W dniu 9 października 2009 roku Norweski Komitet Noblowski w Oslo ogłosił laureata Nagrody Pokojowej. Został nim urzędujący prezydent USA – Barack Obama. Komitet trochę wstydliwie tłumaczył potem, że nagroda była niejako zadatkiem, na zachętę bardziej niż za zasługi, których przecież być wtedy nie mogło.
Jestem zaskoczony i zarazem przyjmuję to z głęboką pokorą – powiedział wtedy prezydent USA. Następnie dodał: Nie czuję, żebym zasłużył na Nobla. Taki skromny był ten Obama.
Natomiast w grudniu tego samego roku prezydent Obama już taki skromny nie był. Albowiem niecałe dwa miesiące po odebraniu pokojowej nagrody, czcigodny laureat postanowił wysłać na wojnę do Afganistanu 30 tysięcy dodatkowych amerykańskich żołnierzy. To tyle, jeśli chodzi o jego umiłowanie pokoju. Podczas przemówienia w akademii wojskowej West Point uzasadnił swoją decyzję: Wojna w Afganistanie nie jest przegrana...
Dlaczego ja to piszę? Otóż dokładnie 13(tak!) lat później, 9 października 2022 roku Donald Tusk otrzymał nagrodę Kongresu Kobiet. I czytam teraz, że Donald Tusk dostał tę nagrodę od Kongresu Kobiet na kredyt, na zachętę – jak stwierdziła na antenie Polsat News posłanka Lewicy, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Dokładnie jak Obama przed trzynastu laty...
Przy czym Donald Tusk pokorny bynajmniej nie jest, nie tłumaczy się z braku zasług w materii kobiet. Oświadczył natomiast, że bardzo poważnie to traktuje. I tu jest pies pogrzebany. Mamy bowiem wojnę pod bokiem, a Tusk pretenduje do władzy…
Kobiety polskie, strzeżcie się się Tuska, gdy ogłasza wam pokój i parytety na listach! Nie znacie bowiem dnia ani godziny...poboru.
Komentarze