Kamil Sasal Kamil Sasal
357
BLOG

PO i reszta to kartel

Kamil Sasal Kamil Sasal Polityka Obserwuj notkę 1

Racja Rosemmannie (1), że Platforma Obywatelska i reszta światy III RP dąży do nieprzerwanej dominacji na scenie politycznej. SLD, Ruch Palikota, czy już sama PO skręca wyraźnie w lewo, szczególnie, że lansuje możliwą koalicję z formacją postkomunistyczną. Potwierdza to ustami swojego szefa – Donalda Tuska - ewidentnie próbując wzmocnić SLD lub wyrządzić mu szkodę. Bo czy zwolennicy Millera będą mu życzliwi w kwestii sojuszu z Platformą? Jeśli tak, to kosztem Ruchu Palikota, który Tusk i Miller postrzegają jako największe zagrożenie dla swoich lewicowych aspiracji, a obawa bardziej wynika z roli jaką może w przyszłości odegrać Aleksander Kwaśniewski. Wobec tego Nałęcz straszy „faszyzmem” Ruchu Narodowego w myśl przekonania, że tylko lewica stoi na straży polskości, przepraszam naszej europejskości. A Jarosław Kaczyński z kolei gwarantuje konflikt, który w gruncie rzeczy jest przewidywalny, ale ratujący przetrwanie III RP w obecnym kształcie. Niż w wariancie istnienia sił jeszcze bardziej radykalnych, które mogą zmienić krajobraz sceny politycznej.

1.

http://rosemann.salon24.pl/513263,platforma-akuszerka-nazizmu

 Jednak rzeczy trzeba nazywać po imieniu – tak sprawowana funkcja polityczna przez PO, SLD, PSL, RuPa, a nawet PiS nazywa się w politologii kartelem. Czyli zatarcia się granicy między opozycją, a rządzącymi, gdzie sensem całej konstrukcji jest ochrona porządku politycznego w obecnej postaci. Oczywiście PiS jest jakąś opozycją jeśli założyć, że szczerze chce zmienić III RP, ale jako ruch antyestablishmentowy. Ruch Narodowy jest z kolei organizacją wyraźnie antysystemową, dlatego szczególny atak wszystkich sił politycznych III RP wynika właśnie z tego powodu. To forma obrony swoich politycznych włości przed ugrupowaniem, które neguje cały układ stworzony od 1989 roku. Paradoksalnie wzmacnia też przyszłą władzę PiS, ponieważ umożliwia mu potwierdzenie swojej pozycji na prawicy, jako ugrupowania bardziej legitymizowanego przez elity do politycznej rywalizacji. Powoduje to powstanie funkcji braku uznania Ruchu Narodowego przez większość partii obecnie funkcjonujących na scenie politycznej. Zgodnie z typologiami jakościowymi systemów partyjnych, możemy mówić o kwestii konkurencyjności partii. Według J. La Palombry oraz M. Weinera są to: systemy oparte na zasadzie konkurencyjności i nie dopuszczające konkurencyjności. Z konkurencyjnością wiąże się alternacja polityczna, a więc zmienność władzy w wyniku legalnie przeprowadzonych wyborów. W analizowanym przypadku polskich partii politycznych, które określiłem kartelem, ich łączna zgodność, co do niedopuszczania innych, bardziej wyrazistych formacji jest próbą ograniczania konkurencyjności w systemie politycznym. Co to oznacza? Przykłady są podane trzy:

- całkowite wyrzucenie konkretnej partii z systemu politycznego przez delegalizację,

- wykluczenie partii przez uniemożliwienie jej możliwości startu w wyborach lub taką konstrukcje ordynacji, aby nie miały szans wejść do parlamentu,

- niedopuszczenie partii do koalicji, czyli współrządzenia, nawet jeśli znajduje się w parlamencie,

Powyższe na podstawie: Marek Chmaj, Wojciech Sokół, Marek Żmigrodzki, Teoria partii politycznych, Wydawnictwo MORPOL, Lublin 1997, s. 116-117.

Wynika z tego, że obecny kartel ma szereg możliwości nieuznawania głosu pewnej części społeczeństwa. Co jeśli jednak ten głos będzie po stronie większości?

A rzekoma rola Hindenburga, jaką ma odegrać Jarosław Kaczyński jest błędna, i stosowana na użytek wprowadzana w błąd opinii publicznej. Jednak Ty sam Rossmannie powielasz ten błąd. Gdyby Kaczyński lub jak sugerujesz Komorowski, miałby być Hindenburgiem - to pomyśl, czy nie musiałby mieć przeciwko sobie odpowiednika Hitlera? Ruch Narodowy nie ma tej jednej, wyraźnej postaci, która ciągnie za sobą całą tę organizację i swoich zwolenników. To raczej federacja różnych organizacji z wieloma liderami, czyli prawdopodobnie bardziej demokratyczna formacja niż większość partii w naszym kraju, które wyraźnie cedują decydowanie na swoich liderów – czytaj też wodzów. Układanie list partyjnych oraz eliminowanie samodzielnych jednostek to specjalność tych formacji. Dlatego stają się coraz bardziej jałowe, gdyż liczą na konformistyczne zachowania własnych członków oraz ich lojalność, a nie posiadane umiejętności. To także wybór demokracji, w której dominuje festiwal wyborów polityka, który okaże się dość ładny i ładnie mówiący dla elektoratu. Nie wybieramy więc skuteczności tylko miernoty. Teoretycznie jest to wynik rozwoju partii określanych już nie jako partie kadrowe lub masowe, ale ugrupowania wyborcze, a więc dążące do pozyskania wszystkich wyborców bez względu na ich klasę społeczną lub poglądy. Apel wyborczy musi trafić do każdego i pociągnąć go do partii stosującej taki mechanizm, dlatego celem jest budowa strategii marketingowych i traktujących wyborcę jak konsumenta. Prowadzi to do bardziej ułomnej demokracji, gdyż ta preferuje polityczny cyrk, a nie debatę nad prawdziwą polityką, która będzie posiadała znamiona odpowiedzialności za wspólnotę.

To, co może zaskakiwać to przekonanie elit, że PiS jednak okazuje się potrzebny, a cały konflikt z tą formacją nawet zbawienny. Bo co jeśli zastąpić Kaczyńskiego Ruchem Narodowym? A jeśli ten Ruch urośnie zbyt mocno w siłę? Wtedy może dojść do zmian zbyt dalekosiężnych, by w sumie utrudnić dalsze trwanie w polityce tym, co wciąż są w niej obecni. To tylko pokazuje, jak bardzo obecna demokracja jest iluzoryczna, bo nawet jeśli uznać prawo Ruchu Narodowego do występowania, to będzie to kreślenie złowrogiej siły, która ma niby zagrozić Polsce. A więc budowanie jeszcze wyraźniejszego konfliktu, swoistą obronę III RP poprzez zmowę obecnych elit partyjnych. Pytanie tylko w czyim interesie? Czy moim lub w Twoim? Sugeruję wobec tego, że tworzy się na polskiej scenie politycznej kartel, który jeszcze bardziej będzie dzielił społeczeństwo. Społeczeństwo, które w ich ocenie nie może popierać nikogo innego poza nimi samymi. Czy będzie to nadal demokracja?

Platforma, akuszerką nazizmu? Nie. Część kartelu, który rządzi naszym krajem.
Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka