Podobno prof. Nowak napisał list do uczestników konwencji PiS-która ma się odbyć w sobotę. Piszę podobno, bo jakiś dziwny ten list … .
Na początku profesor zaczyna sarkastycznie, można powiedzieć nawet, że drwiąco. Otóż zadzwonił do niego wysoki przedstawiciel PiS-u i zaprosił go na konwencję. A potem zadzwonił jeszcze wyższy przedstawiciel … i nie tylko zaprosił, ale jeszcze poprosił o zabranie głosu na tej konwencji. Ale tak się składa, że profesor nie będzie mógł zabrać głosu na konwencji, bo jest chory. Toteż słowa, które nie może wygłosić z powodu choroby, postanowił, napisać.
I pisząc to, co miał powiedzieć zmienia natychmiast ton o 180 stopni. Od sarkazmu przechodzi niemalże do histerii. I roztacza apokaliptyczną wizję tego, co się będzie działo za kilka miesięcy: ‘Tegoroczne wybory to jest walka na śmierć i życie’.I w następnym zdaniu precyzuje: To jest walka na śmierć i życie dla Prawa i Sprawiedliwości.
Faktycznie Platforma źle rządzi. I zgadza się też, że wybory w demokracji są walką. Ale nie jest to walka na śmierć i życie. I faktycznie, nie byłoby dobrze, gdyby PiS te wybory przegrał. Ale nawet, jeżeli przegra, to nie zniknie z powierzchni ziemi. Znane są przypadki, że partie przegrywały wybory (parlamentarne) kilka razy z rzędu. Tak było Niemczech czy też Wlk. Brytanii. I partie, które przegrywały nie znikły z powierzchni ziemi.
Potem profesor mówi, że PiS jakoby odpycha środowiska akademickie. Nie znam tematu i nie wiem czy odpycha czy też nie. Ale wiem, że jeżeli komuś bardzo na czymś bardzo zależy i chce coś naprawdę zrobić to się nie da łatwo odepchnąć. A jeżeli to tylko słomiany zapał i ambicje …? No cóż, wtedy ‘odpychanie’ jest poręcznym wytłumaczeniem.
I następnie sedno listu – Jarosław Kaczyński. Profesor Nowak tak oto wieszczy klęskę A.Dudy w wyborach prezydenckich. Bo o to: ‘Pan dr Andrzej Duda może wykorzystać wszystkie swoje atuty człowieka młodego … [ale] … Jak cień będzie szła za nim w propagandzie obozu strachu teza, że okaże się tylko marionetką w rękach „straszliwego demiurga”, który wróci na scenę w wyborach parlamentarnych w całej swej grozie.’
Co wynika z tych słów profesora Nowaka? Ano wynika ni mniej ni więcej tylko to, że wystarczy, aby J.Kaczyński odszedł to ‘obóz propagandy strachu’, natychmiast z wilka zamieni się w owieczkę. Bo już nie będzie ‘straszliwego demiurga’. Czyli, według profesora, temu ‘obozowi propagandy strachu’ nie chodzi o utrzymanie się przy władzy tylko o wysłanie J.Kaczyńskiego na emeryturę.
Pozwolę sobie w tej sprawie zwrócić się bezpośrednio. Naprawdę tak Pan uważa? Że jeżeli J.Kaczyński odejdzie, to obóz ów zaprzestanie dotychczasowej propagandy i potulnie odda władzę? No dobrze, nie sądzę, aby Pan tak uważał. A chodzi prawdopodobnie o to, że uważa Pan iż, odejście J.Kaczyńskiego wzmocniłoby szanse PiS-u w wyborach prezydenckich. Ja mam inne zdanie w tej sprawie. Ale to jest kwestia indywidualnej oceny sytuacji. I każdy z nas ma prawo do swojej opinii.
Jest jednak sprawa innej natury. Generalnie występują dwie sytuacje, gdy polityk odchodzi z polityki (mówię o politykach z prawdziwego zdarzenia a nie takich, co im się wydaje, że są politykami) Jedna z nich to taka, gdy sam o tym zadecyduje. Tak zrobił swojego czasu DeGaulle, (gdy zarządził referendum, którego wcale nie musiał zarządzać). I wynik tego referendum był potwierdzeniem decyzji, która pewnie wcześniej sam już podjął. Że czas już odejść.
A druga sytuacja to taka, gdy polityk jest zmuszony do wycofania się przez swoich dotychczasowych politycznych współpracowników. O ile pierwsza sytuacja, nie przynosi żadnej szkody partii politycznej (której to dotyczy) to druga już tak korzystna nie jest. I niesie za sobą spory, walki frakcyjne i podziały. A kłótnie te i podziały prowadzą do straty najbardziej istotnej – spadku popularności tejże partii politycznej. Często na miesiące a nawet na lata.
I teraz wróćmy do propozycji, którą ujął Pan następująco: ‘Trzeba przekonać wyborców, że prezydent Duda symbolizuje szansę na nową wiosnę dla Polski. Obok niego … wskazać nowego kandydata do roli premiera.’
W Polsce, funkcja prezydenta, mimo, że jest wybierany w wyborach powszechnych jest w dużej mierze reprezentacyjna. Natomiast premier (mimo, że nie jest wybierany wyborach powszechnych) sprawuje realną władze w państwie. I z tego powodu, normalna kolej rzeczy jest taka, że lider partii politycznej, która wygrywa wybory zostaje premierem. Czyli w sytuacji, o której mówimy wskazanie nowego premiera to wskazanie nowego lidera PiS-u.
Jak dotychczas, J. Kaczyński w żaden sposób nie zapowiedział ani też nie dał do zrozumienia (publicznie), że ma zamiar zrezygnować z kierowania PiS-em. Nigdy też (oprócz wyjątkowej sytuacji w 2005r) nie powiedział, że nie chce być premierem, jeżeli PiS wygra wybory.
Co więc tak naprawdę, proponuje Pan w swoim liście? Otóż ni mniej nie więcej proponuje Pan wariant drugi z dwóch, o których wspomniałem wcześniej. A więc wymuszenie rezygnacji lidera partii politycznej. Czyli w efekcie, spadek popularności PiS-u zanim by do tego doszło (jeżeli w ogóle by doszło). I proponuje to Pan. tuż przed wyborami prezydenckimi. I wyborami parlamentarnymi, które mają się odbyć za chwilę.
Jestem pełen podziwu dla Pana dorobku. Z ogromną przyjemnością czytam Pana wypowiedzi, które ostatnio, często ukazują się w prasie (przeważnie człowiek czyta coś z przyjemnością, jeżeli się zgadza z tym, co czyta).
Ale ten list czytałem bez przyjemności. I muszę powiedzieć, że dziwny to list. Jakby pełen emocji, które przesłaniają jego autorowi właściwe rozeznanie spraw.
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka