seafarer seafarer
3324
BLOG

O co tak naprawdę chodzi z reformą sądów?

seafarer seafarer Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 64

W internecie krąży filmik Artyścidla #WolneSądy autorstwa również artystów. I w filmiku tym artyści (znani i nieznani) boleją nad tym co to będzie się działo, gdy wprowadzona zostanie reforma sądów. I tak na przykład Krystyna Janda jak zwykle z emfazą obwieszcza – ‘Konstytucja gwarantuje nam prawa i wolności. Strzegą tego niezależne sądy i niezawiśli sędziowie’. Z kolei ktoś inny (mniej znany) ogłasza - ‘Likwidacja wolnych sądów to koniec demokracji’.

Nic dodać nic ująć do tych słów. Myślę, że wszyscy, zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy reformy sądów, zgodzą się że tak powinno być. Jeżeli tak jest i wszyscy uważają, że tak powinno być to, dlaczego więc Krystyna Janda z takim przejęciem i niepokojem mówi te słowa? Dlaczego ten ktoś inny uważa, że wolne sądy są zagrożone?

Ano dlatego, że obydwoje uważają (i wszyscy inni występujący w tym filmiku), że po reformie sądów już tak nie będzie.

W takim razie, warto zapytać, jak to było przed reformą sądów? Oczywiście według Krystyny Jandy (i innych artystów ze wspomnianego filmiku), sądy były wolne i niezależne a sędziowie niezawiśli. Bo gdyby uważała inaczej, to przecież by nie protestowała. Ale czy tak było naprawdę? Jak sędziowie brali udział w partyjnych naradach Platformy i politycznych wiecach to sądy były wolne a sędziowie byli 'niezależni i niezawiśli'? Jak przewodniczący sądu okręgowego w Gdańsku chciał ustawiać rozprawy według życzenia premiera (co pokazała dziennikarska prowokacja) to był niezawisły? Jak sąd skazywał M. Kamińskiego za zwalczanie korupcji to był bezstronny politycznie?  

Sędziowie są ludźmi. I tak jak wszyscy ludzie (no przynajmniej większość ludzi) mają swoje sympatie i antypatie polityczne. I to jest normalne. Natomiast nienormalne było to, czego nie widzą nasi sławni i mniej sławni artyści. Przez blisko dwadzieścia osiem lat w Polsce rządzili ludzie reprezentujący poglądy lewicowo-liberalne. Z tego względu (i innych również, takich jak ‘cudowna’ transformacja postkomunistów w demokratów) ludzie ci, nabrali przekonania, że tylko oni są uprawnieni do sprawowania władzy. Że demokracja jest tylko wtedy, gdy oni rządzą. I to również odzwierciedliło się w sądownictwie. Sąd Najwyższy, Krajowa Rada Sądownictwa została zdominowana przez sędziów o takich właśnie sympatiach politycznych. I ci sędziowie, podobnie jak i wspomniani politycy, również nabrali, graniczącego z gnozą przekonania. Że sądy są wolne tylko wtedy, gdy oni o tym decydują.

A tak nie jest. Niezawisłość sędziego nie jest przypisana do lewicowo-liberalnych przekonań. Sędzia albo jest niezawisły albo nie jest. To jest kwestia osobowości i charakteru sędziego a nie przekonań politycznych. Wymiana sędziów w SN i KRS nie zlikwiduje wolnych i niezależnych sądów. Wymiana ta, przywróci jedynie w nich równowagę. Taką, że nie będą już zdominowane przez sędziów sympatyzujących z jedną opcją polityczną (partia rządząca nominuje dziewięciu sędziów, opozycja sześciu).  

A co z niezależnością? Artyści nad tą sprawą również rwą szaty. Że sądy po reformie nie będą wolne. Zwrócę uwagę, że rwą te szaty zupełnie bezpodstawnie i niepotrzebnie. Otóż w co najmniej ośmiu europejskich krajach wpływ na powoływanie sędziów ma parlament lub rząd. W Hiszpanii członków Rady Głównej Władzy Sądowniczej (czyli hiszpańskiego KRS) wybiera parlament. W Austrii i Holandii sędziów nominuje właściwy minister. W innych europejskich krajach jest podobnie. Z czego niezbicie wynika, ze reforma sądów w Polsce przeprowadzona jest zgodnie z tym jak się dzieje gdzie indziej w Europie.

A w Polsce? W Polsce sędziowie dotychczas powoływali się sami. Polska jest demokratycznym państwem prawnym. Nie znaczy to jednak, że ma być sobiepańskim państwem prawników. I wprowadzana reforma sądów temu zapobiega.

I na koniec przekorna refleksja, której nie mogłem się oprzeć, słuchając wypowiedzi artystów protestujących przeciwko uzależnieniu sądów od władzy (czytaj od PiS-u). Załóżmy taką oto hipotetyczną sytuację. Otóż po wprowadzeniu w życie reformy sądów, w wyniku jakiegoś kataklizmu politycznego, PiS utracił większość w Sejmie i rząd podał się do dymisji. W tej sytuacji Platforma w koalicji z pozostałymi partiami utworzyła rząd.

Ale SN i KRS zostały już obsadzone przez poprzednią większość parlamentarną. Czyli stały się pod każdym względem niezależne i niezawisłe od władzy.

Czyż nie o to wam chodzi kochani artyści? Dlaczego więc protestujecie?

A może wtedy będziecie znowu protestować? Przeciwko temu, że sądy są niezależne od waszej :) władzy?


seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo