Sondaże odzwierciedlają pewną ogromną niepewność w polskiej polityce, ponieważ ich wynik zawsze jest zmienny. Raz jest to duża przewaga, a innym razem mniejszy wynik w przeprowadzonym badaniu. Czy sondaż z 7 czerwca dla "Rzeczpospolitej" przeprowadzony przez ośrodek badań Homo Homini odzwierciedla tę niepewność? Oczywiście. Tym razem Prawo i Sprawiedliwość (wynik 30%) ma tylko 2% przewagi nad Platformą Obywatelską (dokładnie 28% poparcia). Wysokość na prawdę niewielka, zważywszy na to, że potrzebowałby przynajmniej 50% poparcia dla utworzenia rządu ze stabilną większością. PO i Sojusz Lewicy Demokratycznej (15%)wspólnie posiadałyby zgodnie z wynikami liczbowymi sondażu - 43% poparcia - jeśli dodać do tego jeszcze PSL (6%) to byłoby to 49%. Wątpliwe, by w tej koalicji znalazł sie Ruch Palikota (5%), ale to i tak niepewność, co do kolejnych 5%.
Z uzyskanym 30% poparciem, PiS ma przeciwko sobie 54% głosów oddanych na partie III RP - PO, SLD, PSL, RuPa. Wynika z tego, że realnie samotny PiS ma przeciwko sobie większość Sejmu w takim scenariuszu przy uzyskaniu nawet 50% poparcia. Czy taka okoliczność powinna skłaniać Jarosława Kaczyńskiego do koalicji, z którąś z wymienionych formacji? W przypadku takiego wyniku zdecydowanie tak, ale z kim? Ostatnio sugeruje się koalicję gabinetową PO z SLD - możliwość całkiem realna jeśli SLD będzie równie chętna do współpracy z Jarosławem Kaczyńskim. Wtedy Tusk zwiększy swoje działania dla takiego układu, aby przekreślić marzenia PiS o rządzeniu. Tym bardziej skupi sie na tym lider obozu patriotycznego. Nastąpi swoiste sprzężenie, którego beneficjentem będzie Leszek Miller.
Wariant Millera jako wicepremiera jest także realny, co zdaje się sugerować częsty pragmatyzm polityków - Kaczyński już kiedyś wysyłał sygnały próbujące zyskać sympatię Sojuszu. Z mojego własnego doświadczenia wynika, iż takie scenariusze są zawsze możliwe - tam, gdzie mieszkam władze powiatu zdominowane przez PiS weszły w koalicje z SLD - i to mimo krytyki mieszkańców. Z drugiej strony w pewnym sensie pozwala na to specyfika regionu, który już wiele razy dażył poparciem lewicę. A sam elektorat Kaczyńskiego, zdominowany przez osoby starsze, pamiętające czasy poprzedniego systemu, patrzy raczej z życzliwością na tamten okres. Dlatego też jest to elektorat w dużej mierze socjalny, znajdujący się na terenie ściany wschodniej. Można więc z tego wnioskować, że Polska zachodnia i wschodnia nawet zaakceptowałby ten wariant, tym bardziej, że lewica potrafi w całym kraju posiadać w miarę duże poparcie. Pokazuje to powyższy wynik sondażu, a także inne od maja zeszłego roku - SLD znajduje się w granicach 12-15%. To stabilne poparcie, które wzmacnia pozycję Millera oraz jego pozycję przetargową. Z kolei PSL zawsze jest na granicy progu wyborczego, i tym samym skutkuje niepewną przyszłościa tej formacji. Nie można także pomijać słabości Ruchu Palikota. Te dwie partie nie są poważnie brane jako przyszli koalicjanci - tylko w przypadku znaczącego wyniku. Tylko to już po wyborach, a myślenie o tym, co ma nastąpić należy zacząć już teraz.
Dlatego należy wyczekiwać coraz bardziej intensywnych podchodów do samego Millera, które mogą przetrzeć szlaki dla przyszłej koalicji gabinetowej - i to zarówno po stronie PO, jak również PiS. Sam spór lewica/prawica nadal będzie aktualny, choć może bardziej po stronie PiS. Jednak sama PO skręca w lewo, co stanowi tylko zachetę dla Millera z zagrożeniem ewentualnej formacji po egidą Aleksandra Kwaśniewskiego. Dopóki Europa Plus nie zagraża PO i SLD - koliacje między tymi partiami staje się coraz bardziej realna. A sam PiS nie pozostawi tej sprawy bez własnego wpływu. Chyba, że jego zwycięstwo będzie druzgocące.
Źródło:
http://ewybory.eu/sondaz-homo-homini-11-06-2013/
Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka