ze soba debatować. Polska też byla dotknieta kolonializmem rosyjskim... i niemieckim. Także ma swoje kompleksy i leki. Musimy zacząć prace od podstaw, wspólnie. Inwestowanie w nauke i kulturę... jest potrzebne od zaraz!
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka