scorka scorka
88
BLOG

Z problematyki finansowania polityki

scorka scorka Polityka Obserwuj notkę 13

Ludziom nigdy nie podoba się gdy wydawane sa ich pieniądze na cele mało zbożne. Trudno więc mieć pretensje do PO, że wykorzystuje nieustanną debatę i głosy niezadowolenia raz po raz, podgrzewając atmosferę trafia w gusta rodaków. Jak długo bowiem głosy niezadowolenia będą liczne i dostrzegalne, tak długo PO będzie wykorzystywać hasło zniesienia finansowania partii politycznych z budżetu państwa.

Wśród społeczeństwa istnieje zgodna opinia, że obecny model należy zmienić. Jedni wychodzą z założenia, że co do zasady partiom wspólne pieniądze pobrane przez fiskusa się nie należą, inni zaś, (raczej będący partyjnymi sympatykami- kibolami) w zmianie sposobu finansowania choćby ostatnio zaproponowanej przez PO widzą młot na partie, które chcieliby za wszelką cenę zniszczyć.

Nikt z chcących zmiany nie zadaje pytania fundamentalnego – mianowicie jaki jest faktyczny sens finansowania partii politycznych i jakie są skutki.

Odpowiedź na tak postawione pytanie w swej najważniejszej części wkracza na teren kryminologii a więc nauki o przestępstwie, przyczynach i warunkach społecznych popełnienia przestępstwa i możliwościach prewencji.

Przy finansowania polityki mamy do czynienia ze skumulowaniem zagadnień: władzy rozumianej jako możności zmiany rzeczywistości, powszechnego nośnika władzy tj. pieniędzy oraz - prawa jako instrumentu do regulowania stosunków społecznych a które stanowione jest de facto przez polityków .

Należy wyjść od założenia, że ugrupowanie polityczne aspirujące do przejęcia władzy w państwie potrzebuje pieniędzy jak powietrza. Pieniądze jak w życiu, są instrumentem do zdobycia władzy. Potrzebne są zarówno do utrzymania struktur organizacyjnych, jak i do rozwijania działalności a przez to realizowania swoich celów politycznych. Ugrupowanie polityczne, które aspiruje do zdobycia władzy, jeśli nie będzie w stanie sfinansować samej siebie może chętniej szukać zewnętrznych sposobów finansowania. To samo ma się z ugrupowaniem, które władzę posiada. W tym wypadku sprawa wygląda poważniej, bo dzierżenie władzy wyzwala poczucie swojej potęgi a także jest na muszce wszelkiego typu ludzi, którzy chcieliby w swoich interesach iść na skróty nielegalną drogą.

Władza i biznes jest na tyle kuszącą i powiązaną ze sobą korelacją, że warta jest podjęcia wysiłków - niekoniecznie zgodnych z prawem jak i moralnością.

Świadomość, że jakieś ugrupowanie polityczne potrzebuje pieniędzy może wyzwolić chęć wspomożenia w zamian za załatwienie swoich interesów.

Raz po raz słyszymy o jakichś nieprawidłowościach w finansowaniu ugrupowań politycznych – w atmosferze wielkiego skandalu w Niemczech przechodził na polityczną emeryturę Helmut Kohl właśnie z tego powodu. Przy okazji zadymy w Kosowie dowiedzieliśmy się o sposobach finansowania Armii Wyzwolenia Kosowa z różnych przestępczych procederów. Na naszym lokalnym podwórku słyszymy- ale już cichym głosem echa finansowania ugrupowań czy poszczególnych osób w kampaniach wyborczych ze środków FOZZu, czy osób nie cieszących się społeczna sympatią a prowadzących dość prężne biznesy.

Zatem zadaniem regulacji prawnej finansowania ugrupowań politycznych winno być skanalizowanie wszelkich kryminogennych możliwości. Nie jest bowiem sztuką stosować nakazy i zakazy, sztuką jest tak je ukształtować ,aby wyeliminować pole dla popełnienia przestępstwa.

Ugrupowanie polityczne jest podmiotem szczególnego typu – paradoksalnie bowiem staje się instrumentem, dzięki któremu sprawuje się władzę.

W tworzeniu reguł działania partii z jednej strony chodzi o to, żeby wypracować warunki jak najbardziej propaństwowego i prospołecznego kierunku działania, z drugiej należy wyeliminować sytuacje, w których działanie partii podporządkowane jest ośrodkowi nacisku. Szczególnie należy mieć na uwadze, różnego rodzaju „ośrodki”, które mogłyby realizować swoje antyspołeczne interesy a tym samym działać na szkodę państwa.

 

Jeśli pieniądze dla partii są niezbędnym instrumentem do zdobycia władzy to źródło pozyskania tych pieniędzy odgrywa kluczową rolę, wpływa bowiem w sposób zależny na zachowanie się partii politycznych a tym samym na działanie władzy.

Finansować ugrupowanie polityczne można drogą:

  1. darowizn, cegiełek

  2. składek członkowskich,

  3. subwencji i dotacji z budżetu państwa,

  4. odpisów podatkowych (będących w gruncie rzeczy połączeniem powyższych sposobów),

  5. zezwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej przez ugrupowanie polityczne,


Z pośród tych 5 sposobów tylko finansowanie z budżetu państwa według reguł obiektywnych i jednolitych dla wszystkich zapewnia niezależność od ośrodka finansowania. Dopływ gotówki z „bezosobowego” źródła nie jest obarczone żadna możliwością „zwrotnego zadośćuczynienia”.

Cała reszta powoduje lub może powodować uzależnienie od ośrodka finansowania.

