Kamil Sasal Kamil Sasal
869
BLOG

Patriotyzm jest budowany przez nacjonalizm

Kamil Sasal Kamil Sasal Polityka Obserwuj notkę 5

Przetrwać potrafią narody silne, świadome zagrożeń zewnętrznych oraz wewnętrznych. Suwerenny naród budowany przez bogatą kulturę, tworzy swoistego ducha jedności. Wnętrze jest jak ciało, które jest napędzane życiodajną pracą każdej komórki. Nawet najmniejsza, najsłabsza, najpośledniejsza składa się na całość – jedna jednostka – to część większej masy. Sztuką działania każdego narodu jest umiejętność współpracy, bo jeśli naród jest podzielony – to jak ma tworzyć jedność? Na działanie komórki – obywatela – wpływ ma tlen jakim oddycha. Jeśli truje, to z czasem obumiera duchowo lub fizycznie. Myśl jest bronią a podziały trucizną. Nie da się jednak uzyskać pełnej jedności. To trochę jak z ćwiczeniem mięśni – inaczej ma zbudowane nogi biegacz długodystansowy, a jeszcze inaczej sprinter.

Jeśli patriotyzm jest pożytecznym mięśniem, to zapewne bardzo ważnym dla działania całego organizmu. Organizm zbudowany na silnych, patriotycznych mięśniach, będzie zdolny do krótkiego i niezwykle wytężonego wysiłku w koniecznym momencie. Te mięśnie dosłownie przydają się do walki – z wrogiem. Nacjonalizm to mięśnie długodystansowca – stworzył je długi proces kształtowania narodu. Jeśli patriotyzm to piękny powstańczy zryw, to nacjonalizm to wytężona praca. Łatwo jest odwoływać się do patriotyzmu jako faktycznej, niekwestionowanej prawdy. Jednak prawda walki 1830, 1863, 1918, 1920, to prawda tego, jak nie zginać karku przed tyranią. Te zrywy, to nie tylko ciągłość obrony przed obcym panowaniem, dążenie do suwerenności, ale świadectwo kształtowania się nacjonalizmu. Bo jeśli I Rzeczypospolita była zbiorem narodowości, to dlatego, że Polacy byli silniejsi od tych mniejszych, które dopiero się kształtowały. Nie można dzisiaj wobec ukształtowanych nacjonalizmów innych narodów, ciągle odwoływać się do Polski, jako obecnego przewodnika tych narodów. Jeśli Litwa, Ukraina, Białoruś były częścią Polski – to było to kiedyś. To już nie wróci, co najwyżej pod postacią sieci sojuszy, czy odrodzonej współpracy.

Stawianie różnorodności zdecentralizowanej I RP, przeciwko centralnemu umiejscowieniu polskiego nacjonalizmu jest świadectwem braku pogodzenia się z historią. Jeśli I RP była mocarstwem wyjątkowo silnym w XVII wieku, by walczyć z kilkoma przeciwnikami, to po czasie wielu wojen, stała się zbyt słaba. Atak na I RP nie wynikał tylko z jej kultury politycznej, która godziła w absolutystyczne rządy Moskwy, Turcji, Szwecji. I RP była bardzo bogata więc stała się celem z powodu majątku, straciła rozsądek nie tworząc siły, gdyż wolność szlachecka nie budowała narodu tylko stronnictwa. Gdyż stronnictwa bały się, że będą trzymane za mordę. W każdym państwie są zwalczające się grupy i koterie, ale te 8-10% społeczeństwa I RP zawłaszczyło całą przestrzeń hamując rozwój tej średniej klasy. Ta zaś stała się motorem zachodnich społeczeństw, oparta na przemyśle - uśmierciła ziemiaństwo. Opiewanie I RP, jako słusznego przeciwieństwa nacjonalizmu zrodzonego po zaborach, to atak w konstytucję 3-go maja, to atak w każde powstanie polskich nacjonalistów, to atak w każdego kto budował niesuwerenną Polskę w niesprzyjających okolicznościach, ale mimo wszystko - miejsce zamieszkania Polaków. Gdyby nie kształtujący się nacjonalizm, gdyby nie osłabienie sarmackiej tradycji, nie byłoby biednego Piłsudskiego, który jako dziedzic małego majątku szlacheckiego, nie miałby motywacji, by walczyć. Bogactwo zepsułoby go, szlachta więc wspierała nacjonalizm, chcąc, czy nie chcąc go – musiała poświęcić swoją dawną supremację polityczną na rzecz tworzenia ducha jedności narodu. Gdyby Polskę w 1920 roku broniła tylko szlachta, świadoma piękna tradycji I RP, to nie byłoby ogólnonarodowego zrywu przeciwko bolszewizmowi. Być może chłopi, mieszczanie i inni staliby się wierniejszą klientelą komunizmu. Polski nacjonalizm urósł na słabości szlachty, gdyż inaczej podziały między chłopem a szlachcicem zostały skutecznie wykorzystane na fali przegranej wojny w słabo uprzemysłowionej Rosji. Tam słabość rosyjskiego chłopa była paliwem dla anarchii. Rosja bolszewicka nie tylko chciała nieść płomień rewolucji dalej, chciała odzyskać uprzemysłowiony region jakim była Polska. Jest więc pięknym paradoksem, że lepiej uprzemysłowiona Polska, nie stała się bazą komunistycznego proletariatu. Bo posiadała nacjonalistyczne wartości stworzone przez Kościół i walki powstańcze. Stając się siłą walczącą z komunizmem do końca, nawet mimo przegranej, jakże okrutnej II wojny światowej. Ten nie posiadający dworka, wielkiego majątku Polak po wojnie, emigrował do miasta, by stać się zalążkiem nowego zaczynu. On się złożył na pokonanie komunizmu, ale wyrósł z dawnego pochodzenia. Większość z nas jest potomkami chłopów, którzy trudem swej pracy doszli do lepszej pozycji, czy świadomości, którą wsparł Kościół Katolicki. Trzeba pamiętać, że w średniowieczu zagrożeniem dla Kościoła w Królestwie Polskim był żywioł niemiecki. To właśnie Kościół najpierw wzmacniał polski nacjonalizm, stał się później siłą kontrreformacji. To jest bardzo ważne pytanie, bo, czy gdyby Polska, stała się bardziej protestancka, czy nie byłaby słabsza? Protestantyzm nie ma nawet swojej stolicy, nie ma papieża. Czy, gdybyśmy byli protestantami, pojawiłby się Jan Paweł II? Dla walki z komunizmem było to bardzo ważne wydarzenie.

W takim razie tworzenie prymatu przeszłości I RP, jako tego prawomyślnego patriotyzmu szanującego różnorodność jest pochwałą szlachty. Próbą uznania, że za klęski III RP odpowiada mało rozgarnięte społeczeństwo, które nie ma silnej elity. Problem w tym, że elita nigdy nie jest jednorodna, to zawsze walka stronnictw. To walka partii. To wodzowie partii, ale czy naród służy jakimś wodzom? Tuskowi, Kaczyńskiemu, Millerowi? Naród, nacjonalistyczny naród służy sam sobie. I popełnia błędy jeśli jest słaby z powodu wewnętrznego rozbicia. Wyobraźmy sobie dzisiaj Polskę różnorodną, z dużą ilością ludności napływowej z zewnątrz. Tolerancja nakazuje grzecznie przyjąć, wykarmić, stworzyć nowego Polaka. Słusznie, a jeśli to się nie uda? Wtedy tańszy pracownik jest zagrożeniem dla polskiego, ale droższego odpowiednika. Będzie to przyczyną konfliktów i rozgoryczenia – Polska jest zbyt słaba, aby przyjąć różnorodność. Polska może pogodzić się ze swoją przeszłością, ale nie może jej powtarzać, ponieważ patriotyzm jest dobrem kumulowanym na czas walki. Nie sztuka jest być patriotą dla biegania z flagą od święta do święta, a później swoim życiem codziennym pokazywać, że ta flaga w gruncie rzeczy służy do wycierania sobie dupy. Należy pokazywać swoimi uczynkami, że się jest patriotą. Te uczynki wynikają z nacjonalizmu, który cieszy się swoją narodową odrębnością. Bo jeśli nie ma tej świadomości, to patriotyzm może stać się zabiegiem marketingowym. Na chwilę, jakiejś tam popularności - bo tak wypada. Ale kiedy przyjdzie czas na większy wysiłek, to na nic zdają się emocje. Polsce jest potrzebna dalsza wytrwała praca każdego z nas, na rzecz całej wspólnoty, a nie okładanie nacjonalistów rzekomą lepszością czyjegoś patriotyzmu. To polityka stronnictw, a nie jedności. To budowanie podziałów na podstawie różnorodności naszej przeszłości, to wykorzystanie różnorodności przeciwko jednemu narodowi, dla wąskiej grupki, szukającej korzyści dla siebie. Stawianie nacjonalizmu przeciwko patriotyzmowi jest zaprzeczeniem własnej polskości. To przykład działania koniunkturalnego na poczet walki politycznej – nie zaś taktyki długodystansowca, który wie, że meta jest daleko. Bieg Polski nigdy się nie skończy, wygaśnięcie polskiego nacjonalizmu będzie oznaczało koniec tego narodu. Powstanie prowincja Polska w Unii Europejskiej. Czy tego chcemy? Możemy nie lubić nacjonalistów, ale oni muszą być – lepiej, by było ich więcej niż mniej, bo wtedy nie będzie komu walczyć, kiedy będzie trzeba.

Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka