Kamil Sasal Kamil Sasal
497
BLOG

Platforma Oburzonych wg. Gazety Wyborczej

Kamil Sasal Kamil Sasal Polityka Obserwuj notkę 5

Gazeta Wyborcza informuje o powstającej inicjatywie Pawła Kukiza pod tytułem Platforma Oburzonych, swoją drogą nazwa ciekawa, która nawiązuje do rządzącego ugrupowania - Platforma Obywatelska będzie atakowana przez Platformę Oburzonych. Wracając do GW, ciekawe są argumenty przeciwko tej inicjatywie. Oczywiście sposób pisania artykułu pod dobranych politologów, tworzy podstawy świadomości w celu skutecznego wyśmiania całego projektu. Dla kogoś nieświadomego, głos tych fachowców może wystarczyć. Gazeta Wyborcza to, co krytykuje, tego najczęściej się boi. Jeśli atakuje JOW-y to nie dlatego, że JOW jej przeszkadza. Panowanie PO lub może w przyszłości jakiejś formacji lewicowej będzie dla nich, jak najbardziej korzystne. Szczególnie, że JOW niby jest, ale pozbawiony podstaw skuteczności. Gazeta Wyborcza kwestionuje możliwość wymiany elit politycznych, co jest bardzo ważnym mechanizmem demokratycznym.

Pada argument, że JOW wzmocni tylko ugrupowania duże. W takim razie, czy jest to realne? Tak, powiedziałbym, że nawet bardzo. Ale jestem zwolennikiem JOW, ponieważ widzę, jak korzystnie zaczyna oddziaływać na społeczności lokalne. W 2014 roku odbędą się wybory samorządowe w okręgach jednomandatowych, ułatwia to wielkość takiego okręgu, który może wynosić 3 tysiące mieszkańców. Mam okręg mniejszy niż poprzednio, kiedy startowałem pierwszy raz na radnego. Na dodatek mogę zwiększyć szanse zwycięstwa wyborczego bez dużych nakładów na kampanię wyborczą przez częste kontakty z mieszkańcami. Jest szereg innych pozytywnych czynników, o tym może innym razem.

Inicjatywa Pawła Kukiza ma ten plus, że startuje dość wcześnie. Będzie mogła utrzeć się w świadomości potencjalnych wyborców jeśli zdobędzie wartościowych liderów. Artykuł Gazety Wyborczej w sposób bardzo zwięzły wymienia krytykę z pominięciem prawdziwych przyczyn ewentualnego niepowodzenia tej inicjatywy. Otóż zakazanie sondaży przedwyborczych na dwa do trzech miesięcy, zakaz reklam przedwyborczych w telewizjach komercyjnych osłabiłoby wpływy dużych partii – to powinno zostać najpierw zrobione. PO i PiS żywią się przekonaniem, że są duże, a ludzie i tak zagłosują na szyld, mając zupełnie "gdzieś" mniejsze ugrupowania. Gwarantują to sondaże i kampanie marketingowe partii zasilanych z piniędzy podatnika. To eliminuje ugrupowania fachowców unikających medialnych kłótni lub swego rodzaju pospolite ruszenie. Media żywią się sensacją, a więc sondaże oraz przyzwyczajenie do starych polityków jest im po drodze. Po, co dostosowywać się do czegoś nowego? A jeśli zagroziłoby to III RP? I jeszcze spowodowało, że społeczeństwo stanie się lepsze i mądrzejsze? Wtedy media będą miały problem. Jest to nie tylko nie moralne postępowanie, ale nie daje szans na puszczanie pary z kotła. W dojrzałych demokracjach daje się szanse nawet poważnym przeciwnikom w rodzących się ruchach społecznego sprzeciwu, gdyż brak włączenia ich do politycznego dyskursu może zradykalizować spore grupy społeczne. Mechanizm wyborczy okazuje się wtedy także formułą mediacyjną, ponieważ nowo wkraczający na arenę polityczną są zmuszeni używać słów, a nie kamieni.

Dlatego inicjatywa Pawła Kukiza zostanie najpierw świadomie lub nieświadomie skrytykowana przez specjalistów, komentatorów, publicystów, a później zacznie się szukanie haków. Czy nie jest to znajome z pewnym panującym, kiedyś u nas systemem politycznym?

Źródło:

http://wyborcza.pl/1,75248,13548942,W_sobote_w_Stoczni_Gdanskiej_utworza_Platforme_Oburzonych_.html

Z wyrazami szacunku,

Kamil Sasal

 

 

Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka