seaman seaman
4223
BLOG

Autobus z napisem Tu i Teraz

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 97

Największy ambaras ma Donald Tusk z ludźmi, którym jak zwykle chce opowiadać o świetlanej przyszłości w następnej kadencji swoich rządów. Tymczasem autobus z napisem   Premier Tusk  kojarzy im się wyłącznie z tu i teraz, no bo jakże inaczej? W końcu to on rządzi krajem od czterech lat bez mała i trudno liczyć na to, żeby mieszkańcy prowincji zadawali pytania na temat dobrodziejstw płynących ze strategii „Polska 2030”, jak to robią prorządowi dziennikarze na konferencjach prasowych pod specjalnym nadzorem Pawła Grasia. Jak ktoś ma 600 złotych renty, to nie będzie się interesował przyszłościowymi wizjami ministra Michała Boniego, bo ich spełnienia raczej nie doczeka.

Ludzie zwyczajni, nie koncesjonowani kartami wstępu ani innymi akredytacjami, pytają jak żyć tu i teraz. Do głowy im nie przyjdzie indagować premiera na temat trzeciej fali nowoczesności lub czterech płaszczyzn inteligentnego rozwoju, o czym najchętniej gaworzy szef rządu. Niestety, jeśli przyboczny rzecznik Graś czegoś nie wymyśli, to do końca wyborczej, autobusowej eskapady premier jest skazany na wysłuchiwanie gorzkich żalów pod swoim adresem. Bo za realia stuprocentową odpowiedzialność ponosi rząd Donalda Tuska. A wraz z nim skargi i narzekania słyszy cała Polska i to musi bardzo frustrujące dla piarowców Platformy. Zapewne nie o to im szło.

Bo inną rzeczą jest jak sobie Tusk radzi werbalnie w rozmowach z napotkanymi mieszkańcami, a jeszcze inną, o czym oni chcą rozmawiać. Paradoksalnie dopadła Tuska jego własna fraza, którą wcześniej się posłużył, usprawiedliwiając zaniechanie przez jego rząd reform modernizacyjnych. Nieodpowiedzialne hasło „liczy się tu i teraz” nie jest bowiem dla Polaków pustym hasłem, dla nich jest rzeczywistością. A urzędujący premier musi się kojarzyć z rzeczywistością, więcej nawet – on rzeczywistość uosabia. I każdy skrzek tej rzeczywistości napotkany przez Donalda Tuska w tym tournée po Polsce będzie jednocześnie słyszany i oglądany w mediach. Na pewno nie o to szło sztabowi Tuska, żeby pokazywać na okrągło premiera odpierającego pretensje ludzi przytłoczonych codziennością.

Tego chyba nikt w Platformie nie przewidział, że owszem, szef rządu z wyćwiczoną latami łatwością buduje gładkie, okrągłe zdania, ale to, co tak łatwo się sprzedaje w telewizorze, psu na budę się zda, gdy trzeba stanąć twarzą w twarz z życiem tu i teraz. Gdy trzeba odpowiedzieć płaczącej kobiecie, która zdesperowana i bezsilna z chorym mężem i dzieckiem grozi, że targnie się na życie. Tutaj nawet przyboczny rzecznik Graś jest bezradny, bo głosu jej wobec tylu świadków nie odbierze. Tusk pyta o personalia, obiecuje interwencję, jednak w powietrzu wisi niezadane pytanie: - Co Pan robił do tej pory, przez cztery lata? Dopiero teraz, na dwa tygodnie przed wyborami się dowiedział, że system pomocy społecznej wymaga gruntownej reformy? Co premier powie w szpitalu mężczyźnie, który usiłował dokonać samospalenia przed KPRM?

I podobne pytania pojawiają się w kontekście każdej rozmowy, każdego spotkania, gdziekolwiek się zatrzyma ten autobus. Przecież kiedy premier wypowiedział się w czwartek z oburzeniem o umowach śmieciowych, bo nie gwarantują przyszłości, to wyglądał jak kosmita, który właśnie wylądował na naszym ziemskim padole i nie ma zielonego pojęcia, co tu jest grane. Zielony ludzik wylądował na zielonej wyspie, wszystko się zgadza.

A życie raz po raz dopada Donalda Tuska podczas tej wyborczej rajzy, bo przecież przed życiem nie ucieknie się autobusem, nawet najbardziej luksusowym. Wczoraj we Wronkach oświadczył z rozbrajającą prostotą, że jego rząd utrzymuje ten „11-procentowy poziom bezrobocia i trzeba robić wszystko, żeby on po pierwsze nie rósł, ale także, aby w najbliższej przyszłości malał(...)Praca, szczególnie dla młodych ludzi, to jeden z bezdyskusyjnych priorytetów”. Tymczasem najbliższa przyszłość przyszła do Donalda Tuska już dzisiaj w postaci danych GUS, które zweryfikowały premierowską wizję tu i teraz.

Bo właśnie dzisiaj na podstawie tych danych Ryszard Petru, szef Towarzystwa Ekonomistów Polskich boleśnie i bez ogródek zaprzeczył Tuskowi w kwestii jego pobożnych życzeń co do bezrobocia: - „Należy się spodziewać, że takie wskaźniki, jak bezrobocie czy produkcja przemysłowa, będą się pogarszały w kolejnych miesiącach. Bezrobocie prawdopodobnie będzie rosło i wyniesie pod koniec roku ponad 12 procent, a produkcja przemysłowa będzie powoli spadać ze względu na załamanie eksportu”.

I to jest właśnie nasza najbliższa przyszłość, która dosłownie już za chwilę spadnie na nas jako teraźniejszość. Jednak chyba nie o taką teraźniejszość Tuskowi szło, gdy perswadował nam, żeby nie pytać, co przyniesie jutro. Dzisiaj premier dowiaduje się od ludzi, że jego hasło to kosmiczna bzdura. Trochę późno - dla osób spotykanych przez premiera na drodze, ciężko doświadczonych przez jego postpolityczną strategię, napis PREMIER TUSK jest jednoznaczny z napisem TU I TERAZ.

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (97)

Inne tematy w dziale Polityka