W szczególności zgubne jest tu dopuszczenie do prowadzenia działalności gospodarczej, która daje możliwość finansowania partii z „brudnych” pieniędzy. Nietrudno bowiem wyobrazić sobie przedsiębiorstwo partii politycznej jako pralnię pieniędzy wystawiające lewe faktury za usługi których nie świadczyła. Należy powiedzieć, że daje to możliwość wpompowania też zupełnie legalnych pieniędzy w niekontrolowany sposób od jednego podmiotu chcącego w ten sposób utorować sobie drogę do interesów. Słusznie więc zlikwidowano w 2001r.tę możliwość.

Darowizna jest sposobem finansowania bezpiecznym o tyle, o ile udaje się kontrolować zarówno wysokość jak i identyfikować osobę darczyńcy. W innym wypadku darowizna może stać się źródłem nacisku na partię polityczną. W szczególności dużą rolę tu odgrywa określenie widełek donacji. To samo można odnieść do składek członkowskich. Z oczywistych względów pełnią one rolę pewnego rodzaju łącznika między członkiem a ugrupowaniem. Jeśli nie służą obejściu przepisów o darowiźnie nie stanowią zagrożenia.

 

Odpisy podatkowe (pomysł proponowany przez PO) co prawda wykluczają finansowanie partii „brudnymi” pieniędzmi ale nie eliminują możliwości wpływania na partię przez osobę dokonującą odpisu – łatwo wyobrazić sobie sytuację w której zamożny donator lub ich grupa rok po roku będzie kontrolowała poczynania rządzącej partii i rozliczała z działania w imię ich interesów. Partia polityczna przestanie być instrumentem polityki państwa a stanie się ściśle kontrolowanym instrumentem polityki darczyńców. Poza tym jest to dalej finansowanie z budżetu państwa o czym zapominają piewcy tego rozwiązania.

W obliczu określenia legitymacji czynnej dla obywateli powyżej 18 roku życia i ukształtowania przepisów podatkowych w ten sposób, że nie każdy obywatel płaci podatki jak i też nie każdy płaci podatek od przychodów i rozlicza się w formie PIT choć obciążają go podatki pośrednie typu VAT czy AKCYZA - zasada taka jest krzywdząca dla tych, którzy mając prawo do głosowania, nie będą mieli prawa do wspomożenia ugrupowania którego są sympatykami poprzez brak możliwości odpisu.

--------------------------------------------

Kolejną sprawą, która łączy się ściśle ze źródłem finansowania jest wysokość kwot wpływu do kasy ugrupowania politycznego. Fakt, że jakaś partia polityczna dostaje X środków nie oznacza, że nie będzie chciała pozyskać więcej.

Powracając do pomysłu PO, fakt, że jakaś partia Y dostanie dużo środków z odpisów podatkowych nie oznacza, że problem znika. Nie znika, bowiem konkurencja partii Y – partia Z, chcąc zdobyć czy utrzymać władzę moze być zmuszona do pozyskania środków inną, niekontrolowaną drogą. Nawet finansowanie ugrupowań z budżetu państwa niezabezpieczające w sposób prawidłowy jego funkcjonowania nie zniesie tego zagrożenia. Odbierając de facto partiom pieniądze poprzez to, że ich elektorat albo jest zbyt biedny albo zwyczajnie nie jest w stanie dotować swojej partii należy zapewnić jej możliwość alternatywnego finansowania. Jedynym jak się wydaje sposobem może być na nowo zezwolenie na prowadzenie działalności gospodarczej, które jak wskazałem może być źródłem patologii.

Zachwyt nad sposobem zaproponowanym przez PO i ogólnie nad zniesieniem dotacji i subwencji bierze się z niezrozumienia przyczyn finansowania z budżetu państwa. Finansowanie takie nie ma na celu załatwienia wygodnej kasy dla partii politycznej. Finansowanie to ma na celu eliminacje zagrożenia manipulowania władzą, czy też instrumentalnego traktowania władzy dla interesów „donatora”. W szczególności donatora mającego antyspołeczne cele do zrealizowania.

Weryfikacja poczynań partii odbywać się powinna przy urnie wyborczej, gdzie każdy ma taką samą wagę swojego głosu, wprowadzenie 1% zniesie fundamentalną zasadę demokracji: zasadę równości.

Kwota kilkudziesięciu milionów złotych rocznie przeznaczonych na ten cel w obliczu potencjalnej strat finansowych w budżecie dużo większych wraz z trudnymi do oszacowania stratami społecznymi wywołanymi przez pomieszanie prywaty z władzą nie jest warta w ogóle jakichkolwiek zabiegów.

Finansowanie z budżetu państwa ma oczywiście (jak w życiu) swoje skutki negatywne. Wymieniany jest w zasadzie jeden – niedopuszczenie partii politycznych nie będących „przy żłobie” do gotówki a tym samym dyskryminacja. Jednak problem nie tkwi w sposobie finansowania a w REGUŁACH finansowania – co skrzętnie pomija PO w swojej argumentacji. Nic nie stoi na przeszkodzie obniżeniu istniejących poprzeczek. Jest to problem zupełnie sztuczny a argumentacja chybiona.

Jedyne zagrożenie, które ja dostrzegam to problem „konserwowania” kierownictwa partii. Duże pieniądze, którymi można dysponować powodują niezmierną pokusę utrzymywania się na stanowisku, które gwarantuje możność dystrybucji tej kasy. Stąd obserwować możemy oznaki dożywotniego sprawowania kierownictwa partyjnego – ale i ten problem można zniwelować zapisami o kadencyjności w ustawie o partiach politycznych.

scorka
O mnie scorka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka