Kamil Sasal Kamil Sasal
846
BLOG

Powrót zimnej wojny?

Kamil Sasal Kamil Sasal Polityka Obserwuj notkę 3

 

 

Tragiczna sytuacja Ukrainy w przyszłości może się przenieść na Polskę, jeśli nie uda się skutecznie opanować tego kryzysu, a nawet możliwej wojny domowej. Taki scenariusz będzie politycznym zamętem korzystnym dla Rosji. Można odnieść wrażenie, że Kreml wykorzystuje udaną passę od konfliktu z Gruzją w 2008 roku, po sukcesy dyplomatyczne związane z Syrią itd. Jest to efekt domino, włącznie z zakłóceniem równowagi sił na niekorzyść Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej, która o dziwo najmniej chce dostrzegać te tendencje.

Polska w takim nieprzewidywalnym układzie międzynarodowym, staje wobec wyzwania blisko własnej zagranicy. Ukraina jest niezwykle ważną częścią układanki, która wpływa na przyszłość regionu, jest również istotnym składnikiem naszej niepodległości, gdyż utrata suwerenności przez Kijów wpisuje się w przyszły scenariusz okrążania Polski przez Federację Rosyjską.

Należy także poważnie potraktować słowa Baracka Obamy, który na chwilę obecną w słowach odżegnał się od ewentualnej operacji militarnej. Sam jestem bardzo zaskoczony, tym co usłyszałem w mediach, dlatego i tak uważam to za słowa nie do końca potwierdzone, a jednak będące pewną sugestią. Może i nie biorą tego pod uwagę, ale świadczy to o powadze sytuacji. Przypomina mi to sytuację z wojny w Gruzji za kadencji prezydenta Georga Busha. Kiedy wojska rosyjskie wdzierały się do Gruzji przez tunel Rokijski, Biały Dom poważnie brał pod uwagę możliwość użycia siły względem wojsk Kremla (Ronald D. Asmus). Działania Rosji rozpatrywano jako bardzo żywotne zagrożenie dla interesów USA, które od czasu rewolucji róż finansowo wspierały Tbilisi.

Obecnie to, co się dzieje na Ukrainie grozi wkroczeniem wojsk rosyjskich na teren wschodniej części kraju, zważywszy na to, że znów Moskwa może użyć argumentu obrony swoich obywateli. Z doniesień medialnych już dzisiaj wiadomo o rozważanych w Moskwie wariantach podziału kraju. Dlatego w Kijowie będzie dochodzić do wszelkich prowokacji celem umożliwienia dojścia do powyższego scenariusza. Czy Waszyngton zachowa się powściągliwe wobec próby zaanektowania części terytorium Ukrainy? Rosja wyczuła słabość Europy i zrobi wszystko, aby iść za ciosem. Ukraina jest kluczem do odzyskania statusu imperialnego przez ten kraj.

Jest to niesłychanie groźna sytuacja dla Polski. Za Bugiem zapadnie swego rodzaju żelazna kurtyna albo krwawa wojna domowa, która ekonomicznie i politycznie może zdestabilizować nasz region. Po Ukrainie następne mogą być państwa Bałtyckie z własną silną mniejszością rosyjską. Kolejnym graczem na użytek Moskwy może być Białoruś. Jeszcze silniejsza Rosja, nie niepokojona przez Zachód z chęcią sprowokuje konflikt białorusko-polski. Trzeba się liczyć z wszystkimi scenariuszami.

Na naszych oczach odchodzi Europa jaką znaliśmy krótko po akcesji, i szczerze powiedziawszy nie zdążyliśmy się nacieszyć tą spokojną Europą, która znów w chwili swojej słabości daje znak własnej odrębności od Wschodu, a nawet skłonności do egoizmu ustami Francji, czy Niemiec. Te kraje znów mogą poświęcić słabszych w imię dobrych relacji z Kremlem. Zdaje się, że zaczyna to doskonale rozumieć Donald Tusk, który mocno angażuje się w sprawę Ukrainy. Jeśli całość klasy politycznej jednoznacznie ocenia to, co się tam dzieje, to wiedzmy, że wszyscy niezależnie od miejsca w drabinie społecznej teraz powinniśmy zdawać sobie sprawę, że przyszłość rysuje się w  bardzo złych barwach. Rosja prze do przodu i znów przypomina dawne imperium zła, bo trzeba to dobitnie napisać – za każdą śmierć na Majdanie odpowiada właśnie Kreml.

A na Ukrainie? Ludzie wykupują co się da, podejmują wszystkie oszczędności z kont bankowych, to bardzo złe symptomy. Przeczuwają najgorsze i wiedzą, że mając za miedzą Rosję, może się zdarzyć najgorsze, ponieważ wschód państwa dąży do secesji.

Musimy mając to na względzie podjąć wszelkie wysiłki w celu pomocy Ukrainie, włącznie z tym, że w przyszłości My też może będziemy się musieli się bić. W tej chwili zmienia się układ europejski na naszą niekorzyść, nie możemy liczyć na UE i USA tak jak dawniej. Przyszłość naszego kraju zależy od tego w jakim stopniu zagwarantujemy sobie bezpieczeństwo gospodarcze, energetyczne i militarne. Czas szukać mocniejszych sojuszy i pokazać brak strachu. Bo Rosja nie liczy się ze słabymi.

Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka