Pamiętacie prowokację z usunięciem Krzyża? Policja, Straż, barierki, kamery, cuda- niewida, histeria w mediach, inwazja bydła spod znaku Palikota i Tarasa? Oczywiście, ze pamiętacie! A pamiętacie Radio Solidarność nadające z dachów? No, myślcie, myślcie, kojarzcie… Po co się przepychać z neozomowcami Gajowe…, to jest, chciałem powiedzieć, Pana Prezydenta (oby żył wiecznie!), czy Bufeto… to jest, chciałem powiedzieć Pani Płezydent (oby żyła wiecznie!) w walce o krzyż? A nie lepiej zrobić coś zamiast tego? No i niech usuwają! O świcie, o zmroku, o północy, w samo południe, proszę bardzo! Już widzę te lotne brygady śmigające po dachach w poszukiwaniu rzutnika laserowego- jeszcze się któremu nóżka omsknie z gzymsu i BUM! A raczej PLASK! Pani Płezydent wydaje polecenie Muzeum Wojska Polskiego , by odszukało na placu stare wozy pelengacyjne Gestapo ( chciała poprosić, to znaczy popłosić Muzeum Powstania, ale przypomniała sobie, ze jeszcze nie odzyskane i nie odpolitycznione- pokiwała tylko głowa i zapisała cos w kajeciku w rubryce „ do zrobienia”), ale jej wytłumaczyli bardziej od niej kumaci ( konkretnie portier), ze to nie te same fale i że nie zadziała.
„Wiem!”, z charakterystycznym szczerym uśmiechem, z którego słynie, mówi Minister Sikorski- „poprosimy Putina o pożyczenie wozów wytwarzających mgłę, tych samych co w Smol… no, khy, khy, nieważne”. Niestety, poseł Fedorowicz, oblatany w sprawach filmowych wyjaśnia, ze to nic nie da, przeciwnie, na tle mgły krzyż jeszcze lepiej świeci.
Zatem sztab PO siedzi zasępiony i nie wie, co zrobić, przede wszystkim, czy w ogóle jest na to paragraf, no bo śmiecić nie śmieci, tylko świeci, ruchu nie zakłóca… Zara, zara, krzyknął Nowak, jak to nie zakłóca, a samoloty? No, ale nad Pałacem i tak ruch zakazany, chyba, że śmigłowcowy, jak trzeba będzie Prezydenta ( oby żył wiecznie) ewakuować, wzorem Ceausescu, gdy kreatywna księgowość Vincenta jednak nie zostanie zaakceptowana w EU i trzeba będzie to wszystko jednak spłacać.
„Kąpiółka w niedozwolonym miejscu, białoruski TIR, herbata z polonem”- zastanawia się głośno Czwarty Tenor, Piorunosław- „to nie problem, towarzysze są gotowi, ale najpierw trzeba wiedzieć , kogo!”
„Ja wiem”- krzyczy Giertych, od jakiegoś czasu blisko zaprzyjaźniony z PO , jako ekspert od złowrogich knowań Jarosława, o których ten mu się zwierzał, jako osobnikowi budzącemu wyjątkowe zaufanie i to od pierwszego spojrzenia- „naruszenie miru domowego, zakłócanie snu i regularnego współżycia, PiS to planował już od 2007, po fiasku planów uprowadzenia i rozstrzelania pielęgniarek tudzież żony Schetyny w lasach podwarszawskich”. To był właśnie Plan B, wpuścić Komorowskiego do Pałacu i zaszczuć krzyżem nad głową, niczym mieczem Damoklesa! Plan wzorowany na prostej taktyce Wehrmachtu ( a wszyscy wiemy, jak blisko Jarosławowi do Hitlera, kto nie wie, niech zapyta Wołka, czy Kuczyńskiego, z radością wyjaśnią) , który opuszczał pierwszą linię okopów, wpuszczał atakujących, po czym masakrował ich artylerią ( właśnie tak załatwił sprawę pod Lenino). Istotnie, plan prawie zadziałał, bo Prezydent ( oby żył wiecznie!) miotał się po całym pałacu szukając sypialni w której by tego krzyża nie widział ani (zwłaszcza) krzyż jego.
W razie namierzenia rzutników stacjonarnych zaczniemy je montować na półciężarówkach i vanach w otwieranym dachem. A potem we wnętrzu śmieciarek. W kwiatach. W krzakach (Prezydent i tak je myli, nie wiedząc, gdzie te cholerne fortepiany w końcu Chopin ukrył, pisowiec jaki, albo inny antychryst). W plecakach. W czapkach. Do skutku, to znaczy wywieszenia białej flagi nad pałacem i wyjścia Prezydenta i kancelarii z rękami w górze, powiewających flażkami* PiSu w dłoniach.
*- flażka= mała flaga, copyright by mój synek, to znaczy , jak był synkiem, czyli , jak jeszcze nie przerastał mnie o głowę
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf
Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka