Kamil Sasal Kamil Sasal
1133
BLOG

Wielka ofensywa PiS

Kamil Sasal Kamil Sasal PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 41

Po nieudanym początku roku związanym z kilkoma kryzysami wizerunkowymi, Prawo i Sprawiedliwość zwiększa swoją aktywność w sferze propozycji socjalnych. Jest to początek zmagań o zwycięstwo w wyborach samorządowych. Najlepszy moment, aby zatrzymać negatywne spadki z ostatnich sondaży.


Sytuacja polityczna jest o tyle ciekawa, że mamy do czynienia z pozytywnym przekazem socjalnym, który cały czas bazuje na programie 500+. Stanowi on główną podstawę każdej kampanii Zjednoczonej Prawicy, uzupełnianej kolejnymi bonusami dla społeczeństwa. Swoje korzyści mają także uzyskać mali i średni przedsiębiorcy, co jest bardzo dobrym rozwiązaniem. PiS ugruntowuje swoją pozycję, jako partii wyrażającej potrzeby polskiej prowincji. Świadczy o tym kolejny program budowy lokalnych dróg, który ma w zamyśle nadgonić zaległości z ostatnich lat. Jest to efekt marginalizacji strategii Platformy Obywatelskiej, która stawiała na rozwój dużych aglomeracji i sieć szybkich dróg ekspresowych. Była to wartościowa idea w sferze budowy szybkich połączeń pomiędzy miastami. Ale strategia metropolitalna przyczyniła się do wysysania przez duże miasta siły roboczej z mniejszych ośrodków miejskich oraz funduszy na infrastrukturę.


Za bardzo dobrą wiadomość należy uznać kompromis między rządem a Komisją Europejską w sferze opodatkowania sieci sklepów (podmiotów zagranicznych) oraz galerii handlowych. Widać wyraźnie, że rząd skutecznie poszukuje dodatkowych źródeł dochodów. Większość państw Unii Europejskiej największą wymianę handlową ma z Niemcami. Polska nie jest tutaj wyjątkiem i musi dążyć do zbilansowania handlu oraz podniesienia kosztów działania zagranicznych firm, gdyż osiągają one olbrzymie zyski. Szansa, że wycofają się z Polski jest minimalna z powodu bardzo chłonnego rynku. Jednak najważniejsze będzie budowanie warunków pod konsumpcję produktów polskiego pochodzenia. Polska klasa średnia nie stanie się stabilnym materialnie podmiotem, jeżeli w walce o zyski małych i średnich firm, w rzeczywistości dominować będą tylko największe podmioty dysponujące efektem skali.


Na czym polegał błąd Platformy Obywatelskiej? Przecież w momencie swojej przegranej polska gospodarka miała się coraz lepiej? Spadało bezrobocie i poprawiała się wysokość wynagrodzeń? Spora część społeczeństwa, którą można podzielić na klasę ludową i aspirującą klasę średnią zdała sobie sprawę z nierówności i ograniczeń, jakimi są obciążone. Do klasy ludowej PiS wystosował śmiały program socjalny, który wciąż jest uzupełniany. Dzieje się tak, ponieważ państwo jest skuteczniejsze w ściągalności podatków, które nie były silną stroną PO. Klasa średnia stała się w dużej mierze ofiarą swoich aspiracji. Z jednej strony lepiej wykształcona, znająca języki, a jednak często skazana na wegetowanie w zawodach nie mających związku z ich wykształceniem. Do tego dochodzi spirala kredytowa, aby pokazać swój lepszy standard życia za cenę wieloletniego kredytu. Obie grupy miały okazję dostrzec różnicę między nimi a klasą wyższą, która wygodnie rozsiadała się przed porażką PO i jedyne, co miała w swoim repertuarze to straszenie PiS-em. To nie mogło zadziałać, gdyż spora część ludzi chciała po prostu zobaczyć porażkę bogatych i sytych. Można nawet zaryzykować tezę, że obecnie PiS działa zbyt miękko w tej sferze i jakaś niewielka część elektoratu może nie być zadowolona z braku spektakularnych zatrzymań. Mimo tego partia pod przywództwem Jarosława Kaczyńskiego skutecznie odwołuje się do tych dwóch klas społecznych. Dając im szanse na realizację swoich aspiracji materialnych. Jeżeli partia rządząca skutecznie przeprowadzi program Mieszkanie+ oraz szereg inwestycji na prowincji, to możliwe że nie zagrozi jej nawet spadek poparcia w dużych aglomeracjach.


To, co cały czas widzi zwykły człowiek w mieście średniej wielkości to marginalizację jego przestrzeni życiowej. Wskaże na to, że kiedyś było inaczej, i nie wielu myślało o wyjeździe. Perspektywy dla ludzi młodych były może niezbyt rewelacyjne, ale po 1989 r. większość widzi je tylko w dużym mieście. I jest w tym sporo racji. Jednak same miasta pokazują, że stają się coraz trudniejszymi do zarządzania podmiotami. Ich powierzchnia rozlewa się na okoliczne gminy. Większość musi dojeżdżać na duże odległości z przedmieść, ma także problemy z zaparowaniem swoich pojazdów. Strategia metropolitalna PO okazała się porażką, gdyż była tylko hasłem. Ludzie starają się znaleźć poza centrum, w którym ma się do czynienia z przeciążeniem bodźców: hałas, nachalne obrazy, szybkość i tempo poruszania się. Polskie społeczeństwo starzeje się, a ludzie młodzi potrzebują innych warunków do pracy kreatywnej, jeżeli mamy się stać gospodarką zaawansowaną technicznie i pomysłową. Szansą na rozwój są małe miasta, gdzie wciąż jest dużo zieleni i przestrzeni. Dysponujące dobrym położeniem i możliwością szybkiego skomunikowania z innymi ośrodkami, stanowią atut a nie przeszkodę. Przy dzisiejszych technologiach informacyjnych odległość nie odgrywa już tak dużej roli. Coraz większe znaczenie będzie miał spokój i stabilność w przyjaznym otoczeniu.


Jeżeli PiS rozumie te aspiracje, to może spać spokojnie. Okres wyobrażonej rewolucji odchodzi do przeszłości, dostrzega to nawet znacznie już spokojniejsza Komisja Europejska. Trybunał Konstytucyjny pracuje normalnym trybem. Zwykły obywatel nie ma powodów do zaniepokojenia. Spokój i stabilność. Prosty przekaz, że Polska to jedność może wiele zdziałać. Będą się tego bardzo poważnie obawiać ludzie kreujący przekaz rzekomo nowego autorytaryzmu. W gruncie rzeczy to błędne przekonanie nie bierze pod uwagę tego, że partia rządząca znacznie szybciej reaguje na potrzeby społeczeństwa, kiedy widzi spadek notowań. Czy to jest autorytaryzm, czy może prawidłowo działająca demokracja? Tego nie potrafiła zauważyć PO z bardzo prostego powodu – otoczyła się elitami biznesowymi i celebryckimi, które wygodnie konsumowały swoje zyski. Premier Mateusz Morawiecki i prezydent Andrzej Duda nie chcą popełnić tego błędu, bo jedna kadencja to zbyt mało, by zaznaczyć swoje miejsce w historii w sposób mocny i wyraźny. Czeka nas bardzo ciekawy okres wyborczy. To czas nie tylko dla polityków, ale i dla aktywnego społeczeństwa.

Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka