seawolf seawolf
3240
BLOG

300 miliardów kłamstw.

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 28

Jak pamiętamy, najcięższym działem, jakie wytoczyła PO w tej kampanii, obok,  oczywiscie, idiotycznej i nadymanej histerii z Merkel, co to , zdaniem kwintetu agenciaków  w składzie: TW „ Must”, TW „Carex” , TW „Buyer” oraz TW „Rot”, „Ralf”, „Rauf” „Serb” plus pewien stetryczały maturzysta na czele, została kanclerzem przez czysty przypadek, było owe 300 miliardów , które dobra ciocia- Europa szykuje nam w prezencie, pod warunkiem , oczywiście, że zagłosujemy tak, jak trzeba, czyli na Partię- Matkę, czyli na PO, wspartą Buzkiem i Lewandowskim, co to nic innego nie robią, tylko się krzątają zapobiegliwie, byśmy zostali obsypani Eurosami, niczym złotym deszczem. No, chyba, że niedobrzy naziści- kibole i opętani nienawiścią i nieufnością ( chcą sprawdzać liczenie głosów, no, co za nikczemna beczelność! Rzecz niesłychana w Europie, gdzie się wierzy ludziom i wyniki ogłasza na podstawie aklamacji komentatorów telewizyjnych i sondaży)  pisowcy wszystko popsują, wygrywając jątrząco i dzieląco, wbrew dobrym radom ze Światyni Antypisa, która już od zmysłów odchodzi wobec jawnego olewania jej nawoływań i jeremiad przez społeczeństwo, które jakby powoli przestało łykać zwyczajowe straszenie okropieństwami kaczyzmu stojącego u bram.

W sumie, całe te prostackie wywody, te wstrzasające przypominania o męczestwie Barbary Blidy i o służbach wkraczających o szóstej ( O SZÓSTEJ RANO, o Jezusie, jak można!), o atmOsferze ( akcent!) wykluczania, można było zastąpić krócej, a i o wiele szczerzej, przesłaniem: „O, kuźwa, Jarosław nas wszystkich zapudłuje!”. Michnik napisał zupełnie szczerze o tym fikcyjnym, jak mniemam ( chyba, że miał na myśli maturzystę Bartoszewskiego) „młodym człowieku”, radząc mu, że, jak chce jechać sobie w cholerę, to niech jedzie, ale niech najpierw zagłosuje przeciw PiSowi. Owo społeczeństwo potrzebne jest im jedynie, jako żywa tarcza i mięso armatnie, za którym i wśród którego łatwiej jest się schować tym wszystkich kanaliom i łajdakom.

Zresztą, mam głęboką nadzieję, że się boją całkowicie słusznie, że tak się właśnie stanie, że kłamstwo, zdrada, łajdactwo, agentura i pożytecznoidiotyzm, (największa partia w Polsce) zapłacą za ten straszny dla Polski czas i za tą najgorszą dla Polski władzę, jakiej doświadczyliśmy przez ostatnią kadencję. I  że nie zostaniemy uwikłani w jakieś g.....ne kompromisy i szemrane koalicje, jak poprzednio, Niestety, obawiam się, że jeszcze nie tym razem, że tym razem wygramy, ale nie dość wyraźnie.

Moje zdanie, zaciekłego, jątrzącego i dzielącego, czarnopodniebiennego pisiora, jakby żywcem  z POwskich wyborczych spotów, jest takie- żadnych szemranych koalicji, wygramy, to bierzemy odpowiedzialność, nie wygramy, to nie. Koniec, kropka, byliśmy w opozycji i przetrwaliśmy, to pobędziemy tam jeszcze trochę. Niech sobie rządzą PO z Palikotem i Napieralskim i niech się te wszystkie dekoracje i odpustowe girlandy, ta cała operetkowa prezydencja, zawalą im wszystkim na wybrylatynowane łby.

Prezydencja, która, jak się okazuje, raczej przeszkadza, niż w czymkolwiek Polsce pomaga, bo, jak czytam, właśnie z powodu prezydencji Polsce nie wypada protestować, gdy Dobra Ciocia- Europa planuje nam obciąć te wszystkie miliardowe dotacje z prostego powodu- z powodu deficytu i z powodu długu publicznego, a Polska w tym czasie ma siedzieć cicho, bo przecież , jak sprawa wyjdzie w czasie kampanii, to PO nie pozostanie już nic, absolutnie nic, czy by mogła zaszpanować przed elektoratem, czy raczej ta jego głupszą cześcią, co to IQ ma zbliżoną do numerów swych butów w numeracji angielskiej.

Oto Mikołaj Dowgielewicz, sekretarz stanu ds. europejskich, zasugerował w rozmowie w "Rzeczpospolitej", że Polska będzie mogła odważniej walczyć o swoje interesy, kiedy zakończy się... nasza prezydencja w Unii. Dowgielewicz zauważył, że finał negocjacji nad nowym wieloletnim budżetem i polityką spójności przypadnie na 2012 rok. Polska nie będzie już wtedy sprawowała prezydencji UE i łatwiej jej będzie walczyć o swoje interesy.”

Jak czytamy w "Rzeczpospolitej" - Komisja Europejska przedstawiła oficjalnie projekt nowej polityki spójności na lata 2014-2020. Zakłada on surowe sankcje za zbyt wysoki deficyt budżetowy i dług publiczny.Bruksela będzie odbierać fundusze krajom, które przekraczają limity 3 proc. PKB dla deficytu lub 60 proc. PKB dla długu publicznego - informuje "Rzeczpospolita". Tymczasem polski deficyt wyniósł w 2010 r. prawie 8 proc. PKB, natomiast dług publiczny gwałtownie zmierza w stronę 60-procentowego pułapu.


 I to tyle, jeśli chodzi o złoty deszcz Eursów dla Polski, oczywiscie dzięki Tuskowi, Buzkowi i Lewandowskiemu. Jeśli już jakiś złoty deszcz nam spłynie na głowy, to raczej taki, jak można sobie obejrzeć w niektórych pornosach, zwłaszcza niemieckich.

P.S. Zachęcam do czytania poniedziałkowych felietonów w Freepl.info i w „Gazecie Polskiej Codziennie”.

http://freepl.info/seawolf

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy

http://seawolf.salon24.pl/

 

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Polityka